Kiedy zrobiłam ten naszyjnik nie sądziłam, żebym chciała na nim cokolwiek zawieszać. Jednak okazało się, że mam kilka bluzeczek pasujących do niego, lecz o zdecydowanie zbyt głębokim dekolcie. Dlatego jednak powstał wisiorek do zapełnienia tej pustki, który może być zakładany opcjonalnie na ten naszyjnik, lub np na rzemień.
Wisiorek jest bardzo prosty w formie - najbardziej podstawowa sutaszowa klasyka - ale dość sporych rozmiarów. Ma ok. 4 cm szerokości i 6 cm wysokości + 1,5 cm krawatka.
Wykorzystałam spory okrągły kaboszon "czarnego kamienia" (tak był opisany w sklepie, nie wnikam co to znaczy, może blackstone?). Obszyłam go sznurkami w 4 kolorach takich samych jak w tych kolczykach i spince. W dolnych zawijaskach są czarne plastikowe perełki. Do tego "bródka" z trzech daggerów.
Tył podkleiłam czarnym SuperSuede, bo wydało mi się przyjaźniejsze dla mojej alergicznej skóry niż jakakolwiek skórka (większości nie toleruję najlepiej).
Na wspomnianym naszyjniku prezentuje się następująco:
Generalnie zestaw na co dzień, więc wyjątkowo bransoletki chyba do niego robić nie będę. Wystarczą mi koralikowe bangle. Przy okazji dostałam nauczkę, że sutaszu nie należy szyć na raty. Po obszyciu kamienia długo nie mogłam się zdecydować jakie koraliki wykorzystać na dolne zawijaski. Koncepcji było wiele, a częściowo obszyty kamień grzecznie czekał. Kiedy w końcu podjęłam decyzję, okazało się, że zaczęty element nie nadaje się do niczego, bo nie zabezpieczyłam końcówek sznurków i rozlazły się. Musiałam go rozpruć i zrobić od nowa. Już wiem, że przynajmniej poszczególne elementy trzeba robić od razu do końca.
Wykorzystane materiały: kaboszon "czarny kamień" o średnicy 26 mm, perełki plastikowe 10 mm, koraliki TOHO Opaque Jet (15/0 i 8/0), Dagger Beads Jet 16x5 mm, sznurki sutasz w kolorach: czarnym, antracytowym, szarym i białym, SuperSuede na plecki.
Coś mi się ostatnio black&white zrobiło na blogu. Następny post będzie kolorowy :)
Coś mi się ostatnio black&white zrobiło na blogu. Następny post będzie kolorowy :)
Bardzo fajny wisiorek, idealnie pasuje do kolczyków :) Cały komplet wygląda klasycznie i elegancko, w końcu black&white zawsze się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńTakie było założenie (że ma pasować do kolczyków), to prawda, że taka klasyka zawsze się sprawdza, ale już tęsknię za kolorami :)
UsuńBardzo ładnie prezentuje się na szyi :) Elegancki, prosty i do wszystkiego :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dzięki! Ma być do wszystkiego i na co dzień :)
UsuńPozdrawiam :)
Na dekolcie prezentuje sie znakomicie :) w komplecie z kolczykami stworzyłaś zestaw idealny do wszystkiego niby skromny a jednak efektowny :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki! Mój dekolt trochę mało wyjściowy, więc trzeba czymś odwrócić uwagę ewentualnych obserwatorów ;-)
UsuńBardzo fajny komplecik :-) Dobrze, że jest niewielki, bo właśnie dzięki temu można go nosić codziennie, nie czekając na wielką okazję. Też mam sporo takich zaczętych projektów, ale jeszcze mi się nie zdarzyły sprute sznureczki - może dlatego, że zwykle zabezpieczam końcówki bezbarwnym lakierem do paznokci ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
On jest "niewielki" tylko formą. Uważam, że jednym z większych wyzwań w sutaszu jest zrobić coś skromnego, ale mam nadzieje, że mi się udało. A jeśli chodzi o te sznurki, to nie wpadłam na to, żeby je zabezpieczyć, ale też nie zamierzałam tej robótki odkładać na tak długo. Następnym razem będę mądrzejsza :)
UsuńWisiorek jest prześliczny :) wygląda elegancko, bez przesady, na pewno świetny dodatek do ubioru na co dzień i nie tylko :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Głównie na co dzień :)
UsuńDzięki i pozdrawiam :)
przepiękny naszyjnik,prosty ale elegancki,po prostu klasyka!!
OdpowiedzUsuńDzięki! Wygląda na to, że udało mi się osiągnąć zamierzony efekt :)
UsuńAgato, piękny , klasyczny komplet :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńAgatko, kolejny raz klasyka się sprawdza! Pięknie, elegancko! Uwielbiam takie "wypełniacze" dekoltów :-)
OdpowiedzUsuńKlasyka zawsze się sprawdzi, bo jest uniwersalna. A wypełniacze dekoltów po prostu czasem są niezbędne :)
UsuńŚwietny wisiorek i kolczyki. Lubię takie komplety, bo pasują do strojów na różne okazje :) Przy okazji dzięki Twojemu wpisowi znalazłam określenie wyplatania bransoletek, która chodziła mi po głowie, ale zupełnie zapomniałam konkretnej nazwy tj. peyote :) wcześniej znałam nazwę ale teraz jak na złość zupełnie wypadła mi z głowy, a szukałam czegoś co mogłoby być krawatką do wisiora :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki! Cieszę się, że mogłam być pomocna (choć niezamierzenie). Taka peyotowa krawatka jest solidna a jednocześnie najbardziej neutralna, nie odwraca uwagi od samego wisiora.
UsuńRównież pozdrawiam :)
Cudowny komplet! sutasz dla mnie to czarna magia!
OdpowiedzUsuńDzięki :) Ja się próbowałam przekonać do sutaszu, ale jakoś nie mogę. To jednak nie moja bajka, wolę inne techniki :)
Usuń