A co? To prawda, nie przepadam za różowym, ale czasem tak też musi być.
Nie tak dawno pokazywałam komplecik, o tutaj, do którego zapotrzebowałam kolorowego (a konkretnie niebieskiego) karabińczyka. Do takich kolorowych półfabrykatów wzdychałam, kiedy zamawiałam "amerykańskie" ogniwka, ale niestety nie zmieściły mi się w budżecie. Tymczasem przypomniałam sobie, że karabińczyki i bigle widziałam też kiedyś w polskim sklepie. Jestem z siebie bardzo dumna, bo już za pierwszym podejściem przypomniałam sobie co to był za sklep i w dodatku one nadal tam były! Oprócz wspomnianych półfabrykatów w kilku kolorach są tam też różne fantazyjne kształty wyplecione z kolorowego drutu. Dorzuciłam więc kilka do koszyka - losowo, tak żeby mieć próbkę każdego koloru i kształtu. No i właśnie ten kształt, który wydał mi się idealny do połączenia ze splotem europejskim okazał się być różowy. No to zrobiłam różowe kolczyki. Jest to oczywiście moje zadanie na na 2 lekcję nauki chainmaille. Oto banerek:
Kolczyki są w zasadzie różowo-czarne i wyglądają tak:
Wybrany przeze mnie element ozdobny to przestrzenna okrągła rozetka o średnicy ok. 2,5 cm i grubości ok. 1 cm, w kolorze jasno-różowym. Starałam się uchwycić jej formę na zbliżeniu:
Do rozetki doczepiłam trójkątną "bródkę" z malutkich aluminiowych ogniwek w kolorach Dark Rose i Black
Całość powiesiłam na otwartych biglach równie różowych jak rozetka:
Początkowo myślałam, że taki element będzie zbyt duży i planowałam zrobić z niego wisiorek. Jednak, kiedy był już gotowy okazało się, że owszem jest dość duży, ale bez przesady, natomiast w zasadzie nic nie waży. Dlatego postanowiłam jednak zrobić kolczyki. Długość wraz z biglem to prawie 7 cm, natomiast waga jednego kolczyka to niecałe 2 gramy.
Chainmaillowa plecionka jest bardzo plastyczna i "lejąca". Wykonałam ją z ogniwek o stosunkowo niewielkim współczynniku AR, około 3,5. Dzięki temu plecionka jest dość gęsta i nie "rozłazi się" - właśnie taka podoba mi się najbardziej:
Na zdjęciach różnica w odcieniach różu pomiędzy rozetką, a ogniwkami wydaje się większa, jak jest naprawdę. Na białym tle aparat miał tendencję do prześwietlania jaśniejszej rozetki. Natomiast program do edycji zdjęć uparcie robił mi z ciemno-różowych ogniwek kolor czerwony, zwłaszcza kiedy były to zdjęcia robione w sztucznym świetle.
Najlepiej prezentują się na szarym tle, ale mnie spodobały się również na tle niebieskim:
i morskim:
Wybrany przeze mnie element ozdobny to przestrzenna okrągła rozetka o średnicy ok. 2,5 cm i grubości ok. 1 cm, w kolorze jasno-różowym. Starałam się uchwycić jej formę na zbliżeniu:
Do rozetki doczepiłam trójkątną "bródkę" z malutkich aluminiowych ogniwek w kolorach Dark Rose i Black
Całość powiesiłam na otwartych biglach równie różowych jak rozetka:
Początkowo myślałam, że taki element będzie zbyt duży i planowałam zrobić z niego wisiorek. Jednak, kiedy był już gotowy okazało się, że owszem jest dość duży, ale bez przesady, natomiast w zasadzie nic nie waży. Dlatego postanowiłam jednak zrobić kolczyki. Długość wraz z biglem to prawie 7 cm, natomiast waga jednego kolczyka to niecałe 2 gramy.
Chainmaillowa plecionka jest bardzo plastyczna i "lejąca". Wykonałam ją z ogniwek o stosunkowo niewielkim współczynniku AR, około 3,5. Dzięki temu plecionka jest dość gęsta i nie "rozłazi się" - właśnie taka podoba mi się najbardziej:
Na zdjęciach różnica w odcieniach różu pomiędzy rozetką, a ogniwkami wydaje się większa, jak jest naprawdę. Na białym tle aparat miał tendencję do prześwietlania jaśniejszej rozetki. Natomiast program do edycji zdjęć uparcie robił mi z ciemno-różowych ogniwek kolor czerwony, zwłaszcza kiedy były to zdjęcia robione w sztucznym świetle.
Najlepiej prezentują się na szarym tle, ale mnie spodobały się również na tle niebieskim:
i morskim:
No ja też za różowym nie teges, ale te kolczyki są fantastyczne! Trochę mi przypominają łapacz snów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Aniu. W tym wypadku forma wygrała z kolorem, ale kolczyki też mi się podobają, więc może zaopatrzę się też w inne kolory tych rozetek. O łapaczu snów nie pomyślałam, ale coś w tym jest :)
Usuńświetne !
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńŚliczne są :) Faktycznie, trochę jak łapacz snów ;)
OdpowiedzUsuńDzięki. Macie rację, coś w nich jest z łapacza snów :)
UsuńJa też nie przepadam za różowym ale te kolczyki bardzo mi się spodobały. Są oryginalne i delikatne a czerń podkreśla ich urok.
OdpowiedzUsuńCieplutko pozdrawiam.
Dzięki Ewuniu. Akurat te rozetki miałam tylko różowe, więc nie było wyjścia. Ale bez dodatku czarnego byłyby zdecydowanie zbyt cukierkowe ;-)
UsuńPozdrawiam :)
ja również za różem nie przepadam, ale te kolczyki są urocze :) a co to za sklep gdzie takie ładności można dostać?
OdpowiedzUsuńDzięki. Zazwyczaj nie robię publicznej reklamy sklepom, ale mogę zrobić wyjątek. To Świat Koralików (http://www.swiatkoralikow2.pl/) Chyba jedyny sklep w Polsce,który oferuje kolorowe półfabrykaty :)
UsuńFantastyczne! Jak widzę nie będę wyjątkiem nieprzepadajacym za różem, ale też potwierdzę, ze z czarnym wygladają bardzo fajnie:)
OdpowiedzUsuńJa właśnie wczoraj męczyłam sie z zadaniem. i nawet się udało ;) Dziś nawet dorobiłam bransoletkę:) Ale bardzo chciałam zrobić właśnie trójkątną formę i ta niestety mnie pokonała:( Ale teraz już chyba wiem jak sobie z nimi poradzic:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Raczej nie przepadam za różem w postaci kolczyków, ale te są świetne i nie powstydziłabym się takich kolczyków nosić :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Myślę, że kiedyś powstaną też inne wersje kolorystyczne :)
UsuńBardzo oryginalne kolczyki :) potrafisz stworzyć wiele wiele form z twoich kółeczek :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki :) Również pozdrawiam :)
UsuńBez tej czerni róż byłby zdecydowanie zbyt cukierkowy :) Kombinuj, kombinuj, bo czas leci ;-)
OdpowiedzUsuń