Przeglądając wersje robocze moich postów na Bloggerze wpadłam na coś, co jest gotowe już od dawna i prawdę powiedziawszy byłam pewna, że już to opublikowałam. Tymczasem post czekał cały czas na wstawienie zdjęć, które również już dawno były zrobione. Prawdopodobnie poległam na ich obróbce. Nie da się ukryć, że to było spore wyzwanie. Zdjęcia nie są najwyższych lotów, ale już nie robiłam kolejnych, bo póki co nie ma widoków na lepsze światło, a te kryształki są wyjątkowo trudne do fotografowania. Największy problem miałam ze złapaniem właściwego kontrastu - tutaj wszystkie elementy się błyszczą, z tym że każdy inaczej. Być może rozwiązaniem byłby namiot bezcieniowy, ale jeszcze się nie dorobiłam tego dobrodziejstwa ;-D
Od pewnego czasu chodziło za mną połączenie granatu z labradorytem, najchętniej w formie gronek - mam do nich słabość. Minerały te nie należą do najtańszych, więc opędzałam się od tej myśli, ale w końcu uległam. Jednak zastosowałam opcję oszczędnościową. Wspomniane kamyczki udają kryształki Fire Polish w kolorach Garnet i Black Diamond AB. Wydaje mi się, że dają radę. A Wy jak się myślicie?
Zrobiłam alternatywną wersję, taką na bogato do mojego szarego lariatu. Wykonałam cztery identyczne gronka - dwa jako dyndadełka, dwa jako kolczyki.
Gronka są bardzo delikatne. Zastosowałam malutkie kryształki - głównie 3 i 4 mm.
Do kompletu zrobiłam też bransoletkę.
To trzy sznury (a może łańcuchy) z kryształków z małymi elementami chainmaille, połączone magnetycznym zapięciem typu slide (moje ulubione):
W wersji bardziej stonowanej świetnie spiszą się koralikowe bransoletki bangle w kolorach granatu, szarości lariatu i czegoś pod kolor ubrania. Na przykład takie zestawienia:
Szukając zapięcia do bransoletki natknęłam się na kompletnie zapomnianą bazę pierścionka z sitkiem. Tak więc zrobiłam i pierścionek.
Teraz mam już kompletną wersję z lariatem na bogato.
Mam w głowie jeszcze wisiorek, który mogłabym nosić do krótkiego sznura, albo łańcuszka, ale z pewnych względów będzie musiał trochę poczekać na swoją kolej.
Lista materiałów: Kryształki Fire Polish w kolorze Garnet (3 mm i 4 mm) oraz w kolorze Black Diamond AB (3 mm, 4 mm i 6mm); FP Donuts 5x3 mm w kolorze Dark Garnet; bigle otwarte ze stali chirurgicznej, pozostałe półfabrykaty (szpilki, łańcuszki, ogniwka, zapięcie slide, baza pierścionka z sitkiem) posrebrzane.
Na koniec chciałam Wam jeszcze pokazać jak piękny był u nas w zeszłą sobotę księżyc - Superksiężyc. Niedługo po wschodzie pomimo, że był już co nieco ponad linią horyzontu nadal był wielki i pomarańczowy, a w dodatku wstydliwy. Próbował się okryć strzępkami chmur, które przemykały po niebie.
Od pewnego czasu chodziło za mną połączenie granatu z labradorytem, najchętniej w formie gronek - mam do nich słabość. Minerały te nie należą do najtańszych, więc opędzałam się od tej myśli, ale w końcu uległam. Jednak zastosowałam opcję oszczędnościową. Wspomniane kamyczki udają kryształki Fire Polish w kolorach Garnet i Black Diamond AB. Wydaje mi się, że dają radę. A Wy jak się myślicie?
Zrobiłam alternatywną wersję, taką na bogato do mojego szarego lariatu. Wykonałam cztery identyczne gronka - dwa jako dyndadełka, dwa jako kolczyki.
Gronka są bardzo delikatne. Zastosowałam malutkie kryształki - głównie 3 i 4 mm.
Do kompletu zrobiłam też bransoletkę.
To trzy sznury (a może łańcuchy) z kryształków z małymi elementami chainmaille, połączone magnetycznym zapięciem typu slide (moje ulubione):
W wersji bardziej stonowanej świetnie spiszą się koralikowe bransoletki bangle w kolorach granatu, szarości lariatu i czegoś pod kolor ubrania. Na przykład takie zestawienia:
Szukając zapięcia do bransoletki natknęłam się na kompletnie zapomnianą bazę pierścionka z sitkiem. Tak więc zrobiłam i pierścionek.
Teraz mam już kompletną wersję z lariatem na bogato.
Mam w głowie jeszcze wisiorek, który mogłabym nosić do krótkiego sznura, albo łańcuszka, ale z pewnych względów będzie musiał trochę poczekać na swoją kolej.
Lista materiałów: Kryształki Fire Polish w kolorze Garnet (3 mm i 4 mm) oraz w kolorze Black Diamond AB (3 mm, 4 mm i 6mm); FP Donuts 5x3 mm w kolorze Dark Garnet; bigle otwarte ze stali chirurgicznej, pozostałe półfabrykaty (szpilki, łańcuszki, ogniwka, zapięcie slide, baza pierścionka z sitkiem) posrebrzane.
Na koniec chciałam Wam jeszcze pokazać jak piękny był u nas w zeszłą sobotę księżyc - Superksiężyc. Niedługo po wschodzie pomimo, że był już co nieco ponad linią horyzontu nadal był wielki i pomarańczowy, a w dodatku wstydliwy. Próbował się okryć strzępkami chmur, które przemykały po niebie.
Śliczne połączenie kolorków gronek i lariatu plus kolczyki i bangle oj nazbierało sie troche wariantów połączeń. Niemniej każde śliczne i wszystko pieknie sie łączy :) Bardzo mi sie podobaja :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDuża możliwość kombinacji to to, w kompletach cenię najbardziej, teraz mam zestaw na każdą okazję :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam :)
Komplet przepiękny i faktycznie na bogato! Na co dzień z dziką chęcią nosiłabym szaro-czarno-czerwony zestaw koralikowych bransoletek :-D Ja też już od dawna choruję na jakiś piękny labradoryt, ale te, co mi się podobają, są sadystycznie drogie! Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńNa co dzień mam szare "węzełkowe" końcówki i kolczyki, które pokazywałam razem z lariatem,a to jest wersja "na bogato". Takich koralikowych bangle maj już sporo w różnych kolorach, robię je w takim samym rozmiarze, żeby móc je dowolnie zestawiać :) Labradoryty są piękne, ale niestety nie na moją kieszeń :-(
UsuńDzięki i również pozdrawiam :)
Przepiękny komplet, kolorystycznie baaardzo w moim guście :) Gronka uwielbiam chyba od zawsze, a na taki pierścionek chyba będę musiała się kiedyś pokusić, bo jeszcze nie robiłam nic na takiej bazie z sitkiem (a dodam, że wygląda świetnie, tak nieco zadziornie) :)
OdpowiedzUsuńPS: Zdjęcie księżyca genialne! Kurczę, przegapiłam takie widoki :(
Dzięki :) Wygląda na to, że "kolorystycznie" zgadzamy się ze sobą ;-) W gronkach zakochałam się od pierwszego wejrzenia i to się raczej nie zmieni :) Tę bazę pierścionka nabyłam w jednym z moich pierwszych biżuteryjnych zamówień, w opakowaniu były dwie, jedną użyłam, a o drugiej zapomniałam i teraz jak znalazł ;-)
UsuńKsiężyca też mało nie przegapiłam, bo nie mamy okien od wschodu, na szczęście mąż wyszedł przed dom i mnie zawołał :)
Wow, ale kusisz i czarujesz. Zakochałam się w pierścionku, jest boski. Pozostała biżuteria równie piękna.
OdpowiedzUsuńDzięki! Pierścionek może niezbyt wygodny, bo "sterczący", ale faktycznie robi wrażenie :)
UsuńPięknie się komponuje to połączenie kolorów. Kojarzy mi się jesienią, pewnie dlatego, z miałam kiedyś sweterek w takich barwach. Bardzo go lubiłam.
OdpowiedzUsuńTo połączenie chodziło za mną od dawna. Chyba nie kojarzy mi się z niczym konkretnym, po prostu go lubię :)
UsuńZestaw naprawdę imponujący. Naprawdę urzekły mnie kolczyki - uwielbiam takie dyndadełka. A księżyc w superpełni widziałam i odczułam na własnej skórze jego wpływ, bo niestety przy zwykłej pełni trudno mi zasnąć, a dziecko moje świruje. A przy tej sprzed tygodnia przechodził samego siebie przez trzy dni :/
OdpowiedzUsuńDzięki :) Też uwielbiam takie dyndające kolczyki, a gronka wręcz kocham ;-D Co do księżyca, to u nas na szczęście nie ma "wilkołaków", więc możemy spokojnie jedynie podziwiać takie zjawiska :-)
UsuńFantastyczny komplet, gustowny w każdym calu, gratuluję pomysłu i wykonania.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPrzepiękny komplet, delikatny i elegancki:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię taki księżyc, zawsze się do niego uśmiecham;)
Pozdrawiam serdecznie:)