Bo u mnie w tej roli wystąpił mosiądz.
Kiedy Danusia ogłosiła kolorek na listopad nie byłam zachwycona, oj nie. Ale zdecydowanie nie zamierzałam odpuszczać. Trochę to trwało, ale... zrobiłam solidny rachunek sumienia, rozważyłam wszelkie za i przeciw i w końcu zdecydowałam się na:
Bardzo korciło mnie ostatnie zestawienie, ale mimo najszczerszych chęci nie znalazłam nic fioletowego, co mogłabym wykorzystać w tym celu. Natomiast znalazłam wisior "Roszpunka", który zrobiłam jakiś czas temu na wyzwanie w Kreatywnym Kufrze. Leżał sobie zapomniany w pudełku z mosiężnymi półfabrykatami. Nie nosiłam go, bo nie miałam nic do kompletu. A ja bez kompletu to nie potrafię. Dlatego zdecydowałam się na kolczyki. Kolorystyka jak najbardziej na miejscu: złoty kolor mosiądzu i biała masa perłowa z niewielkim zielonym malachitowym akcentem. Więc powstały takie kolczyki (Uwaga! Dziś będzie naprawdę dużo zdjęć):
Prawdę mówiąc jest to wersja numer dwa. Pierwotnie wymyśliłam sobie większą, strojniejszą i zdecydowanie bardziej złotą. Ale nie spodobała mi się. Mimo, że siedziałam nad nią kilka wieczorów zdecydowałam się ją zdemontować i zrobić od nowa. Wersja ostateczna jest mniejsza (raptem 4 cm długości bez bigla i 1 cm szerokości) i dużo skromniejsza. Jedno jest pewne, że te kolczyki będę nosić, bo tych poprzednich to chyba jednak nie.
Kolczyki wykonane są z mosiężnego drucika techniką wire wrapping, ale zastosowałam trochę nietypowy splot, bo warkocz. Jest to nawiązanie do wspomnianego wisiora. Tak więc oplotłam warkoczem malutką pastylkę białej masy perłowej, do tego doczepiłam niewielkie gronko miniaturowych perełek hodowlanych i 4 mm kuleczkę malachitu (kolejny ukłon w stronę wisiora).
Przy okazji dowiedziałam się, że na drucie mosiężnym nie potrafię utopić porządnych kuleczek, co najwyżej takie mini-mini. Jak go mocniej podgrzeję, to się po prostu spala. Dlatego niestety w gronku nie ma kuleczek na końcach tylko mini-loopiki. W ogóle z mosiądzu ciężko się wywija, bo jest on bardzo sprężysty i dużo twardszy od miedzi nie mówiąc już o srebrze. Bardzo szybko zużywam paznokcie obu kciuków i właśnie zastanawiałam się nad jakimiś stalowymi tipsami. Ja wiem, że są różne narzędzia i ich powinnam używać, ale co ja poradzę na to, że paznokciem się dużo wygodniej podpycha drucianą owijkę (kto wrappował, to wie o czym mówię). Mimo to co jakiś czas sięgam po mosiądz, bo mi się podoba, szczególnie jak już go trochę patyna złapie.
Jak doskonale wszyscy wiecie kolory takie fotografuje się bardzo trudno. Nie dość, że złoto, to jeszcze perły i masa perłowa. Dlatego poeksperymentowałam trochę z kolorem tła. Sama nie wiem, na którym wygląda najlepiej, podoba mi się brązowe, ale...
Czarne tło:
Zielone tło:
Brązowe tło:
Czerwone tło:
Natomiast w sztucznym świetle dopiero widać jak się to błyszczy:
Ponieważ ma to być komplet z wisiorem to muszę zaprezentować je także razem.
Tak wyglądają na ekspozytorze:
A tak na czarnym tle:
Malachitowa kuleczka na pewno nie stanowi 20 % pracy, ale nie wiem czy złota jest dość. Mam jednak nadzieję, że żabka się kolczykami nie udławi i Danusia zaakceptuje te proporcje.
Jeśli chodzi o mój stosunek do rzeczonego koloru, to z pewnością nie jestem złotolubna. Kiedyś złoto kojarzyło mi się wyłącznie nie z bogactwem, tylko z tandetą, z takim odpustowym "złotym" pierścionkiem, jak ten kataryniarza z piosenki. Uznawałam tylko srebro lub miedź. Dziś nie jestem już tak radykalna (chyba się starzeję), choć nadal za największą zbrodnię uważam oprawianie bursztynu w złoto. Jednak kolor ten toleruję tylko w biżuterii, w dodatku najbardziej podoba mi się lekko spatynowane "złoto" mosiądzu. Nie cierpię złotych dodatków do ubrań (no, chyba, że na Sylwestra), a jeszcze bardziej złota w wystroju wnętrz. Jedyne odstępstwa to świąteczna choinka i wnętrza kościołów.
Kolczyki wykonane są z mosiężnego drucika techniką wire wrapping, ale zastosowałam trochę nietypowy splot, bo warkocz. Jest to nawiązanie do wspomnianego wisiora. Tak więc oplotłam warkoczem malutką pastylkę białej masy perłowej, do tego doczepiłam niewielkie gronko miniaturowych perełek hodowlanych i 4 mm kuleczkę malachitu (kolejny ukłon w stronę wisiora).
Przy okazji dowiedziałam się, że na drucie mosiężnym nie potrafię utopić porządnych kuleczek, co najwyżej takie mini-mini. Jak go mocniej podgrzeję, to się po prostu spala. Dlatego niestety w gronku nie ma kuleczek na końcach tylko mini-loopiki. W ogóle z mosiądzu ciężko się wywija, bo jest on bardzo sprężysty i dużo twardszy od miedzi nie mówiąc już o srebrze. Bardzo szybko zużywam paznokcie obu kciuków i właśnie zastanawiałam się nad jakimiś stalowymi tipsami. Ja wiem, że są różne narzędzia i ich powinnam używać, ale co ja poradzę na to, że paznokciem się dużo wygodniej podpycha drucianą owijkę (kto wrappował, to wie o czym mówię). Mimo to co jakiś czas sięgam po mosiądz, bo mi się podoba, szczególnie jak już go trochę patyna złapie.
Jak doskonale wszyscy wiecie kolory takie fotografuje się bardzo trudno. Nie dość, że złoto, to jeszcze perły i masa perłowa. Dlatego poeksperymentowałam trochę z kolorem tła. Sama nie wiem, na którym wygląda najlepiej, podoba mi się brązowe, ale...
Czarne tło:
Zielone tło:
Brązowe tło:
Czerwone tło:
Natomiast w sztucznym świetle dopiero widać jak się to błyszczy:
Ponieważ ma to być komplet z wisiorem to muszę zaprezentować je także razem.
Tak wyglądają na ekspozytorze:
A tak na czarnym tle:
Malachitowa kuleczka na pewno nie stanowi 20 % pracy, ale nie wiem czy złota jest dość. Mam jednak nadzieję, że żabka się kolczykami nie udławi i Danusia zaakceptuje te proporcje.
Jeśli chodzi o mój stosunek do rzeczonego koloru, to z pewnością nie jestem złotolubna. Kiedyś złoto kojarzyło mi się wyłącznie nie z bogactwem, tylko z tandetą, z takim odpustowym "złotym" pierścionkiem, jak ten kataryniarza z piosenki. Uznawałam tylko srebro lub miedź. Dziś nie jestem już tak radykalna (chyba się starzeję), choć nadal za największą zbrodnię uważam oprawianie bursztynu w złoto. Jednak kolor ten toleruję tylko w biżuterii, w dodatku najbardziej podoba mi się lekko spatynowane "złoto" mosiądzu. Nie cierpię złotych dodatków do ubrań (no, chyba, że na Sylwestra), a jeszcze bardziej złota w wystroju wnętrz. Jedyne odstępstwa to świąteczna choinka i wnętrza kościołów.
Szukając natchnienia przejrzałam moje dotychczasowe dokonania w zadanej kolorystyce i jednak co nieco znalazłam. Nie zamieszczę jednak zdjęć, bo Danusia by na mnie krzyczała (pkt 8 regulaminu), ale mam nadzieję, że za kilka linków głowy mi nie urwie, tym bardziej, że większość tych prac nie była pokazywana na blogu.
Złoto-białe machnęłam kiedyś te kolczyki i wisior, który stał się pretekstem do dzisiejszej pracy.
Złoto-ecru bardzo niedawno wykonałam ten komplet.
Złoto-ecru bardzo niedawno wykonałam ten komplet.
Złoto-czarne, a może raczej czarno-złote zrobiłam dawno temu taki komplet z onyksami i ten koralikowy. No i jeszcze taki hematytowy różaniec.
Wreszcie okazuje się, że nawet było jakieś złoto z fioletem. To wisiorek z ametystami, który zrobiłam kiedyś w prezencie urodzinowym dla koleżanki.
Jeśli by zaliczyć odcienie silver-lined topaz do złotych (a chyba takie są?) to jeszcze były: wachlarzowy komplecik, kolczyki spiralki, łezki z kryształkami, bransoletki: gąsieniczka i "zęby krokodyla", pierścionek z rivoli, wisior "okno" z dodatkami i jeszcze ten "pokręcony" komplecik. Co ciekawe cała ta topazowa kolekcja powstała w dość krótkim czasie z tęsknoty za słońcem, wiosną dwa lata temu, kiedy to przez kilka zimowych miesięcy były może 3 dni słoneczne.
Jeśli by zaliczyć odcienie silver-lined topaz do złotych (a chyba takie są?) to jeszcze były: wachlarzowy komplecik, kolczyki spiralki, łezki z kryształkami, bransoletki: gąsieniczka i "zęby krokodyla", pierścionek z rivoli, wisior "okno" z dodatkami i jeszcze ten "pokręcony" komplecik. Co ciekawe cała ta topazowa kolekcja powstała w dość krótkim czasie z tęsknoty za słońcem, wiosną dwa lata temu, kiedy to przez kilka zimowych miesięcy były może 3 dni słoneczne.
Pamiętam Twój wisior "Roszpunka", bo jest bardzo charakterystyczny :) Powiem tak, że kolczyki jeszcze dodatkowo podkreślają jego urodę i go pięknie uzupełniają (bo chyba w końcu po to są) :-) Podoba mi się ich nie przesadzona forma i ten malachitowy akcent. Mam nadzieję, że teraz już będziesz nosić cały komplet i ani się waż chować go gdzieś na dno :))) PS: Co do mosiądzu, to masz rację, że ciężko zrobić ładne kuleczki, nigdy mi się nie udało :)
OdpowiedzUsuńNo tak, kolczyki w tym przypadku mają pełnić właśnie funkcję uzupełniającą i cieszę się, że zrezygnowałam z pierwszej wersji. Ta jest na tyle subtelna, że na pewno będę je nosić i obiecuję, że nie wylądują na dnie pudła, co więcej - zamierzam dorobić jeszcze pierścionek, a może i bransoletkę...
UsuńMosiądz jest w ogóle materią dość oporną, ale i tak będę do niego wracać, bo ma w sobie to coś :)
Wspaniały ten komplet! Taki to na pewno bym założyła, bo jest efektowny ale zarazem bardzo subtelny! BRAWO!
OdpowiedzUsuńDzięki! :) Cieszę się, że udało mi się utrafić :)
Usuńbardzo piękny i elegancki komplecik Agatko zrobiłaś - buziaki śle Marii
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki! :)
UsuńPozdrawiam :)
Twoje kolczyki piękne, ten warkocz wokół pastylki daje super efekt dla całości każde kolejne zdjęcie powoduje że podobaja mi się jeszcze bardziej :) Cały komplecik wygląda pięknie pieknie pięknie:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki! :) Bardzo mi miło, że Ci się podoba :)
Usuńsliczny komplet, kolczyki bajeczne, tylko nosić :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńFajny komplecik zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńTechnika mi kompletnie nie znana , ale bardzo efektowna. Piekne te kolczyki i z naszyjnikiem wygladają bardzo elegancko .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki! :)
UsuńTechnika bardzo pracochłonna, ale jak sama zauważyłaś efektowna. Mój komplet nie jest może typowym przedstawicielem gatunku, ale generalnie chodzi i zawijanie drucików.
Pozdrawiam :)
Piękny komplet wygląda bardzo elegancko:) pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńRównież pozdrawiam :)
Komplet wygląda ślicznie, jest bardzo dekoracyjny. Zachwycił mnie ten wisiorek - coś pięknego.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
Dzięki! :) Wisiorek zrobiłam jakieś pół roku temu na wyzwanie KK. Miał symbolizować złoty warkocz Roszpunki.
UsuńAgatko, ostatnie zdjęcie najlepiej pokazuje jaki to śliczny komplet! W sumie fajnie, że pobawiłaś się z tłami, bo to rzeczywiście trudne kolory do fotografowania.
OdpowiedzUsuńDoprawdy pięknie!
A ja jeszcze zwróciłam uwagę na wcześniejszą pracę wisiorek z ametystami - też piękne!
Co do pazurów, wiem o czym mówisz - moja zabawa w chain maille też ma katastroficzny wpływ na paznokcie...
Pozdrawiam :-)
No, tak. Czarne tło jest najbardziej kontrastowe i dzięki temu wyciąga najwięcej szczegółów. Ale i tak nie udało mi się złapać faktury pastylki masy perłowej (zawsze mi się prześwietlała).
UsuńWisiorek z ametystami to początki mojej zabawy z wire wrappingiem - jeszcze bardzo niedoskonały, choć nie mogę powiedzieć, żebym nie była z niego zadowolona :) Tym bardziej, że był bardzo malutki (jakieś 2 cm).
Dawno nie bawiłam się ogniwkami, ale faktycznie też pazurki cierpiały - tu bardzo pomagał mi taki specjalny pierścień z nacięciami (nie wiem czy się z nim spotkałaś).
Dzięki i pozdrawiam :)
Dzisiaj króciutko, piękne to co zaprezentowałaś i oby jak najprzyjemniej Ci się te precjoza nosiły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,baj, baj.
Wielkie dzięki!
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Och ale bardzo bardzo bardzo chciałabym mieć taki cudo: )
OdpowiedzUsuńBardzo mnie to cieszy :)
UsuńPiękny komplecik :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńKomplecik piękny!! szczególnie wisior mi sie spodobał, z tym warkoczem to po prostu cudo!!
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki! :) Projektantkom KK chyba się nie spodobał, bo nie załapał się na żadne wyróżnienie :(
Usuńprzepiękne
OdpowiedzUsuńistne arcydzieło
Dzięki! :)
UsuńBardzo ładny komplet :-)
OdpowiedzUsuńPrzejrzałam linki, które podajesz - hematyt, a także wisiorek z ametystem podobają m się najbardziej.
Dzięki! :)
UsuńTe linki to głównie stare prace i niestety fatalne zdjęcia, ale uznałam, że jednak je zamieszczę :)
prześliczny komplecik stworzyłaś :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńBardzo fajna praca. Oryginalny pomysł i dlatego taki interesujący
OdpowiedzUsuńDzięki! Miło mi :)
UsuńŚlicznie się prezentuje. Zawsze dwa razy do roku chodzę na wystawę kamieni, biżuterii w Łodzi
OdpowiedzUsuńi czegoś takiego nie widziałam. Podziwiam i pozdrawiam
Dzięki!
UsuńCóż nie wiem jak w Łodzi, ale w Krakowie na AGH zawsze wystawia prawdziwa mistrzyni wire wrappingu - Sunflower. Ale faktycznie nie jest to technika tak popularna jak beading czy sutasz, bo chyba jest bardziej wymagająca, zarówno w kwestii materiałów jak i wykonania. Ja też nieczęsto po nią sięgam, mimo iż ją uwielbiam :)
Świetny komplet Ci wyszedł. Ładnie kolczyki dopełniają wisior. Ja nie rozróżnię miedzi od mosiądzu, ale mogę powiedzieć, że mi się to podoba :)
OdpowiedzUsuńKciukom oczywiście serdecznie współczuję.
Dzięki! Cieszę się, udało mi się osiągnąć właściwy efekt :)
UsuńMiedź jest rudo-brązowa, a mosiądz ma kolor złoty. No i miedź jest bardziej plastyczna, a po wyżarzeniu bardzo miękka :)
Piękny komplecik. Bardzo mnie urzekło to wielkie białe "oczko" w tych kolczykach. Jest boskie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki! To "wielkie białe oczko" to w rzeczywistości 10 mm pastylka masy perłowej. Kolczyki są raczej filigranowe, dlatego wydaje się duża :) Niestety nie potrafię jej sfotografować tak, żeby się nie prześwietlała, w rzeczywistości pastylka mieni się perłowo, ale na zdjęciach wychodzi po prostu biała :(
UsuńŚwietnie powykręcałaś te druciki bo powstał prześliczny komplecik.Wszystko doskonale dopasowane,tak jak powinno być kolorystycznie zgrane,do zasad się dostosowałaś ,więc możesz spać spokojnie krzyczeć nie będę ,raczej mogę chwalić i podziwiać taką biżuterię.
OdpowiedzUsuńI dodam,że wisior też wspaniale wygląda ,choć z tego co przeczytałam mam rozumieć,że do zabawy zostały wykonane te kolczyki,które porywam do kolażu podsumowującego.
Pozdrawiam cieplutko :)
Cieszę się, że Ci się podoba i że został zaakceptowany ;-)
UsuńWszystko doskonale zrozumiałaś, tylko kolczyki bawią się w kolorki. Wisior niestety się nie kwalifikuje do zabawy bo ani on nowy (zrobiłam go z pół roku temu), a w dodatku uczestniczył już w wyzwaniu. Pokazałam go tylko dlatego, że kolczyki mają być do niego do kompletu.
Pozdrawiam również ciepło w ten mglisty czas :)
bardzo ładne kolczyki, wisiorek wyszedł pięknie. bardzo podoba mi się to przeplatanie i wykręcanie drucików:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki! :) Widzę, że mało znacie wire wrapping i że Wam się podoba. Muszę znowu coś "powykręcać" :)
UsuńWspaniałą praca! Bardzo ciekawie wygląda połączenie drucików i kamieni :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :) Też lubię to połączenie :)
UsuńPrześliczny ten komplecik - taki wyjątkowy i elegancki!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńsuper komplet....
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńPiękny i elegancki komplecik!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dzięki :)
UsuńRównież pozdrawiam :)
Każda kobieta potrzebuje pięknych kolczyków , lekko gilgających jej szyje , śliczny komplet , pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak, coś w tym jest. Uwielbiam takie dyndające kolczyki, które przy każdym trochę większym ruchu smyrają po szyi :)
UsuńDzięki! :)
Przepiękne kolczyki:). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki! :) Pozdrawiam :)
UsuńBardzo elegancka bizuteria
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńTeż kiedyś robiłam tego typu biżuterię, teraz moje rękodzieło poszło w stronę scrapbookingu. Śliczne kolczyki:)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńMnie z kolei pochłonęły koraliki, ale druciki nadal kocham :)
Bardzo fajny pomysł na komplecik . Widać , że mosiądz i biel lubią się w takim połączeniu
OdpowiedzUsuńTak, to prawda, że mosiądz lubi białe dodatki :)
UsuńDzięki :)
ciekawy komplet
OdpowiedzUsuńbardzo lubie takie gronka :-)
Dzięki! Ja też mam wielką słabość do gronek :)
Usuńkolczyki dopełniły i tak piękny wisior, śliczne zawijasy robisz:)
OdpowiedzUsuńDzięki! Lubię te druciki, choć czasem potrafią dać w kość :)
UsuńPiękny komplet,podziwiam precyzję wykonania,a połączenie kolorów czyni go nie tylko pięknym,ale i bardzo eleganckim
OdpowiedzUsuńDzięki! To prawda, że to połączenie kolorów jest bardzo eleganckie :)
UsuńKomplet bardzo piękny i elegancki. Podziwiam precyzje w wykręcaniu drucików.
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńTakie ładne kolczyki, a mnie akurat ucho rozbolało i nie mogę nosić...
OdpowiedzUsuńOch, zagoi się :)
UsuńPiękny komplecik :) Kolczyki po prostu mnie urzekły :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Bardzo mi miło :)
UsuńSuper, zwłaszcza na czarnym tle :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Mi się też spodobało na brązowym :)
Usuńwspaniałości:)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
Usuńciekawy komplecik
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńSuper dopasowałaś kolczyki do "Roszpunki", całość wygląda świetnie:)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
Usuń