Bo mnie się wydawało, że dopiero co zaczął się październik, a za oknem jakby grudzień. Dobrze, że z tego pigwowca owocki dochodzą już w ciepełku - będzie naleweczka :)
Ale moje biedne róże z pewnością nie są zachwycone:
Ani juka:
A jeszcze wczoraj mieliśmy takiego gościa w ogrodzie:
A właściwie to dwóch:
Tak prawdę mówiąc to nie całkiem goście, tylko stali mieszkańcy. Ich mamusię widuję od ponad roku. Mam nadzieję, że dobrze wybrały miejsce na zimową kryjówkę.
A w sobotę... popatrzcie co mi wyrosło pod płotem. Lubicie kanie?
Kilka lat temu zakupiliśmy grzybnię i posadziliśmy pod drzewami. W pierwszym roku nie wyrosło nic, w następnych - pojedyncze sztuki, a tej jesieni pokazało się w sumie 12 sztuk. Oto największa kępka:
A tak prezentowały się w koszyku:
Żałuję tylko, że nie mogę Wam przekazać tego zapachu, kiedy smażyły się na masełku :)
Tymczasem w piątek (czyli raptem 3 dni temu) kończyłam chyba już ostatnie w tym roku koszenie trawnika, ale najpierw musiałam sobie pozbierać to:
Właściwie to od sierpnia każde koszenie musiałam zaczynać grzybobraniem. Niestety pieczarki chyba się już skończyły i nie załapały się na żadną fotkę, a też ich było sporo tego roku.
Tak prawdę powiedziawszy miałam teraz opublikować post ze śliwkową pracą, a w nim tylko pokazać grzybki, ale tyle się przez weekend wydarzyło w ogrodzie, że nie chciałam już tym zaśmiecać kolorkowego posta, dlatego tu pokazuję tylko ogródek, a za chwilę ukaże się śliweczka.
O rany, ile u Ciebie śniegu napadało! U mnie też pada, ale nie w takich ilościach! Pięknie wygląda Twój ogród pod śniegiem :) A grzybami nie kuś, bo mogłabym je jeść w każdych ilościach i pod każdą postacią :D
OdpowiedzUsuńTeraz już jest jeszcze więcej, bo cały czas sypie. A grzybki w tym roku obrodziły dość obficie, choć trochę monotematycznie: tylko pieczarki, maślaczki i te kanie. Zazwyczaj zbieraliśmy jeszcze kozaczki i rydze (wszystko w ogródku).
UsuńZaczarowany ogród?
OdpowiedzUsuńŚlicznie u Ciebie się porobiło, Agatko :)
Pozdrawiam :)
Może i ślicznie, ja lubię jak w zimie jest śnieg, ale teraz powinna być jeszcze złota polska jesień. W sadzie jeszcze pełno jabłek i gruszek, mam nadzieję, ze nie zmarzły :)
UsuńPozdrawiam :)
U mnie też sypie i to nawet mocno, ale jeszcze nie jest biało - chociaż powoli się osadza na samochodach i drzewach. Super grzybki :) Aż zazdroszczę ;)
OdpowiedzUsuńDzięki, grzybki udały się nam w tym roku (mimo suszy). Ale ten śnieg to trochę jednak przesadził, rano na asfalcie było ok 3 cm, a sypie cały czas, pługa ani widu, ani słychu, a tu wszyscy jeszcze na letnich oponach.
UsuńNo u mnie też taki grudzień, chociaż mniej obfity rano, teraz nadrobił i już spora warstewka śniegu leży :( Aż tak za śniegiem nie tęskniłam, by go w październiku oglądać. Tęsknie za wiosną i jesienią, bo ostatnio to chyba mamy tylko lato i zimę :( Ja się na grzybach nie znam, więc w tym roku jeszcze swoich(zebranych rękami męża) nie mam. Pozdrawiam cieplutko !!!
OdpowiedzUsuńKomuś, tam na górze najwyraźniej się kartki w kalendarzu poprzestawiały. U mnie sypie non-stop i jest już kilkanaście centymetrów. Ja lubię śnieg, ale w zimie, a teraz ledwo się jesień zdążyła zacząć. A grzybki w tym roku chyba tylko na łąkach wyrosły, bo lasach za sucho :) Pozdrawiam równie cieplutko i bezśnieżnie :)
UsuńPomyśleć, że wstałam rano w dobrym humorze, odsłaniam zasłony, a tam... no właśnie. Małż od razu pognał zmieniać opony (i szczęśliwie był drugi w kolejce, zaraz za nim ustawiło się jeszcze 40 (!) osób). Mieliśmy trochę spraw do załatwienia, ale ostatecznie odwołaliśmy wszystko i siedzimy w domu - w sumie chyba dobrze, bo jak sobie pomyślę ile ludzi zostało jednak na letnich gumach, a u nas w sumie górzysty teren, kręte drogi, w wiadomościach już mówią o wypadkach, a tu cały czas sypie i ani myśli przestać. Tylko wróble się cieszą, bo żarcie wystawione, a w dodatku wyżerają mi winogron (miałam dzisiaj zbierać, ech...) :-)
OdpowiedzUsuńNiby zapowiadali śnieg, ale kto by im tam wierzył ;-P Miałam te same obawy i też zostałam dziś w domu. Już nawet jestem po "akcji zima". U mnie w sadzie zostały jeszcze jabłka, gruszki i aronia. Resztce śliwek chyba już odpuszczę ;-) a winogrona to w dużej części nie zdążyły dojrzeć, więc już nic z nich będzie.
Usuńu nas też trochę pada - ale co spadnie to zaraz się topi... a grzybów nie ma- Szwagier jak poszedł i pół dnia go nie było a przywiózł może z 10 szt. - susza straszna była to i grzybów nie ma...
OdpowiedzUsuńU nas stopić się nie chce, tylko sypie i sypie. Grzyby w tym roku tylko na łąkach rosły, bo w lasach za sucho - to chyba wszędzie :)
UsuńU mnie nie ma śniegu, zwykły ponury, jesienny dzień. Ale piękne grzybki rosły w Twoim ogrodzie.
OdpowiedzUsuńTak, grzybki były piękne w tym roku, ale ten śnieg to im już chyba dał radę :-(
UsuńAgatko kochana śniegu nie zazdroszczę ,cieszę się że u mnie go nie ma jak na razie.
OdpowiedzUsuńMasz bardzo fajnie,bo" sianokosy" łączysz z grzybobraniem haha :)
Czytam ,że będziesz robić nalewkę z pigwy i tu z wielką prośbą uśmiecham się do Ciebie o przepisik.Właśnie dostała pigwę od sąsiadki i mam w planach nalewkę ,tylko szukam sprawdzonego przepisu.Czy też muszę je obierać ,czy tylko kroić i pestki wyrzucać itd.
Kochana gdybyś była tak miła i podpowiedziała swój sposób ile czego ,co i jak to będę wdzięczna .
A teraz buziaki zostawiam i pozdrawiam :)
Tak, ten śnieg zdecydowanie przesadził, mógł poczekać jeszcze ze dwa miesiące. Z grzybkami to nie zawsze jest aż tak jak w tym roku, ale faktycznie przed koszeniem trawnika zawsze muszę zrobić grzybobranie :) Co do pigwy to też dopiero zaczynam eksperymentować, ale pewne przemyślenia już mam. Postaram się na dniach skrobnąć pościka na ten temat. A na początek, niezależnie od tego czy to owoc pigwy czy pigwowca powinno się go najpierw trochę dojrzeć - najlepiej położyć go na jakiś czas w towarzystwie jabłek (w domu).
UsuńPozdrawiam cieplutko :)
Super,dzięki za tą podpowiedź ,już kladę je koło jabłuszek ,niech sobie dojrzewają .A teraz czekam na Twój pierwszy ruch ,chyba mi małe co nie co podpowiesz co z ta nalewką .
UsuńSpokojnej nocki :)