czwartek, kwietnia 17, 2014

Klucz

Pamiętacie te kolczyki z miedzi i białego korala? Zrobiłam je specjalnie do brązowej zimowej kurtki. Ale zima się skończyła, kurtka powędrowała do szafy, a kolczyki mi podpasowały na tyle, że nadal mam ochotę je czasem założyć. Niesie to za sobą potrzebę dorobienia czegoś na szyję, bo ja jestem uzależniona od kompletów. Rozważałam dwie opcje: krótki naszyjnik blisko szyi, lub duży wisior na długim łańcuszku. Oczywiście jak zwykle nie mogłam się zdecydować i w końcu postanowiłam zrobić obie wersje. Kiedyś... w bliżej nieokreślonej przyszłości... I własnie wtedy KK ogłosił to wyzwanie... Klucz... no, może być i klucz. Wprawdzie korciło mnie, żeby zrobić klucz francuski, albo chociaż wiolinowy, ale względy praktyczne przeważyły i powstał klucz tradycyjny. Nie mam pojęcia do jakiego zamka mógłby pasować, moje dziewczyny od razu sprawdziły, czy przypadkiem nie do psa, ale nie znalazły dla niego odpowiedniej dziurki :)


Myślałam, że na następne wyzwanie zrobię coś koralikowego, ale ten temat aż prosił się o wrapki... Klucz oczywiście wykonany jest z miedzi i kulek białego korala, lekko oksydowany. Jest dość spory (8x4 cm) i dość ciężki (15 g). Zdążyłam na ostatnią chwilę, ale musiałam dokupić kulki korala, te dotarły dopiero w Wielkim Tygodniu, a teraz czasu jakby mniej...


Do zawieszenia wisiora użyłam łańcuszka-żmijki o długości 60 cm. Łańcuszek był "goły", bez zapięcia, więc postanowiłam przylutować do niego małe ogniwka do zamocowania czegoś. To moja pierwsza próba lutowania miedzi miedzią. Nawet nie było tak źle. Skorzystałam z porad, jakich udzielił mi kiedyś Arkadiusz Lenart - dzięki, pozwoliło mi to uniknąć metody prób i błędów. Jedno wyszło bardzo ładnie, przy drugim przegrzałam trochę łańcuszek i zesztywniał - może kiedyś to poprawię. W każdym razie już wiem o co chodzi. Największy problem sprawia mi uzyskanie malutkiej "porcji" lutu. Ale dam radę :)


Wisior oczywiście zgłaszam na wyzwanie Kreatywnego Kufra:


Jednocześnie oświadczam, że praca jest nowa, nigdzie wcześniej nie publikowana, wykonana przeze mnie własnoręcznie, specjalnie na potrzeby w/w wyzwania, według własnego projektu.


A tak wygląda wisior razem z kolczykami.


Pasuje? Mam nadzieję, że tak.


Oczywiście, jak podejrzewałam bigle z drutu nie wytrzymały długo, zamieniłam je więc na angielskie, kupne. Niestety nie są one najlepsze, bo jak się je obciąży, to języczek zapięcia dźga w ucho, ale lepszych nie znalazłam. W sklepach jest mnóstwo otwartych, ale z zapinanymi nie jest już tak różowo...

Do wykonania wisiora użyłam drutu miedzianego o grubości: 1,2 ; 1,0 ; 0,4 i 0,3 mm oraz kulek białego korala o średnicach: 2 mm (6 szt)  i po jednej 12 i 16 mm.
Projekt autorski.

12 komentarzy:

  1. Piękny komplet. Powodzenia w wyzwaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Choć może nie powinnam dziękować, żeby nie zapeszyć :)

      Usuń
  2. Bardzo ładny klucz :) Piękny komplet wyszedł!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Jeszcze się prosi o bransoletkę, prawda?

      Usuń
    2. Mogłaby być bardzo ciekawa, taka wrapkowa bransoletka z białym koralem :)

      Usuń
    3. Zrobię. Jeszcze nie wiem kiedy, ale na pewno mi to nie da spokoju :)

      Usuń
  3. piękny ;) jeden z moich faworytów w wyzwaniu ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Klucz jest przecudny, no i kolczyki fantastycznie do niego pasują :) fajnie że mogłem być pomocny z tym lutem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! To może jeszcze nie mistrzostwo świata (z tym lutowaniem), ale pierwsze koty za płoty. Już się go nie boję ;)

      Usuń

Copyright © Z kociołka czarownicy , Blogger