poniedziałek, lutego 13, 2017

Właśnie taki JPL3 uwielbiam!

To, co zamierzam dzisiaj pokazać, to forma Jens Pind, która podoba mi się zdecydowanie najbardziej, czyli JPL3 z ogniwek o WD = 1 mm.
Na początek to, od czego się zaczęło. Jak już kiedyś wspominałam, miałam z tym splotem spore kłopoty. Kiedyś. Winowajcą były niewłaściwe ogniwka, a że wówczas nie dało się kupić lepszych, więc dałam sobie spokój. Dlatego też tym razem nowe podejście do niego rozpoczęłam od przygotowania sobie ogniwek. Własnoręcznie. Żeby AR było dokładnie takie jak trzeba. Chciałam, żeby splot był możliwie jak najbardziej wiotki, dlatego zdecydowałam się na AR = 3,0. Wzięłam więc drut miedziany o grubości 1 mm i stary drut pończoszniczy 3 mm (jako mandrylę). Nacięłam trochę ogniwek i zabrałam się za zaplatanie. Szybko przekonałam się, że to jest dokładnie to, o co mi chodziło. Przygotowanych kółeczek wystarczyło akurat na bransoletkę. Taką:


Mimo, że była to pierwsza rzecz wykonana przez mnie tym splotem, to nie mogłam jej wcześniej pokazać, bo postanowiłam podarować ją mojej koleżance - imienniczce na imieniny i chciałam, żeby to była niespodzianka.


Pomimo użycia dość grubych ogniw bransoletka jest bardzo delikatna. Jej grubość to tylko 5 mm.


I właśnie to w tym splocie podoba mi się najbardziej - jest bardzo gęsty i mięsisty, a jednocześnie cienki i wiotki. Pięknie się układa.


Trochę danych technicznych: parametry ogniwek: WD = 1 mm; ID = 3 mm, AR = 3,0. Na bransoletkę długości 19 cm z zapięciem (sam JPL to 17,5 cm) zużyłam ich dokładnie 120 sztuk. Waga bransoletki to 10,6 g.


Na razie miedź jest surowa, bo nie umiałam się zdecydować czy i jak ją zoksydować. Miałam nadzieję, że decyzję podejmie za mnie nowa właścicielka, ale i ona nie była pewna. W związku z tym bransoletka aktualnie przechodzi "testy". Będę jeszcze dorabiać do niej naszyjnik, jednak to może trochę potrwać, bo muszę przygotować sporo ogniwek. Decyzję co do ewentualnej patyny podejmiemy dopiero jak go skończę.
Jeszcze tylko zbliżenie na sam splot:


Mam jeszcze coś zrobione JPL-em, chciałam pokazać to razem z powyższą bransoletką, ale doszłam do wniosku, że skoro przez tydzień od powrotu nie udało mi się jeszcze zrobić zdjęć, to nie będę dłużej zwlekać i pokażę je osobno, bo jeszcze do żabki się spóźnię ;)

No i zapomniałam o banerku! No to z lekkim poślizgiem: banerek lekcji 14:



15 komentarzy:

  1. Dzięki :) Na szczęście to nie ja będę musiała podjąć decyzję ;)
    Cieszę się, że wracasz do nas :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna, też bym zostawiła ją w takiej, surowej formie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczna: taka prosta, surowa, delikatna, ale coś w sobie ma :) I o ile wszystko bym oksydowała zawsze i wszędzie, tak patrząc na zdjęcia całkiem mi się podoba taka "goła" miedź :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Aniu. Sama chyba nie potrafiłabym zdecydować jak będzie lepiej, ale prowadzi zdecydowanie wersja "na surowo" (nie tylko tutaj)

      Usuń
  4. Ogniwka w pełni profesjonalne :-). Agatko, toż to maleństwa, drut raczej gruby, ale średnica kołeczek mała - bransoletka świetnie się prezentuje. Jak bym miała wybierać to ja bym pewnie zoksydowała :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, duże nie są. W tym splocie, jak w mało którym jakość ogniwek odgrywa rolę wiodącą, więc muszą być profesjonalne ;) już się rozglądam za jakimś bardziej wydajnym narzędziem do ich cięcia. A co do oksydowania to decyzja należy już do właścicielki :)

      Usuń
  5. No a ja nie potrafię sie zdecydować czy oksydanować czy nie. Ale bardzo podoba mi się delikatność tej bransoletki :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Decyzja trudna, czas pokaże jak się rozstrzygnie. A ta delikatność to właśnie to, co ujęło mnie najbardziej w tym splocie :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Agatko bransoletka jest śliczna,te ogniwka kurcze są jednak takie malutkie, a Ty z nimi tak świetnie dajesz radę.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Danusiu. Ogniwka rzeczywiście nie największe (choć pracowałam już ze znacznie mniejszymi), na szczęście ja jako krótkowidz nie mam problemów z miniaturkami (byle światło było dobre) :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Wspaniały splot kółeczek - bransoletka bardzo, bardzo mi się podoba :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Agatko super jak zawsze, ciesze się , że wypoczęłaś po super urlopie ( wczoraj podziwiałam,ale siły na komcia nie miałam)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję bardzo. Miło słyszeć (widzieć?), że nie tylko mi ten splot się podoba :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Z kociołka czarownicy , Blogger