Tytuł mówi wszystko. Postanowiłam wziąć udział w kolejnym wyzwaniu Szuflady. Tym razem tematem jest metal.
A ja przecież od jakiegoś czasu zaginam ogniwka (prawie jak świstak sreberka). No to zrobiłam bransoletkę. W pierwszym odruchu miałam pójść w miedź i wire wrapping, ale ten projekt jakoś tak sam mi się narzucił:
Bardziej metaliczna już być nie mogła. Ogniwka, z których jest wypleciona są ze stopu żelaza (nie wiem dokładnie co to za stop, ale lgną do magnesu jak się patrzy) i pokryte czarną powłoką (metody też nie znam, ale powłoka jest bardzo mocna i trwała). To moje ulubione ogniwka do chainmaillu - są twarde i nie rozginają się bez pozwolenia, a powłoka się nie ściera, ani podczas zaginania, ani podczas noszenia. Zaopatrzyłam się kiedyś w sporą ich ilość, w różnych kolorach i niektóre niestety już zaczynają mi się kończyć - chyba będę musiała uzupełnić zapasy. Ale wracając do tematu. Złote (choć w sklepie opisane były jako brązowe) kulki, które wykorzystałam to najbardziej metaliczny spośród minerałów, czyli hematyt.
Podobnie jak poprzednio kulki (10 mm) oplotłam "Romanovem", czyli wariacją splotu bizantyjskiego, wykonaną z ogniwek o średnicy 6 mm. Poszczególne segmenty połączyłam dużymi (12 mm) ogniwkami, a żeby nie było im łyso dołożyłam jeszcze czarne metalowe kuleczki.
Bransoletka jest ciężka, więc powinna być dość ciasno zapięta na nadgarstku, żeby się ładnie układała.
Dlatego zrobiłam tylko 8 segmentów i dodałam kawałek łańcuszka do regulacji obwodu. Na końcu wisi jeszcze jedna kulka hematytu. Zapięcie na karabińczyk.
Jako się rzekło, moją metaliczną bransoletkę zgłaszam do Szuflady.
A teraz lecę nadrabiać zaległości w blogosferze, bo ostatni weekend kompletnie wypadł mi z kalendarza i to niestety nie z powodu błogiego leniuchowania ;-)
PS. Moje dziewczyny stwierdziły, że bransoletka jest mroczna i z pewnością wieszczy nieszczęście, w związku z tym została ochrzczona imieniem Cassandra.
PS. Moje dziewczyny stwierdziły, że bransoletka jest mroczna i z pewnością wieszczy nieszczęście, w związku z tym została ochrzczona imieniem Cassandra.
Piękna bransoletka!!! Oj, świstak to ma zdecydowanie łatwiej;) Życzę powodzenia, będę trzymała kciuki za wygraną. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDzięki! Może i świstak ma lżejszą robotę, ale zdecydowanie nudniejszą ;-) Pozdrawiam :)
UsuńAleż ostatnio kusisz tym chainmaille, aż mam ochotę rzucić wszystko i spróbować (tylko ten chroniczny brak czasu, ech...). Bransoletka prezentuje się przecudnie, bardzo mi się podoba kolorystyka, i wzór, i właściwie wszystko :) Trzymam za nią kciuki :-)
OdpowiedzUsuńTak to jest, że jak mnie coś "wsyśnie" to nie chce tak łatwo puścić. Już mi kolejne pomysły chodzą po głowie, ale trzymam się dzielnie - najpierw muszę wszelkie zaległości poodrabiać, a dopiero potem znowu coś pozaginam ;-) Dzięki za kciuki :)
UsuńPrzepiękna!
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńI cóż tu więcej dodać, jak przedmówczynie wszystko napisały, świstakowi robotę zabrałaś, ale nie sreberka tylko drucik zwijałaś. Energetyczny hematyt w tym łańcuszku, wygląda dostojnie i pięknie Zalecane noszenie na innym nadgarstku, aniżeli zegarek, bo nigdzie na czas nie dotrzesz.).
OdpowiedzUsuńDzięki Danusiu! Piszesz, że wygląda dostojnie, a moja córka twierdzi, że "mrocznie" (to komplement). Nigdy nie noszę bransoletek razem z zegarkiem, więc nawet mi to nie wpadło do głowy, ale masz całkowitą rację :)
UsuńBransoletka super piękna :) Genialna , trzymam za nią kciuki :)
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki! :)
UsuńOd jakiegoś czasu notorycznie dublują Ci się komentarze. Mam nadzieję Kasiu, że nie masz mi za złe, że klony usuwam? :)
UsuńBardzo ciekawa ślicznie upleciona kółeczkami z metalu :) a hematytowe kulki ślicznie uzupełniają wiec jak najbardziej życzę powodzenia trzymam kciuki za wygrana :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam :)
UsuńPięknie się prezentuje! Dziękuję za udział w wyzwaniu Szuflady :-)
OdpowiedzUsuńCała przyjemność po mojej stronie :)
UsuńŚwietna robota - życzę powodzenia w Szufladzie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Krzysiek z Chainmaille.pl
Dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńWyszła prześlicznie. Złoty hematyt w połączeniu z ciemnymi ogniwkami, super. Ogniwka chyba są z gunmetalu, wnioskuję z opisu. Wiem ile musiałaś się napracować, ale warto było! Życzę powodzenia ! :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Z tego, co się orientuję gunmetal to rodzaj powłoki. Nie mam pojęcia z czego są powłoki na tych ogniwkach (są też inne kolory). Sklep podaje tylko, że ogniwka są żelazne i to z pewnością jest prawda, bo magnes mocno je przyciąga. Rdzeń we wszystkich kolorach jest z pewnością ten sam, a powłoki są bardzo trwałe. :)
UsuńTo co lubię u Ciebie najbardziej :-). Fantastyczna bransoletka, wygląda niezwykle elegancko!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci Beatko! :)
UsuńPIĘKNA!!
OdpowiedzUsuńMusiała być bardzo pracochłonna :)
Pozdrawiam
Dzięki! Pracochłonna jak prawie każde rękodzieło :)
UsuńPozdrawiam :)