poniedziałek, maja 14, 2018

Kolorowo mi...

...nie tylko zielono, a wielokolorowo. To u mnie typowy wiosenny syndrom. Tak wiem, wiosna już powoli zbliża się ku końcowi, ale te wszystkie kolorowe kolczyki robię już od dawna. Nie mam pojęcia jak to się stało, że jeszcze ich tu nie pokazywałam.


Tak naprawdę pierwsze były czarne z black stone i zrobiłam je jakiś rok temu.


Pomimo, że wzór mi się spodobał to nie sięgnęłam po niego tak długo. Dopiero ktoś musiał mi ten splot przypomnieć. Postanowiłam więc zrobić coś w kolorze. Wyciągnęłam wszystkie kulki w odpowiednich rozmiarach, ułożyłam z nich zestawy i zaczęłam rozmyślać z których by tu zrobić kolczyki. Wybór okazał się na tyle trudnym zadaniem, że zrobiłam... no może nie wszystkie, ale i tak sporo, bo aż 6 par.

Fioletowe: duża kulka to fasetowany jadeit, mała to barwiony kwarc

Czerwone: marmur koralowy.

Ciemnoniebieskie: platerowany hematyt.

Zielone: zielony awenturyn i jadeit.

Błękitne: fasetowany jadeit i barwiony kwarc.

Niby czarne: Noc Kairu, górna fasetowana.

Wszystkie zbudowane są tak samo - patrząc od dołu; kulka 10 mm, przekładka chainmaille splotem Turkish Orbital, kulka 8 mm, bigiel otwarty. Ta seria cała jest ze stali chirurgicznej. Wykorzystane ogniwka to 6/0,7 mm. Waga kolczyka to ok. 3,3 g, tylko hematytowe trochę cięższe.
W powyższym zestawie brakowało mi bardzo koloru żółtego. Więc jak tylko przyszły zamówione kulki, to go zrobiłam.

Obie kulki to górski jadeit bursztynowy.

A, że w międzyczasie część się już sprzedała, to zrobiłam jeszcze czerwone:

Jadeit i kwarc.

i szare:

Również jadeit i kwarc.

Jak widzicie trochę tego jest. Te, które jeszcze zostały są do kupienia w moim sklepiku w serwisie Mała Fabryczka, tutaj.
Prawdę mówiąc są już też następne, ale jeszcze nie obfocone, więc nie zmieściły się w tym poście.

6 komentarzy:

Copyright © Z kociołka czarownicy , Blogger