Witajcie! Dziś tylko krótki nadprogramowy post.
Może pamiętacie, że przy okazji urodzinowego postu zaproponowałam Wam do złapania dwa liczniki. Pierwszy z nich: 100 000 padł już dawno, ale jakoś stale zapominałam o tym napisać. Licznik złapała Anita Tarkowska, a oto dowód:
Może pamiętacie, że przy okazji urodzinowego postu zaproponowałam Wam do złapania dwa liczniki. Pierwszy z nich: 100 000 padł już dawno, ale jakoś stale zapominałam o tym napisać. Licznik złapała Anita Tarkowska, a oto dowód:
Dziś dotarła do niej nagroda, więc już koniecznie wypada o tym wspomnieć. Anita nie prowadzi bloga, ma tylko profil na G+ i nie była pewna czy uznam jej zgłoszenie, ale dlaczego miałabym nie uznać? Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy ma czas czy odwagę by prowadzić własnego bloga, sama przez długi czas byłam tylko takim "zaglądaczem" i nie zamierzam nikogo z tego powodu dyskryminować.
Próbowałam wyciągnąć od Anity jakieś informacje na jej temat i jej preferencji, ale nie chciała pary puścić. Stwierdziła tylko, że ucieszy ją "nawet najmniejszy drobiazg typu breloczek". Zdradziła też, że ma dwie dorastające córki.
Poskładałam więc te informacje do kupy i oczywiście zrobiłam breloczek, a raczej brelok, bo jest dość spory. Żeby córki nie czuły się pokrzywdzone dorzuciłam jeszcze trzy bransoletki. Oto, co pojechało do Anity:
Dwie makramowo-chainmaillowe bransoletki już znacie. Czerwoną pokazywałam tutaj, a fioletową tutaj. Trzecia bransoletka i brelok to wytwory z ogniwek, jeszcze nie publikowane. Im zamierzam poświęcić odrębne posty, które ukażą się w przyszłym tygodniu.
A dzisiaj już kończę i życzę Wam miłego weekendu :)
Próbowałam wyciągnąć od Anity jakieś informacje na jej temat i jej preferencji, ale nie chciała pary puścić. Stwierdziła tylko, że ucieszy ją "nawet najmniejszy drobiazg typu breloczek". Zdradziła też, że ma dwie dorastające córki.
Poskładałam więc te informacje do kupy i oczywiście zrobiłam breloczek, a raczej brelok, bo jest dość spory. Żeby córki nie czuły się pokrzywdzone dorzuciłam jeszcze trzy bransoletki. Oto, co pojechało do Anity:
Dwie makramowo-chainmaillowe bransoletki już znacie. Czerwoną pokazywałam tutaj, a fioletową tutaj. Trzecia bransoletka i brelok to wytwory z ogniwek, jeszcze nie publikowane. Im zamierzam poświęcić odrębne posty, które ukażą się w przyszłym tygodniu.
A dzisiaj już kończę i życzę Wam miłego weekendu :)
Cudne są, dziękuję Ci jeszcze raz, pozdrawiam cieplutko buziaki
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Wam przypadły do gustu :)
UsuńGratuluję:) Piękne prezenty:)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńJapońska kosteczka :) Też miałam ochotę, ale ostatecznie męczę coś innego :)
OdpowiedzUsuńOgółem: cudne prezenty, obdarowana na pewno zadowolona ;)
Ciekawe co też "męczysz"? Zawsze niecierpliwie czekam na Twoje prace (i Twojej drugiej połowy, ale on już pokazał). A prezenty... chyba się spodobały :)
UsuńGratuluję setki i życzę kolejnych. Fajne prezenty
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń