środa, grudnia 09, 2015

Moja Józefinka (wreszcie)

Jak tylko Asia ogłosiła temat na listopad doskonale wiedziałam jak będzie wyglądała moja Józefinka. Ale chyba wiecie doskonale, że od pomysłu do realizacji droga wiedzie długa i wyboista. Na szczęście udało mi się zdążyć. Wprawdzie na ostatnią chwilę, ale na szczęście żabka jeszcze czeka w stołówce.
Na początek banerek:


Pamiętam ten węzełek z dawnych czasów. Zdobił głównie naszyjniki, zamknięty w rombie z węzła żebrowego. Tym razem chciałam zrobić coś całkiem innego. Wprawdzie też jest to naszyjnik, albo raczej wisiorek, ale reszta to już zupełnie inna bajka. Przede wszystkim węzełek zawiązałam z drutu. A nawet z trzech drutów. Druty są aluminiowe w jedynie słusznej kolorystyce. Wisiorek jest kolejnym elementem do kompletu. Najpierw była bransoletka, potem kolczyki i naszyjnik gerdan. Teraz zrobiłam wersję alternatywną na szyję. Brakuje już tylko pierścionka.


Bazą jest asymetryczne serduszko uformowane z posrebrzanego drutu. Wpasowałam w niego wspomnianą Józefinkę i kilka niebieskich hematytów, a wolne miejsce uzupełniłam paroma drucianymi zawijasami. Oto zbliżenie na bohaterkę dzisiejszego zadania:


Początkowo miałam zawiesić go na pęczku sznurków woskowanych w trzech kolorach odpowiadającym kolorom drutów, ale kiedy zrobiłam już zawieszkę, to uznałam, że za dużo by było tego koloru. Ostatecznej decyzji jeszcze nie podjęłam, ale na potrzeby zdjęcia powiesiłam na czarnym rzemieniu. Jeśli macie jakieś propozycje dotyczące nośnika, to chętnie je poznam :)


Trudno mi określić dokładnie rozmiar, bo kształt totalnie nieregularny, ale można go wpasować w kwadrat o boku 4-4,5 cm. Tak prezentuje się na dłoni:


Dziś niewiele zdjęć, ale pogoda wybitnie nie sprzyja działalności fotograficznej. Jest mglisto i pochmurno, a w dodatku zimno - ręce mi zmarzły, a nie chcę wyhodować sobie kataru na Święta.
A teraz już pora brać się za gwiazdki :)

23 komentarze:

  1. Kobieto, tak precyzyjnie wiążesz te druty,że po prostu słów brakuje- tak równiusieńko podziwiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Te aluminiowe druty są tak miękkie, że wiąże się je prawie jak sznurek, serio :)

      Usuń
  2. łał! ale miałaś nietypowy pomysł na józefinkę :) bardzo ładnie to wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, makrama z drutu chodzi za mną od dawna, a ten węzełek nadawał się, jak mało który :)

      Usuń
  3. No takiej józefinki to jeszcze nie widziałam, mega! :) Miałaś fantastyczny pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Aniu, Cieszę się, że się Wam spodobało :)

      Usuń
  4. Wow, co tu dużo mówić, pięknie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale super! i kolory genialne i zawijaski fikuśne :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Agatko zaskakujesz za każdym razem,takiej józefinki się nie spodziewałam .Po prostu cudo do kwadratu.
    Miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Danusiu. Cieszę się, że mi się udało, bo coraz trudniej Was zaskoczyć :)

      Usuń
  7. Makrama z drutu - mistrzostwo świata :-). Świetny pomysł, wisior jest śliczny. Zostawiłabym go na tym rzemieniu by nie odciągać uwagi od jego urody. Może też srebrny łańcuszek by się sprawdził...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Beatko! To nie jest moja pierwsza druciana makrama - na pierwszą lekcję zrobiłam shambalowy pierścionek z posrebrzanego drutu ;) A co do nośnika to myślę raczej o czymś matowym - sznurek woskowany? Mam też cienki czarny łańcuszek, ale chyba wolę sznurek lub rzemyk.

      Usuń
  8. Wow, ale cudo! Wisior ogromnie mi się podoba. Ogólnie uwielbiam biżuterię i dodatki z drutu, sama chciałabym się nauczyć kiedyś robić takie cuda bo są po prostu przepiękne i niezwykle oryginalne.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! Biżuteria z drutu jest faktycznie bardzo oryginalna i niepowtarzalna i choć technika trudna zarówno technicznie jak i manualnie, to naprawdę warto jej się nauczyć :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  9. Wow, ślicznościowy wisiorek, piękny i oryginalny. Podziwiam i pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Agatko, przecież Już tu byłam, to czemu nic ci nie napisałam??
    Fantastyczna!!! Nie dość, że z drutu, z którego zaplatało się znacznie trudniej, bo trzeba przecież każdy drucik ułożyć, a one się mogą zagiąć! to jeszcze pięknie zamknięty w kształcie serduszka i do kompletu z bransoletka i kolczykami:) Fantastycznie to obmyśliłaś i wykonałas!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też często zaglądam gdzieś (na komórce), układam sobie komentarz w głowie z zamiarem napisania go jak tylko dorwę się do komputera, a potem zapominam albo jestem pewna, że już to zrobiłam :-D
      Mnie cały czas ciągnie druciana makrama, dobrze, ze te aluminiowe druciki są takie miękkie :) Cieszę się, że spodobał Ci się ten pomysł.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Cudne to serducho. Cudne pod każdym względem. Kształt, kolory i dodatki. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Z kociołka czarownicy , Blogger