poniedziałek, października 12, 2015

Śliweczka?

Dlaczego ze znakiem zapytania? Bo nie jestem pewna czy ten fiolet jest wystarczająco śliwkowy. Jakby co, to na szczęście czasu jeszcze sporo, można wymyślić coś innego. W sumie to wszystkie użyte kolory udało mi się znaleźć na palecie zaproponowanej przez Szefową, więc może mi zaliczy.


Ale do rzeczy. Zauważyłam, że dawno nic nie mieszałam, a w końcu nazwa bloga jednak zobowiązuje. Wrzuciłam więc do mojego magicznego kociołka trochę sznureczków, parę ogniwek i szklany koralik. Zamieszałam co nieco i wyszedł mi taki oto eksperyment:


Połączyłam dwie techniki, które ostatnio zdecydowanie u mnie dominują. Uplotłam prostą makramową bransoletkę z łącznikiem pośrodku. Nie wiem czy ma to jakąś konkretną nazwę, pewnie ma, ale nie mam pojęcia jaką. Jednak łącznik to nie jakiś tam gotowiec, tylko element chainmaillowy wykonany splotem Romanov ze szklanym koralikiem w środku. Koralik jest kobaltowy, ale dość dobrze zgrał się kolorystycznie z resztą.


Co sądzicie o takim eksperymencie? Bo mnie się podoba i na pewno będą jakieś powtórki. Jeszcze zbliżenie na chainmaillowy łącznik:


Wykorzystałam milimetrowej grubości lakierowany, stapialny sznurek. Jest dość krnąbrny przy wiązaniu, bo sztywny i śliski. Jednak podoba mi się efekt końcowy i warto było trochę się pomęczyć. Miałam dokładnie taki kawałek jak trzeba wykorzystałam dosłownie do ostatniego centymetra.


Chociaż sznurek ma kolor ewidentnie śliwkowy, to mój aparat widział go cały czas jako fiolet. Próby manewrowania balansem bieli zażółcały tylko tło :( To zdjęcie najlepiej oddaje odcień sznurka, choć kolor dużego ogniwka jest jeszcze mocno zafałszowany. Lepiej nie będzie, bo ani odpowiedniejszym sprzętem, ani tym bardziej atelier niestety nie dysponuję.


Plecionka chainmaillowa to jak już wspomniałam Romanov, czyli wariacja splotu bizantyjskiego bardzo popularna w biżuterii. Jednak zwróćcie uwagę na ogniwka. To mój najnowszy nabytek. Kolorowe ogniwka z anodyzowanego aluminium. Wykorzystałam kolory: "Lavender" (małe) i "Purple" (większe). To dokładnie takie, jakie w pierwszej części poradnika pokazałam jako ogniwka idealne. Udało mi się zdobyć informację, że najtaniej takie ogniwka można nabyć w USA, ale drugie tyle trzeba dołożyć za przesyłkę do Polski. Tymczasem moje najstarsze dziecko przez całe wakacje pracowało w NY, więc dostała od mamy zlecenie i niedawno przywiozła paczuszkę wreszcie do domu. Cały czas nie mogę się napatrzyć. Tak to wyglądało po wysypaniu z koperty:


A tak po posegregowaniu i opisaniu:


Ogniwka są rzeczywiście idealne i bardzo kolorowe. Wybrałam głównie takie drobniutkie, do bizantyjki. Bałam się, że będą miękkie, ale na szczęście niesłusznie. Możecie więc spodziewać się dużo kolorowych plecionek :) Wybacz Danusiu prywatę, ale musiałam się pochwalić.

Ach, byłabym zapomniała z tego wszystkiego napisać o moim stosunku do śliwkowego. Zdecydowanie wolę go od klasycznego fioletu, choć aktualnie nie mam w szafie nic w tym kolorze, ale gdybym miała, to bym nosiła. Jeszcze niedawno miałam kurtkę, bardzo ją lubiłam, ale już całkiem się rozsypała. Za to uwielbiam śliwki. Tylko chwilowo już nie mogę na nie patrzyć, bo takich ilości węgierek na drzewach co w tym roku to jeszcze nie widziałam. Tak to wyglądało na samym początku, czyli pod koniec sierpnia. Potem nagle zrobiło się ich jeszcze kilkakrotnie więcej, choć od samego początku trzeba było podpierać gałęzie, a i tak kilka pękło pod obciążeniem.



Smażę powidła od miesiąca i już mi się trochę znudziło. Za to przyjemnie się będzie potem te słoiczki otwierało, tym bardziej, że jest duża szansa na to, że za rok śliwek nie będzie wcale. Dlatego też chyba nie zdobędę się na nakarmienie Stefanii.

74 komentarze:

  1. Piękna i delikatna ta makramowa bransoleteczka. :)
    Super, że paczuszka dotarła w końcu do właścicielki. Czasem szkoda gdy takie cudeńka można dostać tylko za Wielką Wodą.
    Pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! A z paczuszki cieszę się jak dziecko :) Niestety jest jeszcze sporo handmade'owych materiałów praktycznie nie do dostania w Polsce.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Super bransoletka, dla mnie śliwkowa w stu procentach :) pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale cudeńko wyczarowałaś. Prawdziwie magiczny kociołek jest w Twoim posiadaniu :) A to śliwkowe drzewo...uwielbiam węgierki, i miałam w moim ogrodzie, ale w czasach kiedy nie mieszkałam w rodzinnym domu akurat je wycieli, czego odżałować nie mogę :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Edytko! Szkoda tej śliwki :( musisz koniecznie zasadzić nową. Na szczęście da się jeszcze (choć nie łatwo) zdobyć tradycyjną węgierkę :)

      Usuń
  4. Pięknie wyszło i jest akurat bardzo śliwkowo! Kolorem się nie przejmuj, u mnie będzie znacznie gorzej (zamówiłam koraliki w kolorze "dark plum" i... są prawie czarne) :))) W ogóle eksperyment bardzo udany i mam nadzieję, że będzie takich więcej :)
    A ogniwek ciut zazdroszczę, nadal nie wiem gdzie u nas można dostać coś sensownego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że eksperyment nie tylko mnie się podoba, bo będę go jeszcze ciągnąć. Z tymi ogniwkami to jest tak, że takich cudnych kolorowych to w Polsce raczej nie dostaniesz, ale coś tam już można znaleźć. Mogę podzielić się adresami, ale nie na forum publicznym :)

      Usuń
  5. fajny pomysł na połączenie tych dwóch technik :) a ten sznureczek to bym w życiu nie powiedziała, że ma tylko 1 mm grubości - byłam pewna, że ma conajmnie 3 mm :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię łączyć różne techniki :) A sznureczek też byłam pewna, że jest grubszy, ale zmierzyłam suwmiarką i faktycznie ma tylko 1 mm. On jest taki "mięsisty" i chyba przez to wydaje się grubszy. :)

      Usuń
  6. Przepiękna ta bransoletka, taką makramę na pewno bym nosiła :) Znam ten problem z przekłamywaniem koloru przez aparat, mnie to ostatnio ciągle spotykało, na szczęście, krótka rozmowa pedagogiczna ze sprzętem i groźba zrzucenia go z 3 piętra poskutkowały ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Bardzo mi miło :) Aparaty nie lubią koloru fioletowego, zawsze próbują go zaniebieszczać. U mnie zastraszanie zrzuceniem z wysokości nie ma szans, chyba żebym na drzewo z nim wylazła ;-) Pozostaje mi tylko obróbka w programie graficznym :)

      Usuń
  7. Agatko świetna taka wersja bransoletki,ewidentnie śliwkowa,także spoczko .Kurcze nie znam się na tych ogniwach i tym co momentami piszesz rzucając dziwne nazwy ,ale muszę przyznać ,że te ogniwa są bardzo kuszące i kiedyś z całą pewnością spróbuję je plątać ,łączyć czy to co się z tym robi,
    Zadanie zaliczone na szósteczkę .
    A prezencik widać sprawił Ci wiele radości ,teraz dopiero poszalejesz .
    Buziaki kochana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Danusiu! Kamień z serca mi spadł. Do plątania ogniwek zapraszam serdecznie - proponuje wspólną naukę, oczywiście od najprostszych splotów zaczynając. Ty masz zdolne łapki to szybko załapiesz o co chodzi. A nazwami się nie przejmuj - komu to w końcu potrzebne?
      Całuję :)

      Usuń
  8. Świetna jest ta bransoletka z połaczonych technik , Ten kwiatuszek to jak wisienka na torcie . Zakupy robia wrażenie , juz widze te wszystkie cuda z tych kolorowych ogniwek . A Twoje śliweczki robia wrażenie , alez obrodziła !!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Nie myślałam o tym, jak o kwiatuszku, ale faktycznie trochę tak wygląda. Oj, poszaleję z tymi kolorkami, na razie nieśmiało, tylko takie drobiażdżki, bo czasu jeszcze nie za wiele, ale w końcu skończą się owoce na drzewach i wtedy to się dopiero zacznie :) A śliwka (a właściwie dwie) obrodziła, ale nie tylko ona, w tym roku było też mnóstwo innych owoców: borówek, aronii, jabłek, gruszek. Już mi zaczyna słoików brakować :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  9. Agatko, Ty to jednak jesteś " Czarownica"- żart, tak namieszać w kociołku i stworzyć cudną bransoletkę, napatrzeć się nie mogę. Prezent akcesoriów zza Oceanu, do Twoich poczynań biżutkowych, wspaniały. Teraz do pracy Rodacy.
    O śliweczkach się nie wypowiadam, bo wyglądają jak płaczące wierzby z tymi owocami.
    Pozdrawiam.)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, zawsze nią byłam ;-D I uwielbiam mieszać. Dziękuję Danusiu :)
      Te kółeczka są naprawdę cudowne i już trochę z nich plotę, tylko nie mam czasu obfocić :)
      A to dobre: śliwki na wierzbie! Tego jeszcze nie było. Gruszki na wierzbie, to już zbyt pospolite (ale też mam!), Teraz pora na śliwki ;-D A tak serio to chyba musiały płakać, bo strasznie bidulki były obciążone.
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  10. Eksperyment bardzo udany delikatna bransoletka i piękny splątany łącznik nic dodać nic ująć 😄pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Cieszy mnie, że Wam się również spodobało :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Świetna bransoletka bardzo podoba mi się ten środeczek z niebieskim kamyczkiem pozdrawim cieplutko ☺

    OdpowiedzUsuń
  12. Prosta wydawałoby się bransoletka ale z tymi dodatkami prezentuje się ślicznie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Efekt "zamieszania w kociołku" niesamowity. Piękną bransoletkę stworzyłaś:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetna bransoletka, subtelna i oryginalna. Ma w sobie coś magicznego. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Z magicznego kociołka, to musi być magiczna ;-)

      Usuń
  15. Bardzo śliczna bransoletka, podoba mi się! :) A to "oczko" na środku jest bardzo ciekawie zrobione :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! To "oczko" to często ostatnio u mnie goszczący chainmaille. Już robią się kolejne podobne :)

      Usuń
  16. Bransoletka jest śliczna i ma rewelacyjny kolor, nie daj się zgnębić aparatowi, który "widzi" go inaczej ;-) Nie mogę się doczekać, co też pięknego stworzysz z drobiazgów, które dostałaś! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Z aparatem mamy czasem różnice zdań, ale to takie raczej przyjacielskie przekomarzania ;) Z tych drobiazgów już co nieco powstało, tylko stale nie mam czasu na sesję foto :)

      Usuń
  17. Ładnie namieszałaś :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Bransoletka Wygląda jak talizman, pięknie zaplotłaś te kułeczka

    OdpowiedzUsuń
  19. O jej! Ale Ci śliwki obrodziły! U mnie tak orzech włoski wyglądał w tej chwili jest bezlistny, ale orzechy nadal są na drzewie:)
    Bransoletka delikatna , lubię takie delikatne precjoza.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A żebyś wiedziała, jeszcze nigdy tylu śliwek na drzewie nie widziałam. Orzechów u nas zawsze (za-)dużo, więc już na nie nie zwracam uwagi ;-)
      Bransoletka jest faktycznie bardzo delikatna, dzięki :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  20. Troszkę się naoglądałam tych śliwkowych dzieł i powiem, że dopiero u Ciebie widać wyraźnie kolorek i cudna bransoletkę przy okazji :)
    A śliweczki w tym roku miały sprzyjające warunki zakwitły obficie i mróz ich nie zniszczył, stąd tyle obrodziło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Trochę się musiałam napracować, żeby ten kolor wydobyć na zdjęciach, ale warto było. Ten rok (sezon) generalnie sprzyjał owocom, jabłek, gruszek, aronii tez jest mnóstwo :)

      Usuń
  21. bardzo fajna bransoletka! a śliwki, wow! ale ich dużo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Oj dużo, choć na żywo wydawało się ich jeszcze więcej jak na zdjęciu :)

      Usuń
  22. Łooo matuchno !!!!
    Ależ piękna !!!
    Akurat jestem na etapie nauki makramy,stąd też mój zachwyt...
    widząc jednak takie połączenia...mogę jedynie się zachwycać,
    gdyż reszta jest dla mnie czarną magią :) Lądem nie odkrytym :)
    Całość - PRZEPIĘKNA !!!
    Podziwiam :)
    Pozdrowionka miłe :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie! Makramowo jest najprostsza z prostych, diabeł jak zwykle tkwi w szczegółach, a konkretnie w dodatkach :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  23. Świetna bransoletka, a dzięki środkowemu łańczuszkowemu elementowi wygląda bardzo niebanalnie:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Lubię urozmaicać standardowe wzory nietypowymi dodatkami. Czuje wtedy, że są takie bardziej "moje" :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  24. Super bransoletka :) Naplątany kwiatek wygląda superowsko :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Piękna, delikatna bransoletka! Środkowy element przyciąga wzrok.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Oooo- takiej jeszcze nie widziałam1 Super1 Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, coraz trudniej Was zaskoczyć, więc cieszę cię, że znowu się udało :) Pozdrawiam :)

      Usuń
  27. Efekt końcowy zachwycający! Ja osobiście czuję się oczarowana :))

    OdpowiedzUsuń
  28. Czarownica z Ciebie przednia, że takie śliczności z kociołka wyciągasz:-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Urocza i pomysłowa bransoletka! Cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  30. Ciekawa makramowa bransoletka z delikatnymi metalowymi kułeczkami i koraliczkiem. Jest piękna

    OdpowiedzUsuń
  31. Fajne połączenie technik, ja lubię takie niebanalne rozwiązania :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Eksperyment nader udany - metal i sznurek, jeden i drugi splatany... bardzo ładnie to wygląda.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Z kociołka czarownicy , Blogger