poniedziałek, listopada 24, 2014

Nadciąga jubileusz i broszka dla Cioci

No, właśnie. Lada chwila opublikuję swój setny post. w dodatku za niecałe dwa miesiące stuknie mi roczek. To znaczy nie mi, tylko mojemu blogowi. Wydaje mi się, że to najwyższa pora na jakąś rozdawajkę. Niestety to dla mnie zupełnie nowy temat i dlatego liczę na Waszą pomoc. Co byście widziały (widzieli) w tej roli? Myślę, że powinno to być coś z szeroko pojętej biżuterii, ale co? Zauważyłam, że większość z Was nie miała dotąd do czynienia z wire wrappingiem, więc może ukręcę coś z drucików? A może coś z koralików? (bransoletka, kolczyki, spinka, a może pajączki). Jakieś inne pomysły? Czekam na Wasze propozycje. W razie czego, to co potrafię zrobić, a nawet już kiedyś zrobiłam można podejrzeć w zakładce "Ja na Picasie".

A teraz zmiana tematu.
Rok temu z małym kawałkiem uszyłam taką sutaszową broszkę:


Przeznaczona była na prezent imieninowy dla Cioci - osoby dość wiekowej (dobrze ponad 80), dlatego uznałam, że broszka będzie najlepszym pomysłem. Wstyd przyznać, ale nie udało się nam do Niej dotrzeć w zeszłym roku, skończyło się na telefonie z życzeniami. Broszka przeleżała grzecznie w takim oto pudełeczku ten roczek i została wręczona w sobotę:


Elementem centralnym jest niesamowity kaboszon obsydianu mahoniowego, który strasznie mi się spodobał. Został obszyty najpierw koralikami TOHO, później sznurkami w kolorach czarnym, rudym i brązowym, do tego jeszcze trochę czarnych koralików.


Broszka pochodzi z samego początku moich zmagań z sutaszem, i widzę w niej mnóstwo błędów, jednak nie zdecydowałam się na przerobienie jej.


Jest stosunkowo niewielka - ok 5 x 4 cm:


I bardzo trudno się ją fotografowało.

Na koniec chciałam się jeszcze pochwalić. W piątek dostałam paczuszkę  od Preciosy. To nagroda za pajęczą bransoletkę - kolejny (drugi już) kilogram koralików. W paczce było duże opakowanie szklanych perełek w pastelowych kolorach, 15 paczuszek różnych koralików z przewagą kolorów brązowych - niektóre są naprawdę cudne (TOHO nie ma takich ładnych brązów w ofercie) i oczywiście trochę gadżetów. Co ciekawe oprócz tego znalazłam w skrzynce nagrodę pocieszenia za dyńki, które też zgłaszałam, ale nie wygrały. Były tam dwa pudełeczka koralików i trochę gadżetów. Oprócz tego co na zdjęciu był jeszcze pendrive, ale został już zarekwirowany przez właścicielkę zwycięskiej bransoletki i drugi długopis zarekwirowany z kolei przez moją najmłodszą.


Muszę jeszcze trochę ponarzekać na Bloggera. Nie wiem dlaczego czasem nie chce tak traktować fotografii, jak ma przykazane. To znaczy na blogu nie chcą się wyświetlać w widoku Lightbox, a przy udostępnianiu posta na G+ jakby w ogóle nie było zdjęć w poście, tylko wrzuca coś z paska bocznego :(
Co ciekawsze nie zawsze tak jest. Raz post wychodzi dobrze, następny źle, potem znów dobrze. Nie wiecie czasem jak sobie z tym poradzić?
PS. Tym razem jest ok., ale poprzedni post już nie i jeszcze jeden wcześniej.

6 komentarzy:

  1. Ależ piękna! Sutaszowe prace wymagają cierpliwości no i pomysłu:) Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki!
      Nie jest idealna, ale cóż... Cierpliwości i pomysłu wymagają, jak każde rękodzieło :)

      Usuń
  2. Piękna broszka, bardzo ładny ten obsydian! :) Gratuluję kilograma koralików, ciekawe co z nich wyczarujesz :) Ja mam od jakiegoś czasu problemy z google+ (mimo, że blog jest na Wordpressie), też nie chce ładować zdjęć jak powinien i jedyne co działa, to odświeżanie milion razy przed opublikowaniem i za którymś razem w końcu załapie... ale tracę już do tego cierpliwość :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za wszystko :) Coś na pewno wymyślę (z tych koralików oczywiście)
      Ten obsydian urzekł mnie od "pierwszego wejrzenia".
      Mam nadzieję, że te kłopoty z G+ i Bloggerem są przejściowe, że znowu coś zmieniają i jak skończą to wszystko wróci do normy :)

      Usuń

Copyright © Z kociołka czarownicy , Blogger