poniedziałek, marca 31, 2014

Drapieżne...

Dziś mam do pokazania kolczyki, takie drapieżne, znaczy się z pazurem. Zrobiły mi się wczoraj, tak trochę niechcący. W pierwotnym założeniu chciałam zrobić jakieś proste kolczyki do pewnego kompletu, ale chyba trochę mnie poniosło :)



Rozpoczynałam bez żadnego projektu - całkowity spontan, czyli to, co tygrysy lubią najbardziej. Wymyśliłam sobie oplataną kulkę z opaską z koralików Tila. Na początek wzięłam największą kulkę jaką miałam - wyszła nawet fajnie, ale na kolczyki zdecydowanie za duża; może kiedyś przerobię ją na wisior. Następnie złapałam za zdecydowanie mniejsze, bo 10 mm - średnica niewiele większa od szerokości Tila, dlatego zamiast kulek wyszły mi oponki.


A te kolce to same kazały się do nich przyczepić...


Oczywiście do zadanego kompletu nie pasują w ogóle, ale i tak mi się podobają.


Moja najstarsza stwierdziła, że wyglądają tak trochę steampukowo -  może i tak, ja się tam nie znam...


Kolczyki są dość długie - 5 cm bez bigla, ale prawie nic nie ważą...
Do ich wykonania użyłam koralików Tila Matte-Color Dark Coper, TOHO 15/0 i 11/0 w tym samym kolorze i 15/0 Metalic Iris Brown oraz akrylowych kolców w kolorze miedzianym.

Na koniec jeszcze jeden obrazek z mojego ogródka. Jakiś tydzień temu zrobiłam to przerażające zdjęcie trawnika przed domem. I nie chodzi tu bynajmniej o to stado stokrotek... Przeraża mnie to, że on się już kwalifikuje do koszenia! W marcu! A przecież kiedy to się zacznie (sezon koszenia znaczy się), to prawie już nic nie zostanie czasu na robótki...


5 komentarzy:

  1. No taki spontan to ja rozumiem! Całkiem ciekawa forma -:) I jak pięknie kolczyki komponują się z iglakiem, kto wie może otoczenie tak Cię inspiruje... swoją drogą zazdroszczę ogródka i tych stokrotek -:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Tym razem to raczej nie otoczenie, bo przez kilka ostatnich dni praktycznie nie wstawałam z łóżka, to raczej wyraz frustracji totalną niemocą chorobową. A stokrotki to owszem fajne urozmaicenie trawnika, szkoda tylko, że ten sam się kosić nie chce ;-P

      Usuń
  2. Zaniemówiłam z wrażenia :) Kolczyki są genialne! Dobrze, że dałaś się ponieść :)))
    Pozdrawiam cieplutko ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Taka spontana niesie najwięcej frajdy a jeśli jeszcze daje taki efekt to nic tylko skakać z radości. Kolczyki po prostu są czadowe. Świetne. Super.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Z kociołka czarownicy , Blogger