poniedziałek, września 18, 2017

Día de Muertos

...to meksykańskie Święto Zmarłych. Współczesna forma tego święta jest kompromisem pomiędzy indiańskimi tradycjami, a obrządkiem chrześcijańskim. Kult przodków w kulturze ludów Ameryki Centralnej (takich, jak Aztekowie, Majowie i inni) liczy co najmniej 3000 lat. Pierwotnie miał on formę festiwalu trwającego cały miesiąc i odbywał się w sierpniu. Obecnie obchody te skupiają się w dniach 1 listopada (Día de los Angelitos, poświęcone duszom dzieci) i 2 listopada (Día de Los Muerto, poświęcone dorosłym zmarłym). Jest to święto radosne, pozbawione elementów smutku (jak tradycje chrześcijańskie), czy grozy (jak celtyckie Halloween), a dekoracje mu towarzyszące to przede wszystkim czaszki, wykonane z przeróżnych materiałów, kolorowe, często malowane w kwiatowe motywy.
I właśnie taka kolorowa czaszka stała się moją inspiracją do kolejnego tematu konkursu kalendarzowego RS, jakim jest Meksyk.

Oto moja praca. Można na nią zagłosować tutaj.

Miałam jeszcze inne pomysły, ale czasu wystarczyło tylko na ten jeden. Jednak nie będę na razie zdradzać jakie to były pomysły, bo może kiedyś je jeszcze zrealizuję, kto wie?
Czachę wykonałam w technice haftu koralikowego.


Po krótkim wahaniu zdecydowałam się, że będzie to wisior.


Głównie dlatego, że czacha wyszła naprawdę spora. Ale musiała taka być, żeby zmieścić wszystkie niezbędne szczegóły. Jej wymiary to 6 x 8 cm, a waga to prawie 19 g.


Zapraszam na obszerną relację z procesu twórczego 😁.

Na podstawie grafik znalezionych w necie zaprojektowałam swoją czachę. Jej kontury przeniosłam na podkład do haftu koralikowego Lacy's Stiff Stuff. Następnie wyhaftowałam kontur koralikami Toho 11/0 w kolorze Opaque Frosted Jet, jednocześnie wstawiając garnitur hematytowych zębów (w tym jeden złoty):


Oczodoły wypełniłam kwiatowymi kaboszononami, które dostałam niedawno jako gratisik do zakupów w RS:


Na czole umieściłam złoty krzyż. W tym celu metalową zawieszkę pozbawiłam oczka i obszyłam koralikami 15/0 PFG Starlight:


Dodałam nos w wersji beta i wypełniłam brodę. Kwiatek zrobiłam z koralików Super-Duo, do tego kawałek gałązki z Toho 15/0. Zdecydowałam się na białe tło, jako najlepiej korespondujące z kwiatowym wzorem:


Oczy podkreśliłam obwódką z koralików Fire Polish i Toho 11/0. Pociągnęło to za sobą konieczność wykonania operacji zmniejszającej nos, bo wersja beta okazała się zbyt duża:


Policzki wypełniłam białymi koralikami Toho:


W końcu przyszła pora na udekorowanie czoła. Trochę poszalałam z kwiatkami. podobnie jak na brodzie zrobiłam je z koralików Super-Duo. Do tego jedna niezapominajka (Forget-Me-Not) i trochę zielonych gałązek:


Wolne przestrzenie wypełniłam białymi koralikami, głównie 15/0, tylko wzdłuż konturu są 11/0.


Całość usztywniłam kawałkiem tekturki z opakowania od lekarstw (szkoła Bluefairy) i podkleiłam czarną ekoskórką, w której umieściłam obszerny tunel na wciągnięcie nośnika.


Wisior obszyłam murkiem z koralików Toho 11/0 Opaque Jet:


No właśnie - nośnik. Nie bardzo wiedziałam na czym najlepiej byłoby ją powiesić, dlatego do konkursu zgłosiłam czachę jako wisior. Jednak na potrzeby zdjęć nawlekłam ją na czarny sznur szydełkowo-koralikowy i to jest chyba to. Ten konkretny sznur jest za krótki jak dla ludzia, ale na ekspozytorze wygląda całkiem nieźle:


Może gdybym miała dość czarnych koralików na stanie, to zrobiłabym go od razu, ale chyba i tak brakło by mi czasu. Koraliki zamówione, więc sznur powstanie niebawem. Szeroki tunel jest solidnym oparciem nawet dla tak grubego nośnika i  cieszę się, że nie zrobiłam żadnej widocznej krawatki. A tak wygląda to z boku:


Sznur umieszczony z tyłu odpycha trochę wisior od pionu i  ten efekt bardzo mi się podoba. Wydaje mi się, że lepiej dzięki temu leży.


Konkursy Kalendarzowe RS wymuszają kontrolę czasu potrzebnego na wykonanie pracy, inaczej nigdy bym się tego nie dowiedziała, a tak przynajmniej wiem, że na wyszycie takiego wisiora potrzebowałam 16 godzin (liczyłam tylko czas przeznaczony na "czystą" pracę, wszystkie przerwy odliczyłam). Nie da się ukryć, że haft koralikowy to czasochłonna rozrywka 😉.

Na koniec jeszcze chciałam zaprosić Was do obejrzenia całego albumu konkursowego. Jak zwykle jest co podziwiać. A moją pracę znajdziecie tutaj.

11 komentarzy:

  1. Znów miałam problem ze zgadnięciem, która to Twoja praca :) Czacha wygląda radośnie i kolorowo, urzekł mnie ten jeden złoty ząb ;) Podoba mi się też rozwiązanie z tyłu, czyli tunel na nośnik - świetny pomysł. Oczywiście trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! Staram się w miarę możliwości nie powtarzać. To co prawda już drugi haft koralikowy w tej edycji, ale jednak inny ;)
      Z tym zębem... nie mogłam się powstrzymać. A tunel z tyłu to efekt tego, że nie widziałam tu żadnej krawatki :)
      Dzięki Aniu :)

      Usuń
  2. Ależ piękna Czacha , bardzo lubie oglądać procesy twórcze śliczności które powstaja , widac jak pomysł przeradza się w efekt koncowy i jak dużo czasu na to potrzeba :) Więc mocno trzymam kciuki bo jest super :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Marzenko :) A, właśnie przypomniałaś mi, że miałam też napisać ile czasu mi to zajęło, ale oczywiście zapomniałam. Już to poprawiam (to było ok. 16 godzin pracy).
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Cudo powstało. Czacha świetna, dopracowana w każdym szczególe, co daje efekt WOW. Pomysł z tunelem super i jak widać się sprawdza. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia w konkursie :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna! Bardzo mi się podoba rozwiązanie z tunelem, jest solidne, a mimo to nie rzuca się w oczy. Trzymam kciuki za czachę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Asiu! Uczyłam się do mistrzów :D
      A co do tunelu, to po prostu każda widoczna krawatka by tu wyła, potrzebowałam czegoś dyskretniejszego :)

      Usuń
  5. Genialny wisior, po mistrzowsku wyszyty, podziwiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię czasem zaskoczyć ;) A ogniwka niestety kompletnie nie mają wzięcia, szczególnie w konkursach tego typu :(
    Dzięki :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Z kociołka czarownicy , Blogger