Kolejny pająk, ale tym razem nie jakiś bezimienny, abstrakcyjny twór. Pierwowzorem jest wieloletnia rezydentka pracowni biologicznej w krakowskim V LO, przedstawicielka gatunku Brachypelma emilia o wdzięcznym imieniu Emilka. Oczywiście z racji rozmiaru moja Emilka jest mocno schematyczna, ale córka od razu ją rozpoznała.
Emilka zdobi breloczek i dynda przy kluczu oczywiście do pracowni biologicznej. Wykonana jest z koralików TOHO 11/0 i jest czymś pomiędzy sznurem, a kulką koralikową.
Wzór opracowałam własnoręcznie w programie DB-Bead.
Wzór opracowałam własnoręcznie w programie DB-Bead.
Ta dzisiejsza to remake. Pierwszą zrobiłam jakieś dwa lata temu. Nie znałam jeszcze wtedy ukośników, dlatego zrobiłam ją splotem prostym. Przez te dwa lata była na tyle intensywnie użytkowana, że nie wygląda już tak jak kiedyś, dlatego zdecydowałam się w końcu zrobić nową - tym razem bardziej profesjonalnie, czyli ukośnikiem. Oba breloczki wykonane zostały dokładnie z takich samych koralików, w takiej samej ilości i według tego samego schematu. Jednak różnią się od siebie co nieco. To skłoniło mnie do zrobienia małego porównania. Chciałam zrobić im kilka zdjęć razem - niestety okazało się, że brakło mi koralików tła (sztuk 25) i musiałam ten stary najpierw zdemontować. Zatem zdjęcia porównawcze są robione osobno, niestety w trochę różnych warunkach.
Chciałam na ich przykładzie pokazać różnicę jaka występuje przy dzierganiu większych obwodów (w tym kulek) sznurem prostym, a ukośnikiem. Zrobiłam więc z kilku ujęć obu breloczków dwa kolaże dla porównania. U góry stara wersja, na dole nowa:
Na starym breloczku, mimo, że bardzo się starałam nie udało ni się uniknąć "wpadania" koralików do środka, na ukośniku ten problem w ogóle nie istnieje i nie jest to kwestia wprawy, tylko zastosowanej techniki.
Ukośnikowy breloczek wyszedł trochę większy i zdecydowanie mniej sztywny. W starym wypełnienie stanowiły 3 kulki plastikowe 10 mm wyglądało to dość dobrze. W nowym jak dałam 3 kulki to pojawiło się "taliowanie", dlatego musiałam zmienić koncepcję i wypełniłam końcówki kulkami 12 mm, a środek dość sztywną silikonową rurką. Mimo to breloczek nie jest aż tak sztywny, jak ten stary.
Ukośnikowy breloczek wyszedł trochę większy i zdecydowanie mniej sztywny. W starym wypełnienie stanowiły 3 kulki plastikowe 10 mm wyglądało to dość dobrze. W nowym jak dałam 3 kulki to pojawiło się "taliowanie", dlatego musiałam zmienić koncepcję i wypełniłam końcówki kulkami 12 mm, a środek dość sztywną silikonową rurką. Mimo to breloczek nie jest aż tak sztywny, jak ten stary.
Również końcówki (miejsca dodawania i redukcji koralików) wyglądają inaczej. W pierwszej wersji nie udało mi się zrobić ich zbyt pięknie, bo koraliki ustawione na wprost nie chcą się tak ładnie układać, szczególnie przy redukcji, dlatego dlatego musiałam dołożyć talerzyk, by to zamaskować, w tej nowej zrezygnowałam z tego dodatku, bo nie było takiej potrzeby.
Oczywiście dodatkowo stary breloczek nosi liczne ślady użytkowania, w tym kilka brakujących koralików, które pękły i się rozsypały oraz mocno rozchwierutana szpilka "nośna". Ale tak naprawdę jedyna różnica między nimi tkwi w zastosowanym ściegu: prosty/ukośnik.
Wybór zależy od grubości dzierganego sznura. Według mnie wartością graniczną jest 8 koralików w rzędzie - to znaczy sznury do 8 powinno się robić ściegiem prostym, a od 8 i kulki tylko ukośnikiem. Ale to jest tylko moje osobiste zdanie.
Wybór zależy od grubości dzierganego sznura. Według mnie wartością graniczną jest 8 koralików w rzędzie - to znaczy sznury do 8 powinno się robić ściegiem prostym, a od 8 i kulki tylko ukośnikiem. Ale to jest tylko moje osobiste zdanie.
To jeszcze tradycyjnie zastosowane materiały: TOHO 11/0 w kolorach: Opaque-Lustered Mint Green, Opaque-Frosted Jet i Inside-Color Jonquil/Burnt Orange Lined. W środku zamknięte 2 plastikowe kuleczki o średnicy 12 mm i ok 2 cm kawałek silikonowej rurki o podobnej średnicy.
Świetny breloczek, bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńPajączek super :)
Dzięki! :)
UsuńBreloczek super, ale jednak na takie rękodzieło na razie , moje łapki się nie piszą. Kolejny pajączek w nieco innej, przyjaźniejszej wersji, bardzo udany.))))))))
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńTo właściwie mój pierwszy pajączek, tylko jakoś się dotąd nie kwapił do pozowania ;-)
Nie sądzę, żeby szydełkowanie koralikami było trudniejsze dla łapek jak np. frywolitka :) Jeśli masz wątpliwości to zajrzyj do Ani: http://filemon-art.blogspot.com/ . Jej chyba jeszcze trudniej, a dzierga piękne bransoletki.
Pozdrawiam :)
Super ten breloczek, bardzo pomysłowy :) Dla mnie te szydełkowe ściegi to jeszcze czarna magia, ale na zdjęciach różnicę widać - nowa wersja lepsza :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńWłasnie chciałam pokazać tę różnicę, szczególnie w odniesieniu do kulek, bo po sieci krążą rożne tutoriale na kulki szydełkowe, niekoniecznie wykonane ukośnikiem, a uważam, że nie warto męczyć się ściegiem prostym, bo i trudniej wykonać i efekt zdecydowanie gorszy. To ma być taka podpowiedź dla niezdecydowanych :)
Bardzo fajne breloczki :) Ale ukośnik zdecydowanie lepszy!!! Też wolę ukośnik do kulek i do większych sznurów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Dzięki!
UsuńMam nadzieję, że się komuś te moje przemyślenia przydadzą, bo sama kiedyś miałam z tym problem :)
Pozdrawiam :)
Fajny brelok :) nie przepadam za pająkami, ale ten jest całkiem ok :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńWiększość z was deklaruje, że pająków nie lubi, ale te koralikowe się wam podobają. To dla mnie bardzo miłe :)
bardzo pomysłowy breloczek - taki inny niż wszystkie - podoba mi się - buziaki ślę Marii
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńPozdrawiam :)
Fajna ta Emilka :)
OdpowiedzUsuńA ja robiłam ukośnikiem z 6 koralików i też dawał radę :)
Dzięki :)
UsuńJa robiłam najcieńszy ukośnik na 8 i był bardzo wiotki - czasem to dobrze, czasem wręcz przeciwnie, cieńszych nie próbowałam, może kiedyś się przydarzy. Ale na 100% wiem, że grubsze tylko ukośnikiem! :)
pająk pierwsza klasa, uroczy breloczek :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńTaki brelok to dobra rzecz, bardzo fajny projekt. Podobają mi się Twoje rozważania o zastosowaniu poszczególnych technik szydełkoralikowania, chyba będę musiała nauczyć się ukośników, eh... ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńJak zaczynałam szydełkować sznury to do wielu takich niby oczywistych spraw musiałam dojść sama, na błędach. Jednym z przykładów jest właśnie ten brelok - jego wersja stara i nowa. Niewielka zmiana w wykonaniu, a jaki efekt. Pomyślałam, że może komuś się to może przydać. :)
A ukośniki nie gryzą. Robi się je bardzo przyjemnie i według mnie łatwiej jak sznury proste, choć trochę wolniej przybywają :) Spróbuj, nie pożałujesz :)
Świetny breloczek, metoda ukośnikowa to nadal dla mnie wielkie wyzwanie :) ale cały czas próbuję, może i ja kiedyś będę mogła się pochwalić takimi cudeńkami :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Początki bywają trudne, ale jak już "zaskoczy" to okazuje się, że to w sumie łatwe :) Więc próbuj dalej, powodzenia! :)
UsuńJest, udało mi się :D już wiem gdzie robiłam błąd :)
OdpowiedzUsuńGratuluję! Byłam, widziałam, wyszła ci bardzo ładna bransoletka :) Podglądałam wcześniej Twoje zmagania z ukośnikiem, ale nie zdążyłam Ci nic napisać na ten temat. Wydaje mi się, że wątpliwości z tym w które oczko się wbijać są zupełnie normalne na początku, ja też przez to przechodziłam. Trzeba dojść do wprawy i tyle :)
UsuńPozdrawiam i życzę powodzenia w dalszej "walce" :)