Może pamiętacie jeszcze, że jakieś dwa miesiące temu został złapany mój licznik na wartości 222222? No tak, wiem, że to już dawno, ale tyle czasu zajęło mi przygotowanie nagrody, a raczej nagród, bo nagrodzone zostały dwie zwyciężczynie.
Zdradzę Wam coś w tajemnicy. Mnie to najgorzej jest powiedzieć, że z czymś się nie pali. Jak nie mam konkretnego deadline'a nad głową to zawsze znajdzie się coś pilniejszego do zrobienia i w efekcie tak to wygląda jak w tym przypadku. W sumie na tak długi czas realizacji złożyło się sporo przyczyn, również obiektywnych, niemniej jednak jest mi bardzo głupio, że dziewczyny musiały tyle czekać.
Nagroda, którą chciałam dziś zaprezentować trafiła do osoby, która ustrzeliła dokładnie sześć dwójeczek. Osobą tą jest Avrea, czyli Agnieszka. Wiem, że przesyłka dotarła do adresatki, więc mogę ją już pokazać.
Po przeprowadzeniu wywiadu zebrałam wszystkie wytyczne do kupy, skompilowałam i wyszło mi coś takiego:
Jak widać jest to naszyjnik. Długi naszyjnik. Po złożeniu na pół jest tego ok. 45 cm. W swojej formie nawiązuje do tradycyjnego indiańskiego łapacza snów.
Centralnym elementem, można rzec sercem łapacza snów jest duży ceramiczny medalion. Jego średnica to aż 6,5 cm.
Wzór na medalionie uzyskałam odbijając w mokrej glinie szydełkową serwetkę. Po wypaleniu pokryłam go moim ulubionym zielonym szkliwem.
Zrobiłam kilka podobnych medalionów, ale wybrałam właśnie ten, bo wydał mi się najbardziej boho ze wszystkich. Jego powierzchnia jest dość chropowata, bo powstał z gliny z dodatkiem szamotu. Zazwyczaj taką glinę używa się do wyrobu naczyń, lub innych rzeczy o większych gabarytach, od których wymagamy zwiększonej wytrzymałości. Drobne elementy, jak biżuteria z gliny szamotowej lubią się wypaczać podczas wypału i tak też niestety stało się i tym razem. Jednak efekt, jaki dało szkliwo na tej chropowatej powierzchni tak mnie urzekł, że mimo to wybrałam właśnie ten, odrobinę krzywy element. To samo szkliwo na gładkiej glinie mniej mi się podobało. Poza tym wydaje mi się, że do stylu boho bardziej pasuje taka surowa, lekko niedoskonała forma. Grubość tego elementu to ok 4 mm, a wzór jest mocno wypukły:
W dolnej części medalionu przygotowałam pięć otworów, w których powiesiłam dyndołki.
Każdy z nich składa się z łańcuszka wyplecionego z 1,5 elementu bizantyjskiego, zielonej 4 mm kuleczki (to najprawdopodobniej chryzokola, ale nie mam 100% pewności) i obowiązkowego piórka.
Długość tego elementu to 4,5 cm.
Z drugiej strony medalionu przygotowałam dwie dziurki na zaczepienie nośnika, który również wyplotłam w technice chainmaille.
Składa się on, podobnie jak dyndadełka na dole, z odcinków splotu bizantyjskiego przedzielonych kuleczkami. Wyplotłam go jednak z większych ogniwek, a kulki to 6 mm malachity.
Jak już wspomniałam na początku, naszyjnik jest bardzo długi, dlatego darowałam sobie zapięcie. Część nośnika, która będzie opierała się na karku nie jest już wypleciona z ogniwek. Wiem z własnego doświadczenia, że chainmaille, podobnie jak wszelkiego rodzaju zapięcia, ma bardzo nieprzyjemną tendencję do zaplątywania się we włosy, dlatego ta część zrobiona jest z gładkiego grubego łańcuszka-żmijki, który powinien wygodnie się układać na karku.
W tym naszyjniku starałam się zmieścić wszystkie najważniejsze elementy wymienione przez Agnieszkę jako ulubione. Mam nadzieję, że to mi się udało. Elementy chainmaille wyplecione są ze stopu bright aluminium, dzięki czemu udało się choć trochę zredukować wagę naszyjnika, która ostatecznie wyniosła 43 g.
Powstała też druga nagroda za "prawie" złapanie licznika, ale na jej prezentację musicie jeszcze trochę poczekać. Niebawem wszystko się wyjaśni.
Piękna praca. Całość prezentuje się rewelacyjnie. A paprotkę też pamiętam, również piękna. Pozdrawiam serdecznie☺
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :)
UsuńJest piękny
OdpowiedzUsuńDziękuję Zosiu :)
UsuńRewelacyjny łapacz, centralny element z odbitą serwetką wprost zachwyca :)
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu :) Serwetki to najczęściej używany dekor do ceramiki, zawsze się sprawdzają :D
UsuńJest cudny! i na żywo jeszcze piękniejszy .Bardzo Ci Agato jeszcze raz dziekuję za ten piekny naszyjnik :D
OdpowiedzUsuńNoszę go z radością :D
Bardzo się cieszę, że przypadł Ci do gustu :) I brawa dla Poczty Polskiej za dostarczenie przesyłki bez strat ;)
UsuńOch! Wisior jest po prostu fantastyczny, wszystko mi się w nim podoba i wprost oczu oderwać nie mogę :) Chainmaille i ceramika to genialne połączenie i mam nadzieję widywać je u Ciebie na blogu częściej :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kasiu :) To połączenie na pewno będzie się u mnie jeszcze pojawiać, ale kiedy... trudno powiedzieć ;)
UsuńDzięki Basiu :) Ceramika z chainmaille pojawi się u mnie jeszcze nie raz, mam przygotowane całe mnóstwo różnych zawieszek i medalionów, pomysły też są :)
OdpowiedzUsuń