poniedziałek, maja 28, 2018

Ten post powinien był ukazać się w ubiegłym tygodniu, ale się nie wyrobiłam. W zeszły czwartek ukazał się mój najnowszy tutorial na blogu Pasart. Tym razem wzięłam w obroty Romanova i pokazałam jak zrobić pasujący do bizantyjskiej bransoletki komplecik: kolczyki i wisiorek.


Kolczyki wykonałam klasycznym Romanovem, wykorzystując ten sam zestaw ogniwek, co przy bransoletce, czyli czarne i złote (KC Gold) w rozmiarze 5/0,9 mm.


W środku umieściłam 6 mm kulkę złotego hematytu.


Całość zawiesiłam na otwartych biglach KC Gold.


Do tego zrobiłam wisiorek splotem, który czasem nazywam "podwójnym Romanovem", choć prawdę powiedziawszy z Romanovem ma on niewiele wspólnego.


To po prostu 4-elementowy Byzantine zamknięty w kółko, z 8 mm kulką hematytu w środku.


Wisiorek powiesiłam na dość grubym łańcuszku KC Gold.


Całość prezentuje się bardzo elegancko.


Ten komplecik postanowiłam wystawić na aukcji charytatywnej. Dochód z niej ma wspomóc rehabilitację Lilianny, córki naszej blogowej koleżanki Renatki. Komplecik można wylicytować tutaj.


Na aukcję trafiła również bransoletka z poprzedniego tutorialu. Można ją licytować tutaj.


Dla Lili można wylicytować też sporo innych fantów, oto wszystkie aukcje. Was również zapraszam do pomocy. Można coś kupić, można też coś wystawić.

czwartek, maja 24, 2018

Reanimacja zegarka

Reanimacja zegarka
Przyznajcie się, nosicie jeszcze zegarki na ręce? Bo ja jakoś nie potrafię się bez takiego obejść. Mój małżonek stwierdził: i po co ci to? masz zegar w komórce, w komputerze, w samochodzie, na kuchence, na kominku i Bóg wie gdzie jeszcze, to po ci jeszcze na ręce? A ja nie umiem tego wytłumaczyć, ale nie wyobrażam sobie, żeby go tam nie było.


To był mój ulubiony zegarek. Cały ze stali, niewielki, prosty i wygodny. Aż tu jakiś czas temu rozsypało mi się w nim zapięcie. Nie muszę chyba mówić jak byłam zrozpaczona. Zegarmistrz stwierdził, że to nietypowe zapięcie i że nigdzie takiego nie znajdę, o doborze paska już nie wspominając. No i co było robić? Musiałam sobie tę bransoletę sama upleść.


Dawno temu wyplatałam sobie paski do zegarków makramowe, teraz oczywiście zrobiłam chainmaillowy.


Z tymi paskami u mnie to w ogóle kłopot, bo moja skóra toleruje niewiele materiałów, z których się je wyrabia. W praktyce w grę wchodzą tylko bransolety ze stali nierdzewnej. Problem w tym, że większość zegarków sygnowana jako stalowe, z nierdzewki ma tylko kopertę, a bransoletę już nie. Tak się składa, że moja rozpacz po tej stracie wypadła na okres przedświąteczny, więc pod choinką znalazłam nowy zegarek, nawet dwa. W pierwszym z nich już po tygodniu starła się wierzchnia warstwa z bransolety i na wierzch wylazło coś wysokoniklowego. wysypkę leczyłam ze dwa miesiące. Drugi wytrzymał zdecydowanie dłużej, najpierw pojawiła się warstwa miedzi (to jeszcze zniosłam), ale w końcu i ta się starła, a na moim nadgarstku znowu zaczęła pojawiać się wysypka. Dobrze, ze akurat wtedy w oczy wpadł mi ten splot.


Jest to kolejne po Dragonback i Persian Dragonscale wcielenie mariażu Euro 4 in 1 z Half Persian 3 in 1. Splot nazywa się Iterwoven i okazał się wprost idealny do tego celu.


Te trzy sploty różnią się wzajemnym ułożeniem i sposobem połączenia dwóch pasków splotu europejskiego. Persian Dragonscale jest najbardziej przestrzenny, obie jego powierzchnie są wypukłe, a środek wydaje się być niezwiązany ze sobą - ścisnąwszy go z boków można osiągnąć prawie okrągły przekrój. Dragonback jest z jednej strony plaski, z drugiej wypukły, a środek się już nie rozchodzi. No i w końcu moje ostatnie odkrycie - Interwoven. Jest płaski z obu stron, wydaje się bardziej zwięzły i w ogóle bardzo ni się spodobał.


Ale wracając do zegarka. Oryginalny pasek miał dość ciekawą i nietypową formę. Największy problem stanowiło bardzo wąskie miejsce zaczepienia, stanowiące jakąś 1/3 szerokości nasady paska. Tak wyglądał mój materiał wyjściowy, czyli zegarek z zepsutym zapięciem.


Miałam w swoich zasobach ładne zegarkowe zapięcie, które wydawało mi się idealne do tego celu. Na dodatek okazało się, że ma idealną szerokość i rozmieszczenie zaczepów do tego splotu. Wykorzystałam ogniwka aluminiowe ID 3,5 mm, WD 0,8 mm.


No tak, do zapięcia pasowało idealnie, ale przy zegarku bransoleta była za wąska. Nie wyglądało to dobrze, więc rozszerzyłam ją biorąc coraz większe ogniwka. Największe (przy samym zegarku) to ID 5 mm, WD 1 mm. A oto porównanie wersji pierwszej i ostatecznej.


Teraz już pasek rozszerza się aż do szerokości zegarka i wydaje mi się, że dobrze to wygląda.


Jedynym słabym ogniwem wydaje się być zapięcie. Nie jest ono niestety stalowe i drżę, czy aby nie zacznie się ścierać. W razie czego będę musiała poszukać innego.


No to czekają na mnie jeszcze dwa zegarki do takiej reanimacji. Na razie myślę nad wyborem splotów.

poniedziałek, maja 21, 2018

Na bogato

Na bogato
Pod koniec ostatniego postu, o kolorowych kolczykach wspomniałam, że są jeszcze inne, ale się nie zmieściły. Dzisiaj właśnie chciałam je Wam pokazać. Oto nowe wcielenie Turkish Orbital.


Taka wersja "na bogato".


Chainmaillową przekładkę wyplotłam z mosiądzu. Trochę złota i od razu efekt inny.


Złoto mosiądzu połączyłam z soczystą zielenią.


Dolne, większe kulki to jadeit, a górne to barwiony kwarc.


Do kompletu bigle z pozłacanej stali chirurgicznej.


Tym razem nie poprzestałam na kolczykach i do kompletu zrobiłam jeszcze bransoletkę.


Podobny schemat już się u mnie pojawiał, ale w wydaniu z Romanovem.


Tym razem na mosiężnej szpilce zamknęłam dwie kulki barwionego kwarcu przedzielone mosiężną koronkową przekładką.


Reszta bransoletki to te same kwarce nawleczone na gumkę.


Jak zwykle gumkę przeprowadziłam przez kamienie podwójnie, a na końcach zabezpieczyłam przed przetarciem metalowymi podkówkami.


Na koniec jeszcze trochę danych technicznych.
Rozmiar ogniwek to WD = 0,8 mm; ID = 5 mm; AR = 6,25.


Średnica kulek to 8 mm - wszystkie kwarce i 10 mm - jadeity.


Długość kolczyków to 2,5 cm + bigiel (z biglem 4,5 cm); waga każdego to ok 3,7 g.


Element centralny w bransoletce ma, podobnie jak w kolczykach, 2,5 cm długości.


Obwód nierozciągniętej bransoletki to ok. 16 cm, a jej waga to 17,3 g.


Już chodzą za mną kolejne wersje kolorystyczne, więc pewnie jeszcze Was trochę pomęczę tym wzorem 😉. Właściwie to zrobiłabym to już tutaj, gdyby nie skończyły mi się pozłacane bigle.
A, i szukam dla nich nazwy, znaczy dla całej kolekcji (serii) z Turkish Orbital. Może mi coś podpowiecie?

wtorek, maja 15, 2018

Sweet Pea w wersji exclusive

Sweet Pea w wersji exclusive
Ten splot odkryłam stosunkowo niedawno, bo jakiś rok temu i bardzo lubię do niego wracać. Dotąd robiłam go z aluminium i stali chirurgicznej. W końcu przyszła pora na wersję bardziej ekskluzywną, bo z brązu.
Powstał więc taki oto komplecik - nie komplecik z brązu i fasetowanych kulek agatu ognistego.


Bransoletka to pojedyncze elementy splotu przedzielone 4 mm kulkami agatu.


Zapięcie na karabińczyk (KC Gold) z niewielką regulacją.


Obwód bransoletki to 16 cm + 2 cm regulacji. Waga bransoletki to 10,5 g.


Przygotowałam sobie za dużo elementów, więc dorobiłam jeszcze kolczyki.


Trzy elementy połączyłam w łańcuch, a na końcu zawiesiłam agatową kuleczkę.


Kolczyki powiesiłam na sztyftach z dość dużą kulką (KC Gold).


Całkowita długość kolczyka to 4 cm, a waga (jednego, razem z barankiem) to 3,4 g.


Nie wiem z jakiego powodu, ale mój aparat kompletnie nie radzi sobie z fotografowaniem brązu. Ciągle mi go prześwietla i nie chce łapać ostrości, Gimp  z kolei stale proponuje mi korektę z olbrzymią ilością niebieskiego (?). Zupełnie tego nie rozumiem. Z innymi metalami jakoś sobie radzę, ale z brązem jeszcze się nie nauczyłam. Komórka radzi sobie znacznie lepiej (szczególnie na czarnym tle), ale niestety jeszcze nie dorobiłam się do niej statywu, więc zdjęcia są, jakie są 😟.

poniedziałek, maja 14, 2018

Kolorowo mi...

Kolorowo mi...
...nie tylko zielono, a wielokolorowo. To u mnie typowy wiosenny syndrom. Tak wiem, wiosna już powoli zbliża się ku końcowi, ale te wszystkie kolorowe kolczyki robię już od dawna. Nie mam pojęcia jak to się stało, że jeszcze ich tu nie pokazywałam.


Tak naprawdę pierwsze były czarne z black stone i zrobiłam je jakiś rok temu.


Pomimo, że wzór mi się spodobał to nie sięgnęłam po niego tak długo. Dopiero ktoś musiał mi ten splot przypomnieć. Postanowiłam więc zrobić coś w kolorze. Wyciągnęłam wszystkie kulki w odpowiednich rozmiarach, ułożyłam z nich zestawy i zaczęłam rozmyślać z których by tu zrobić kolczyki. Wybór okazał się na tyle trudnym zadaniem, że zrobiłam... no może nie wszystkie, ale i tak sporo, bo aż 6 par.

Fioletowe: duża kulka to fasetowany jadeit, mała to barwiony kwarc

Czerwone: marmur koralowy.

Ciemnoniebieskie: platerowany hematyt.

Zielone: zielony awenturyn i jadeit.

Błękitne: fasetowany jadeit i barwiony kwarc.

Niby czarne: Noc Kairu, górna fasetowana.

Wszystkie zbudowane są tak samo - patrząc od dołu; kulka 10 mm, przekładka chainmaille splotem Turkish Orbital, kulka 8 mm, bigiel otwarty. Ta seria cała jest ze stali chirurgicznej. Wykorzystane ogniwka to 6/0,7 mm. Waga kolczyka to ok. 3,3 g, tylko hematytowe trochę cięższe.
W powyższym zestawie brakowało mi bardzo koloru żółtego. Więc jak tylko przyszły zamówione kulki, to go zrobiłam.

Obie kulki to górski jadeit bursztynowy.

A, że w międzyczasie część się już sprzedała, to zrobiłam jeszcze czerwone:

Jadeit i kwarc.

i szare:

Również jadeit i kwarc.

Jak widzicie trochę tego jest. Te, które jeszcze zostały są do kupienia w moim sklepiku w serwisie Mała Fabryczka, tutaj.
Prawdę mówiąc są już też następne, ale jeszcze nie obfocone, więc nie zmieściły się w tym poście.
Copyright © Z kociołka czarownicy , Blogger