Mam w swoim repertuarze kilka takich wzorów, które mogłabym robić bez końca. Co ciekawe one nie nudzą się nie tylko mnie, ale także moim klientkom. Jednym z takich wzorów jest Gloria.
Nie przypadkowo właśnie ten model pokazuję Wam teraz. A to dlatego, że jest to jeden z ciekawszych sposobów wykorzystania naszego splotu miesiąca, czyli Helm chain.
Ale może wypadałoby zacząć od tego dlaczego Gloria? Nadając imiona swoim modelom czy kolekcjom staram się, żeby nie były to nazwy przypadkowe. I w tym przypadku nie było inaczej. Kiedy pokazałam te kolczyki, to niektórzy widzieli w nich ludzika, inni aniołka, a ja...
A ja zobaczyłam w nich to:
Jeśli oglądaliście Madagaskar, to z pewnością pamiętacie, że ta urocza hipopotamka na imię ma właśnie Gloria.
Ale wróćmy do kolczyków. Ich konstrukcja jest bajecznie prosta. Dwie kulki i trochę ogniwek pomiędzy nimi. Dolna kulka jest większa: 12, 10 lub 8 mm, a górna ciut mniejsza, najczęściej 8 lub 6 mm. Przedzielone one są rozetką wykonaną Helmem. W zależności od wielkości kulek mogą to być 3 lub cztery segmenty splotu.
Najlepiej, jak pokażę to na przykładach:
Wzór ten bardzo ładnie prezentuje się na uchu. Tu akurat najmniejsza wersja, ale "duże" nie są wcale tak wiele większe.
Zdarzało mi się zastępować dolną kulkę kroplą. To dość mocno zmienia charakter kolczyków, ale to nadal ten sam model. W tych kolczykach kroplę odwróciłam grubszym końcem do góry, uzyskując coś na kształt wrzeciona:
Z kolei na pierwszym zdjęciu w tym poście możecie wypatrzeć na dole stojaczka niebieskie kolczyki, w których kropla ułożona jest "po bożemu", czyli cieńszym końcem do góry. Niestety nie zdążyłam im zrobić innego zdjęcia.
Oprócz kolczyków ten model doskonale sprawdzi się też jako charmsik.
Splot możecie również wzbogacić koralikami.
Jak widzicie możliwości jest mnóstwo. Zachęcam Was gorąco do spróbowania.
I na koniec zdradzę Wam jeszcze pewien trick. Czasem, kiedy przekładka nie siądzie idealnie między kulkami, może się zdarzyć, że będzie próbowała się odwijać w drugą stronę. Nie możemy jej przecież na to pozwolić. W takiej sytuacji warto nad dolną kulką nadziać na szpilkę jeszcze jedną małą kuleczkę (3-4 mm). Utworzy ona dystans pomiędzy kulkami i w ten sposób ustabilizuje przekładkę we właściwej pozycji. Jak się przyjrzycie dokładnie, to na poniższym zdjęciu możecie taką kulkę wypatrzeć. Zresztą uważny obserwator wypatrzy ją także na kilku innych zamieszczonych tu zdjęciach.
Na dziś to tyle. A już niebawem pokaże Wam jeszcze inne, całkiem nowe oblicze Helma.
Bardzo wdzięczne kolczyki, najbardziej podobają mi się te z ogniwkami w dwóch kolorach-srebrnym i złotym i perełki. Muszę poszukać składników u siebie i spróbować 😊
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Łączenie dwóch kolorów (rodzajów) metalu zazwyczaj daje dobry efekt. A perły... perły są po prostu ponadczasowe :D
UsuńSkładniki na pewno jakieś znajdziesz, bo tu nie ma zbyt skomplikowanych wymagań i próbuj, a efekt mile Cię zaskoczy :)