Witajcie kochani!
To, co dzisiaj Wam pokażę jest tylko pretekstem. Prawdziwą przyczyną napisania tego posta, właśnie teraz, jest moja skleroza. Otóż kiedy ogłaszałam moje candy na dwa latka zapowiedziałam również łapanie licznika. Wówczas było jeszcze mnóstwo czasu do tej magicznej liczby, dlatego pewnie już nikt o tym nie pamięta. Wtedy podałam wszystkie zasady, więc nie będę się powtarzać - możecie skorzystać z linku powyżej, żeby odświeżyć swoją pamięć. Pisałam także, że być może przypomnę jeszcze o tym, kiedy będzie już blisko i miałam taki zamiar, już od kilku postów, ale za każdym razem zapominałam to zrobić przed opublikowaniem posta. I w ten oto sposób z "blisko" zrobiło się "bardzo blisko". Magiczna liczba padnie padnie prawdopodobnie dzisiaj, najdalej jutro. Więc jeśli macie ochotę to naprawdę musicie się pośpieszyć.
Nie chciałam publikować posta jedynie z taką suchą informacją dlatego coś Wam też pokażę. Nie jest to nic wielkiego, ani ambitnego, jednak ostatnio bardzo popularnego. Czyli bransoletki z siatki, tzw "Stardust".
Istnienie takich bransoletek uświadomiła mi w zeszłym roku córka koleżanki, która zachorowała na taką. Jednak jej marzył się oryginał i ostatecznie dała sobie spokój. Ale ziarno zostało zasiane i kiedy zaczęły się w sklepach pojawiać masowo materiały do ich wykonania, to oczywiście nie omieszkałam kupić. Pierwsza, którą zrobiłam znikła tak szybko, że nawet nie cyknęłam jej zdjęcia. Potem zrobiłam następne:
Też się rozeszły. Aktualnie mam ich na rozkładzie już więcej i z pewnością jeszcze będą powstawać kolejne. Robi się je szybko, łatwo i przyjemnie. To doskonała odskocznia po bardziej skomplikowanych i rozbudowanych projektach.
Przedstawiam te, które udało mi się uwiecznić na zdjęciach. Zdjęcia sygnowane są moim logo firmowym, ale pierwotnie nie miałam zamiaru wstawiać ich na bloga, a teraz nie mam czasu na ponowną zabawę w obróbkę:
biało-srebrna siatka, różowo-srebrne kryształki, srebrne zapięcie
brązowa siatka, brązowo-srebrne kryształki, złote zapięcie z zabezpieczeniem
niebieska siatka, niebiesko-srebrne kryształki, srebrne zapięcie
szara siatka, grafitowe kryształki, czarne zapięcie
podwójna, 6 mm zielona siatka, zielone kryształki, srebrne zapięcie z zielonymi cyrkoniami
granatowa siatka, kobaltowe kryształki, srebrne zapięcie
biało-srebrna siatka, krystaliczno-srebrne kryształki, srebrne zapięcie z krystalicznymi cyrkoniami
burgundowa siatka, różowo-srebrne kryształki, srebrne zapięcie
niebieska siatka, niebieskie kryształki, złote zapięcie
Jedna z takich bransoletek stanie się częścią nagrody za złapany licznik. Więc zapraszam na polowanie.
ojejku złapałam już dalszy 123469 niewiele więcej a jednak.
OdpowiedzUsuńbransoletki ...... hmmm twoje zdecydowanie subtelniejsze, ale z modą się nie dyskutuje
Śliczności :) Faktycznie robi się je szybko, łatwo i przyjemnie, zrelaksować się można, a do tego jeszcze wpadają w oko, co chyba jest główną przyczyną ich popularności :)
OdpowiedzUsuńZłapałam, ale chyba trochę za późno, z końcówką 69 zamiast 56 :)
Ja też się przed tą modą na siatkowe bransoletki broniłam, aż jakiś czas temu dopadły i mnie ;) To chyba jakaś zaraza. Szalenie podobają mi się Twoje propozycje, szczególnie ta zielona, podwójna!
OdpowiedzUsuńA ja się nadal bronię przed tymi bransoletkami, mimo że od roku leży mi siatka... Zawsze kiedy oglądam Stardusty na zdjęciach to mi się podobają, a jak biorę siatkę, to stwierdzam że to nie dla mnie...nie wiem o co chodzi.
OdpowiedzUsuńPropozycja w brązach jest świetna! Niebieskie też... :-)
Śliczne są wszystkie, ja by wybierać to wszystkie. Pozdrawiam, Aga na kawę zapraszam.
OdpowiedzUsuńO, broniłam się przed takimi rzeczami długo. W końcu dostałam taki naszyjnik od przyjaciółki i stwierdziłam, że jednak fajne. Twoje bransoletki śliczne. :-)
OdpowiedzUsuńPiękne, a szczególnie podoba mi się ta w brązach, bo cudownie iskrzy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję dziewczyny! Wybaczcie, że hurtem, ale jakoś nie było kiedy :P
OdpowiedzUsuńCo do tych bransoletek to ciągle mam mieszane uczucia, ale one mają wzięcie, więc nadal będę je robić.