W ramach likwidacji półUFOków uzupełniłam mój trochę szalony pomarańczowo-fioletowy komplet o ostatnie dwa elementy, czyli naszyjnik i pierścionek. Dla przypomnienia: pierwsze były te kolczyki wykonane na lutowe Cykliczne Kolorki u Danutki, potem bransoletka na wyzwanie "Kwiecień plecień" w Craft Style.
Do naszyjnika wykorzystałam największą bryłkę masy perłowej, jaką miałam i oplotłam ją drucikami podobnie ja kolczyki, lecz zgodnie z sugestiami komentujących z większą ilością macek (bo co poniektórym kolczyki skojarzyły się z ośmiornicą). Z oplotem starałam się wpasować w naturalne kształty bryłki:
W nawiązaniu do bransoletki zamiast krawatki wyplotłam trójkątny chaimaillowy element i zawiesiłam na łańcuszku własnej roboty:
Co do łańcuszka, to "odkryłam" tę formę niechcący przy okazji bransoletki i tak mi się spodobała, że pomimo iż już od dawna miałam gotowy makramowy sznurek do powieszenia tego wisiorka to jednak zmieniłam zdanie. Było z nim trochę zabawy. Ale przynajmniej dzięki niemu po raz pierwszy od lat obejrzałam (no, może raczej wysłuchałam) całą galę Eurowizji, od deski do deski. Zaopatrzyłam się w zwój miedzianego drutu, miedziane koraliki i taki oto zestaw narzędzi:
Może Was zdziwić ten ogryzek pilniczka do paznokci, ale wierzcie mi - nie ma lepszego narzędzia do wyrównywania końcówek drutu. Koniec konkursu zastał mnie z takim pobojowiskiem:
Dokończyłam łańcuszek nazajutrz i okazało się, że w rozpędzie przygotowałam dwa razy tyle ogniwek, jak było mi potrzeba. Nie ma więc wyjścia, trzeba będzie jeszcze coś z niego zrobić ;-)
A tak prezentuje się naszyjnik razem z kolczykami:
I na ekspozytorze:
Ostatnim brakującym elementem był pierścionek. Tym razem wybrałam jedną z najmniejszych bryłek. Również starałam się wykorzystać jej naturalną strukturę. Wyszło takie coś:
I na palcu:
Całość jest psychodelicznie wręcz kolorowa:
Na szczęście na ludziu są znacznie większe odległości pomiędzy poszczególnymi elementami kompletu i nie sprawia on wrażenia aż takiej pstrokacizny.
Wykorzystane materiały: bryłki pomarańczowej masy perłowej, drut miedziany 8 mm i miedziany powlekany na fioletowo 4 mm, koraliki Metal Seed Beads 11/0 Copper, ogniwka miedziane o średnicach: 5 i 6 mm. Narzędzia - jak na załączonym obrazku. Poza tym kilka milimetrów paznokcia i parę odcisków na palcach.
Cały komplet wymiata:) Wielkie brawa za zrobienie łańcuszka jest bardzo elegancki i co najważniejsze oryginalny. Uwielbiam kolor pomarańczowy i wszelkiego rodzaju rudości, w tym zestawieniu kolorystycznym jest super. Podziwiam:)
OdpowiedzUsuńDzięki! Ten łańcuszek skradł moje serce i po prostu musiałam go zrobić ;-) Za kolorem pomarańczowym nie przepadam, za fioletem zresztą też, natomiast rudości jak najbardziej. To zestawienie powstało na potrzeby Cyklicznych Kolorków i zupełnie niespodziewanie mi się spodobało :)
UsuńFascynujący komplecik :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :) Taki trochę psychodeliczny;-)
UsuńŁańcuszek jest świetny, chyba muszę sobie kiedyś taki wydłubać :) Cały komplet prezentuje się wyjątkowo kolorowo - wcale nie ma efektu "pstrokacizny", na lato w sam raz :-)
OdpowiedzUsuńAniu, łańcuszek nie jest trudny, ale bardzo pracochłonny (i paznokciochłonny). A komplecik wyszedł mocno kolorowy, ale już nawet te kolory zaczynają mi się podobać. Tylko do czego ja to mam nosić, skoro z tej palety w szafie pusto? No, nie powiem mam już pewne pomysły, ale i tak muszę garderobę uzupełnić ;-)
UsuńAle cuda!!!! Piękny , oryginalny i z fantazją komplecik wyszedł:)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńZwykłe bryłki masy perłowej zamieniłaś w piękny zestaw biżuterii, super. A poza tym gratuluję cierpliwości :))
OdpowiedzUsuńDzięki! Cierpliwość w tym "fachu" jest rzeczą podstawowo niezbędną ;-)
Usuńno i "rodzina" w komplecie! :-)
OdpowiedzUsuńTak, wreszcie :)
Usuń