Moja córka już od dawna mówi mi, że powinnam robić więcej biżuterii chainmaille. Jest to dość specyficzny rodzaj biżuterii, pewnie nie każdemu się podoba, poza tym ma swój "ciężar gatunkowy" - te ogniwka trochę sobie ważą. Ja w zasadzie nie mam nic przeciwko, no może tylko, że to jednak ciężka fizyczna praca. A Wy co sądzicie na temat tej techniki?
Jako, że ostatnio wyciągnęłam pudełko z ogniwkami przy okazji tego kompletu to tak jakoś z rozpędu zrobił mi się jeszcze jeden komplecik. Początkowo miały być tylko kolczyki, ale zaczęłam od tej większej kulki i zrobiło się zdecydowanie za duże jak do ucha, więc powstał wisiorek. Kolczyki oczywiście też. Taki komplecik:
Tak, teraz już wszystko jasne. Kolory mówią wyraźnie, że to moja praca na czerwcowe Cykliczne Kolorki. Padło na zestawienie: żółty+czerń, choć bardziej korciło mnie to drugie, ale materiałów odpowiednich nie miałam. Banerek:
Kolor żółty reprezentują kulki jadeitu, a czarny ogniwka zamknięte w splocie bizantyjskim. To jeden z moich ulubionych. Daje spore możliwości wykorzystania przestrzennego. W międzyczasie dowiedziałam się, że taki sposób wykorzystania splotu bizantyjskiego do oprawy kulki to "Romanov".
Zacznę od kolczyków. Kulkę jadeitu 8 mm ubrałam w Romanova z czarnych ogniwek 6 mm. To dość częsty motyw w biżuterii chainmaille. Trochę mało wydawało mi się żółtego, więc na dole podwiesiłam jeszcze jedną taką samą kulkę. całość zaczepiłam na czarnych otwartych biglach.
Jako, że ostatnio wyciągnęłam pudełko z ogniwkami przy okazji tego kompletu to tak jakoś z rozpędu zrobił mi się jeszcze jeden komplecik. Początkowo miały być tylko kolczyki, ale zaczęłam od tej większej kulki i zrobiło się zdecydowanie za duże jak do ucha, więc powstał wisiorek. Kolczyki oczywiście też. Taki komplecik:
Tak, teraz już wszystko jasne. Kolory mówią wyraźnie, że to moja praca na czerwcowe Cykliczne Kolorki. Padło na zestawienie: żółty+czerń, choć bardziej korciło mnie to drugie, ale materiałów odpowiednich nie miałam. Banerek:
Kolor żółty reprezentują kulki jadeitu, a czarny ogniwka zamknięte w splocie bizantyjskim. To jeden z moich ulubionych. Daje spore możliwości wykorzystania przestrzennego. W międzyczasie dowiedziałam się, że taki sposób wykorzystania splotu bizantyjskiego do oprawy kulki to "Romanov".
Zacznę od kolczyków. Kulkę jadeitu 8 mm ubrałam w Romanova z czarnych ogniwek 6 mm. To dość częsty motyw w biżuterii chainmaille. Trochę mało wydawało mi się żółtego, więc na dole podwiesiłam jeszcze jedną taką samą kulkę. całość zaczepiłam na czarnych otwartych biglach.
Kolczyki nie są duże (ok 2 cm szerokości i 3 cm długości bez bigla), ale swoje ważą (ok 5 g każdy).
Do wisiorka wybrałam większą, bo 14 mm kulkę, za to "oprawka" jest z mniejszych ogniwek (5 mm). Wcale nie było łatwo dopasować wielkość oprawy do tego kamyczka, ale w końcu mi się udało.
Wisiorek jest większy od kolczyków i w tym przypadku nie mam wątpliwości, że żółtego jest zdecydowanie ponad 50%. U dołu również wisi mniejsza kulka.
Na potrzeby sesji zdjęciowej zawiesiłam go na kawałku czarnego łańcuszka, ale nie mam pewności, czy rzeczywiście tak jest najlepiej. Na razie nie robię żadnego ostatecznego nośnika.
Mam nadzieję, że udział procentowy żółtego jest wystarczający i mój komplecik nie siądzie Stefanowi na żołądku, choć obawiam się, że może być trochę ciężkostrawny.
Jeśli by kogoś interesowało, to: na kolczyki zużyłam dokładnie po 32 ogniwka o średnicy 6 mm, a na wisiorek 63 ogniwka 5 mm, 2 ogniwka 6 mm i jedno 8 mm (zamiast krawatki).
Jeśli chodzi o kolor żółty, to tak, lubię. Jest taki optymistyczny. Mam kilka bluzek w tym kolorze, najchętniej zestawiam je z ciepłym brązem, ale tak naprawdę to pasuje prawie do każdego mocnego koloru (granat, czerwień...). W wystroju wnętrz jak najbardziej. Kiedyś marzyły mi się ściany pokoju w słonecznym żółtym, ale niestety w tamtych czasach farbę do ścian można było kupić tylko białą i kombinować z pigmentami, no i nie udało się zamierzonego efektu osiągnąć - wyszedł intensywny kremowy.
I jeszcze pytanie dodatkowe: "z czym kojarzy Ci się żółciutki kolor". A to zależy od pory roku. I tak: zimą nie kojarzy mi się wcale, wiosną z pierwszymi kwiatami (żonkile, krokusy, forsycja), latem z łanami słoneczników, a jesienią ze spadającymi liśćmi.
Na koniec chciałam jeszcze pokazać coś prawie w temacie. Podczas ostatniego długiego weekendu taka oto dzika lokatorka próbowała zamieszkać na naszym tarasie. Kolory ma bardzo "czerwcowe": jest i żółty, i czarny, i bordowy, dlatego pozwoliłam sobie pokazać ją w tym poście.
Cudna, prawda?
Jakby ktoś nie wiedział to królowa szerszeń próbowała założyć sobie gniazdko tuż nad drzwiami prowadzącymi z tarasu do domu. Ależ się uwijała! To piękny owad i niezbyt agresywny, ale jednak ewentualne użądlenie może być bardzo groźne, a to zdecydowanie za bliskie sąsiedztwo dlatego z ciężkim sercem musieliśmy zarządzić jej natychmiastową eksmisję.
Do wisiorka wybrałam większą, bo 14 mm kulkę, za to "oprawka" jest z mniejszych ogniwek (5 mm). Wcale nie było łatwo dopasować wielkość oprawy do tego kamyczka, ale w końcu mi się udało.
Wisiorek jest większy od kolczyków i w tym przypadku nie mam wątpliwości, że żółtego jest zdecydowanie ponad 50%. U dołu również wisi mniejsza kulka.
Na potrzeby sesji zdjęciowej zawiesiłam go na kawałku czarnego łańcuszka, ale nie mam pewności, czy rzeczywiście tak jest najlepiej. Na razie nie robię żadnego ostatecznego nośnika.
Mam nadzieję, że udział procentowy żółtego jest wystarczający i mój komplecik nie siądzie Stefanowi na żołądku, choć obawiam się, że może być trochę ciężkostrawny.
Jeśli by kogoś interesowało, to: na kolczyki zużyłam dokładnie po 32 ogniwka o średnicy 6 mm, a na wisiorek 63 ogniwka 5 mm, 2 ogniwka 6 mm i jedno 8 mm (zamiast krawatki).
Jeśli chodzi o kolor żółty, to tak, lubię. Jest taki optymistyczny. Mam kilka bluzek w tym kolorze, najchętniej zestawiam je z ciepłym brązem, ale tak naprawdę to pasuje prawie do każdego mocnego koloru (granat, czerwień...). W wystroju wnętrz jak najbardziej. Kiedyś marzyły mi się ściany pokoju w słonecznym żółtym, ale niestety w tamtych czasach farbę do ścian można było kupić tylko białą i kombinować z pigmentami, no i nie udało się zamierzonego efektu osiągnąć - wyszedł intensywny kremowy.
I jeszcze pytanie dodatkowe: "z czym kojarzy Ci się żółciutki kolor". A to zależy od pory roku. I tak: zimą nie kojarzy mi się wcale, wiosną z pierwszymi kwiatami (żonkile, krokusy, forsycja), latem z łanami słoneczników, a jesienią ze spadającymi liśćmi.
Na koniec chciałam jeszcze pokazać coś prawie w temacie. Podczas ostatniego długiego weekendu taka oto dzika lokatorka próbowała zamieszkać na naszym tarasie. Kolory ma bardzo "czerwcowe": jest i żółty, i czarny, i bordowy, dlatego pozwoliłam sobie pokazać ją w tym poście.
Cudna, prawda?
Jakby ktoś nie wiedział to królowa szerszeń próbowała założyć sobie gniazdko tuż nad drzwiami prowadzącymi z tarasu do domu. Ależ się uwijała! To piękny owad i niezbyt agresywny, ale jednak ewentualne użądlenie może być bardzo groźne, a to zdecydowanie za bliskie sąsiedztwo dlatego z ciężkim sercem musieliśmy zarządzić jej natychmiastową eksmisję.
Piękny komplecik. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Również pozdrawiam :)
UsuńCudny komplecik! Rewelacyjnie wygląda.
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńWspaniały komplecik. Kolczyki trochę ważą, nie odważyłabym się założyć je na uszy, ale doceniam misterność wykonania. Pozdrawiam Agatko.)
OdpowiedzUsuńDziękuję Danusiu. Wiesz, ja czasem takie noszę, aż tak bardzo mi ten ciężar nie przeszkadza, lubię czuć, że coś mi się dynda w uszach. :)
UsuńWspaniały komplet, bardzo mi się podoba (chociaż osobiście za żółtym nie przepadam, ale tak pięknie oplecione te kulki, że nosiłabym bez dwóch zdań) :-)
OdpowiedzUsuńDzięki! W kolejce do publikacji czekają kolejne chainmaillowe prace, myślę, że ich kolory bardziej Ci przypadną do gustu :)
UsuńWow! Śliczności! Nie mogę się napatrzyć. :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
Usuńwyrzuciłaś królową!
OdpowiedzUsuńskandal ;-D
tak myślałam, że to na Danutkowe wyzwanie :-)
bardzo ciekawa,
ale jak sama mówisz równiez swój ciężar gatunkowy posiada
na pewno dla miłośników konwencji
ale podziwiam wkład pracy :-)
Królowa, królową, ale wkroczyła na moje terytorium - nie ma zmiłuj ;-)
UsuńCiężar jest, ale rozmiar na tyle niewielki, że ucha jeszcze nie urywa, ja sama, stara baba choć żaden ze mnie metalowiec, czasem coś tego typu zakładam ;-)
czyli... Królowa jest jedna! ;-D
UsuńNo, coś w tym stylu ;-)
Usuńpiękny komplecik, lubie takie klimaty :)
OdpowiedzUsuńa lokatorka efektowna ale osobiście akurat tej rodziny owadowatych bardzo się boje ;p
Dzięki!
UsuńLokatorka przepiękna, ale potencjalnie bardzo niebezpieczna :)
Super komplet - bardzo klimatyczny w kolorach i wyrazie :D
OdpowiedzUsuńa chainmaille - no cóż bardzo szlachetna technika, moja ulubiona, może rzeczywiście trochę fizyczna - szczególnie zamykanie kółek ze stali szlachetnej, brązu i mosiądzu - ale nie ma nic za darmo efekt końcowy bezcenny :D
Pozdrawiam
Krzysiek z Chainmaille.pl
Dzięki! Ta kolorystyka została wymuszona warunkami zabawy u Danusi (miał być żółty z czarnym), nie wiem, czy z własnej woli bym się na taką zdobyła. A technika - nie da się ukryć, że "fizyczna", ten wzór to jeszcze jest prosty, ale robiłam kiedyś bransoletkę bez zapięcia splotem dragonscale i powiem Ci, że zamknięcie obwodu nieźle dało mi popalić ;-)
UsuńPozdrawiam:)
Wierzę - choć za dragonów to jeszcze się nie brałem - a do tego połączenie "dwóch końców w jeden" to już wyższa szkoła jazdy - ja dopiero zaczynam :D
UsuńMoże jestem szalona, ale to była może czwarta bransoletka w mojej karierze chainmaillowej. Ale ja nie potrafię się uczyć się po kolei, zawsze zaczynam od końca :)
UsuńAgatko, komplecik bardzo mi się podoba. To jest coś co mogłabym nosić codziennie!
OdpowiedzUsuńTechnikę bardzo lubię, ale rzeczywiście wymaga ona ciężkiej pracy :-). Swego czasu samodzielnie kręciłam kółka, bo z gotowych nie byłam zadowolona. Paluchy bolały, skóra zdarta, paznokcie zniszczone, ale efekt był :-)
Tak, córka ma rację - powinnaś robić więcej biżuterii w tej technice, bo wychodzi Ci to znakomicie!
Dzięki Beatko! Niebawem pokażę kolejne kolczyki - oj, pasowałyby do Ciebie. A ogniwka... od kiedy odkryłam te, to już nie bawię się w samodzielne kręcenie. Były w paczkach po 100 gram, myślałam, że nigdy w życiu ich nie zużyję, tymczasem czarne 5 i 6 mm już mi się prawie skończyły. Na szczęście sklep jeszcze istnieje i nadal mają ogniwka w ofercie ;-)
UsuńPiękny komplet. Bardzo podoba mi się ta technika. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki! :)
UsuńKomplet rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńJednakże ta waga kolczyków ma znaczenie. Ja na sobie już wytestowałam, że nie każde kolczyki mogę nosić, a tym bardziej cały dzień. Pomimo to, piękny oplot i piękna biżuteria :)
Dzięki! Kolczyki są niewielkie, dzięki temu da się je nosić. Przy tak ciężkich kolczykach ważne jest, żeby bigle były z jak najgrubszego drutu - wtedy ucho mniej boli i jest mniejsze ryzyko ewentualnego naderwania go :)
UsuńPrześliczny komplecik
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńKomplet super, bardzo efektowny:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńPiękny zestaw:) Pozdrawiam, Gosia.
OdpowiedzUsuńDzięki! Również pozdrawiam :)
UsuńCudny komplet, mający to coś co przyciąga wzrok.
OdpowiedzUsuńDzięki! Wzrok, to przyciągają chyba głównie kolory ;-)
UsuńJuż od razu orzeknę,że efekt piorunujący !!!
OdpowiedzUsuńPraca przecudna i samym już wyglądem zachęca...
a słowa wyjaśniające mnie laikowi,w jaki sposób powstaje,trud w pracę włożony i serducho,dla mnie jest oceniona na 6+ :)
Podziwiam talent :)
Pozdrawiam serdecznie
Dzięki! Cieszę się, że spodobał się Wam chainmaille. Pewnie jeszcze niejedno w tej technice pokażę :)
UsuńPozdrawiam :)
Technika całkowicie mi nie znana ale efekt.. no powala Bizuteria wyszła pieknie i mysle , że ten czarny łańcuszek idealnie pasuje do tego wisiaorka. A zdjęcie pani szerszeniowej jest genialne, nie wiem czy bym sie odwazyła podejśc do niej tak blisko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki! To fakt, że technika mało popularna w biżuterii. Komplecik zrobiłam tak trochę sztuka dla sztuki, bez jakiegoś konkretnego przeznaczenia, ale być może, że zostawię mu ten łańcuszek. Do tej pani szerszeniowej to wcale tak blisko nie podeszłam, zdjęcie robione na sporym zoomie, ale to głównie dlatego, że była dość wysoko. W sumie to szerszeniowi trzeba by mocno na odcisk nadepnąć, żeby zaatakował, więc bezpiecznie dałoby się zdjęcia zrobić również z bliska.
UsuńPozdrawiam :)
Ale fajnie poplecione, super jest :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńNie mogę znaleźc Twojego maila, a potrzebuję się z Tobą skontaktować, możesz się do mnie odezwać :)
UsuńPiękny komplet - wygląda rewelacyjnie:) A takiej królowej jak na zdjęciu lepiej unikać...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDzięki! A ta królowa to prawdziwa femme fatale ;-)
UsuńPiękny komplecik...
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńPołączenie koloru żółtego z innymi myślałam nie wyjdzie dobrze a tu piękna niespodziank ja też chętnie pooglądałabym więcej takich prac :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPołączenie dość zjadliwe, żeby nie powiedzieć jadowite :) A chainmaillowych prac jeszcze kilka pokażę :) Pozdrawiam :)
UsuńSporo pracy przy robieniu biżuterii z kółeczek kiedyś zaczęłam robić bransoletkę i jej jeszcze nie skończyłam ;) Kolczyki to chyba ciężkie są , ale w wisiorku bym chodziła
OdpowiedzUsuńOwszem pracy trochę jest, szczególnie przy bransoletkach. Kolczyki, powiedziałabym to ekspresowa praca. I nie są tak ciężkie, żeby nie dało się w nich chodzić.Ja czasem takie noszę i jest OK. Ważne tylko żeby bigle solidne (z grubego drutu) do nich założyć :)
UsuńCo tam waga,kiedy widok cudnAgatko bardzo w moim guście taka biżuteria,a na uszach dynadające to coś co kiedyś uwielbiałam .Może teraz noszę mniejsze kolczyki ,ale na wyjścia takie gabaryty z pewnością bym założyła.
OdpowiedzUsuńSuper ,że nadal jesteś w zabawie.
A królowa jak widać jest tylko jedna,piękna fota z tą pszczółką .
Pozdrawiam ciepluśko :)
Muszę przyznać, że trochę mnie zaskoczyłaś, jakoś tego typu biżuterii z Tobą nie kojarzyłam, ale to świadczy tylko o tym jak jednak mało się znamy :) Te kolczyki nie są wcale duże, ale może spróbuję zrobić coś jeszcze mniejszego.
UsuńCo jak co, ale Zabawy w kolorki nie potrafiłabym sobie odpuścić za żadne skarby ;-)
A ta królowa to nie jakaś tam pszczółka, tylko szerszeń (dobre 4 cm długości!)
Pozdrawiam :)
wow , jeszcze nigdy nie próbowałam takiej techniki, bardzo ciekawa:)
OdpowiedzUsuńTo fakt, że ta technika w biżuterii nie jest zbyt popularna, może tylko w pewnych kręgach, ale niewielkie akcenty chainmaille wykorzystywane są przez wiele biżuteryjek, niektóre może nawet nie zdają sobie z tego sprawy :)
UsuńPiękny komplecik :-)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńBiżuteria z elementami kolczymi! Łazi takie coś za mną od dłuższego czasu, ale jedyne co do tej pory kolczego wykonałam to rękawice podstawowym splotem 4w1... ^^' Ale łazi za mną zrobienie pasa smoczą łuską...
OdpowiedzUsuńKomplet cudny, bo i kolcze i jadeit. :-D
Dzięki! Biżuteria jest łatwiejsza od rękawic, bo mniejsza i nie trzeba się aż tyle nawyginać ;-) Najczęściej spotyka się bizantyjski, ale i inne sploty się zdarzają. Kiedy zaczynałam, to eksperymentowałam z różnymi, również ze smoczą łuską (moim dziewczynom się bardzo podoba), zrobiłam nią kilka rzeczy w tym bransoletkę bez zapięcia (horror). Nie jest łatwy splot, ale wszystko da się zrobić, różna jest tylko liczba ciskanych przekleństw ;-)
UsuńMimo, że ogólnie bizuterii tego typu nie noszę , to strasznie podoba mi się ten komplecik. Finezyjna robótka i bardzo ciekawie skomponowana. Lubie sobie popatrzeć na ładna bizuterię. Twoja zasługuje na to by na dłużej zatrzymac na niej wzrok. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńDzięki! Bardzo mi miło, że tak uważasz, w ogóle jestem zaskoczona tak pozytywną reakcją na mój chainmaille :)
UsuńNie znam się na tych wszystkich nazwach,ale wiem jedno--komplet bardzo mi się podoba,wprawdzie kolczyków nie noszę,ale są piękne,a wisior bym założyła bez wahania bo jest cudny,a te druciki są tak pięknie i misternie pozwijane,wyobrażam sobie jaka to praca i jak ręce potem bolą,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję, bardzo mi miło:) Wywijanie ogniwek z drutu, to faktycznie ciężka sprawa, dlatego ja wolę, jak tylko się da korzystać z gotowych ogniwek - przynajmniej połowa roboty odpada, choć ręce i tak bolą ;-)
UsuńPiękny komplecik (choć w moim przypadku koralik byłby oczywiście fioletowy ;) Dobrze, że wyrzuciłaś uzurpatorkę, u tych żądlących gadzin podoba mi się jedynie artyzm w budowie gniazd ;)
OdpowiedzUsuńDzięki! Kolor, rzecz gustu, ale w tym przypadku musiał być żółty. Co do uzurpatorki, to niestety masz całkowitą rację :)
UsuńBardzo urokliwy komplet, piękne plecenia, podziwiam:) A lokatorka może i urocza, ale jaka niebiezpieczna. Podziwiac można ale z daleka...
OdpowiedzUsuńDzięki! Co do lokatorki, to całkowicie się z Tobą zgadzam :)
UsuńCóż mogę napisać...na widok tego kompleciku westchnęłam sobie głęboko....zachwycający ♥
OdpowiedzUsuńDzięki! Bardzo się cieszę, że tak się Wam spodobał :)
Usuńkolczyki może nie, ale wisior bym nosiła,a nie lubię żółtego i to już chyba coś znaczy:)
OdpowiedzUsuńPiękny!!
Wielkie dzięki! :)
UsuńJestem zachwycona tym komplecikiem - zachwycający! Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, dzięki! Pozdrawiam :)
UsuńŚliczny komplet! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Również pozdrawiam :)
UsuńKomplet jest rewelacyjny! Bardzo mi się podoba zestawienie chłodnego metalu z super-słonecznym żółtym kolorem! Bardzo intrygujący kontrast :-)
OdpowiedzUsuńDzięki! Ten jadowity kontrast został niejako wymuszony przez czerwcowy kolorek u Danutki :)
UsuńPrzepiękny komplet:) Ten oplot z drucików jest super:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dzięki! Ten oplot to w zasadzie nie tyle z drucików, co z kółeczek (ogniwek). Pozdrawiam :)
Usuńsliczny
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńBardzo mi się podoba cały komplet ... moim zdaniem łańcuszek powinien zostać w takim kolorze jak jest .. pasuje do całości . Tak teraz się zastanawiam , że zawsze ciągnęło mnie do takiej biżuterii tylko nie wiedziałam jak się nazywa i z czego jest robiona ... piękna praca . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚliczne skarby.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSorki, internety oszalały ;)
UsuńMnie bardzo się podoba biżuteria chainmaille. Nawet kupiłam kiedyś ogniwka z myślą o niej, ale jakoś tak zeszło. A Twój komplecik jest przecudny!!!!! Rób takich więcej, to może zazdrość mnie zmobilizuje do działania ;) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy, masz to u mnie jak w banku ;-) Już mnie rozpierają kolejne pomysły, ale najpierw muszę uporać się z zaległościami :) Szczerze mówiąc nie spodziewałam się tak żywej i co ważniejsze pozytywnej reakcji na mój chainmaille. Na pewno pojawi się go u mnie więcej :)
UsuńPozdrawiam :)
Wspaniały komplet. Jestem pod ogromnym wrażeniem!
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie :)
UsuńWygląda bardzo profesjonalnie i ciekawie. :) Plus dla Ciebie za cierpliwość i wytrwałość w tworzeniu tego kompletu. Ja chyba musiałabym mieć naprawdę dobry dzień i dużo spokoju przy takim projekcie, tym bardziej podziwiam!
OdpowiedzUsuńDzięki! Ten komplet jest jeszcze spoko, dość prosty, ale zdarzało mi się już robić rzeczy, przy których miałam ochotę prasnąć tym wszystkim o ścianę ;-) Jednak na szczęście zazwyczaj udaje mi się dobrnąć szczęśliwie do końca :)
UsuńAgatko prześliczny komplecik
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńCudowny komplet! Technika zupełnie mi nieznana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dzięki! Z przyjemnością przybliżę Wam tę technikę jeszcze w innych pracach :)
UsuńPiękny, elegancki komplecik :) Masz cierpliwość i super pomysły :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Na szczęście i cierpliwości i pomysłów mi raczej nie brakuje. Gorzej z czasem na ich realizację :)
Usuńnazwa techniki co prawda nic mi nie mówi i szczegóły technicze też, ale nie stoi to na przeszkodzie, żebym mogła się pozachwycać. Bardzo ładnie ta żółć w tej oprawie wygląda - powstał bardzo szykowny i elegancki komplet.
OdpowiedzUsuńJa nie żałuję królowej - kilka takich i cały ul pszczół może zostać wybity...
Nazwa techniki obcobrzmiąca, ale stara jak świat. Już w starożytności była wykorzystywana do produkcji kolczug i innych elementów chroniących wojowników. Zasada jest prosta: z kółeczek różnej wielkości trzeba upleść coś większego, co się kupy będzie trzymać i chronić przed ciosami. Biżuteria w tej technice to już raczej wymysł ostatnich czasów. Cieszę się, że Wam się spodobała.
UsuńBardzo piękny komplecik Agatko - masz super pomysły wykorzystywania kolorów - serdeczności śle Marii
OdpowiedzUsuńNo cóż, to się nazywa adaptacja (czyli przystosowanie). Danusia ma umiejętność wymyślania takich zestawień kolorystycznych, które normalnie pewnie nawet by mi do głowy nie przyszły. Ale ja się lubię bawić kolorami, więc to zabawa dla mnie jak znalazł :)
UsuńDzięki i pozdrawiam :)
Twój komplecik jest świetny!!!!!!!1
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńTeż bym tę królową wyeksmitowała, lepiej takie owady trzymać z daleka od domu. Skarby Bizancjum śliczne, ciekawa technika:) pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńDzięki! Królowej żal było, ale nie było wyjścia.
UsuńPozdrawiam :)
Prześliczne :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńPiękny komplet i nawet nie lubiąc tego koloru chętnie bym go nosiła. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki! Również pozdrawiam :)
Usuń