Ostatnio zapraszałam Was na Kiermash, dziś opowiem jak było.
To była moja pierwsza impreza tego typu, w grudniu wprawdzie brałam udział w lokalnym jarmarku świątecznym, ale to jednak zupełnie inna skala.
Pogoda na szczęście stanęła na wysokości zadania i wytrzymała przez większość czasu, padać zaczęło dopiero w niedzielę po południu i przez cały weekend było dość ciepło, choć nie upalnie.
Miejsce chyba nie było najszczęśliwsze. To znaczy sama hala piękna, ale jednak trochę na uboczu. Poza tym, jak się okazało każda impreza na Błoniach powoduje trudności z dojazdem. Tym razem był to maraton rowerowy, który zablokował dojazd do hali na prawie całą sobotę. Dlatego docierali do nas głównie spacerowicze z psami. Dla mnie impreza okazała się niezbyt udana, jednak co nieco się nauczyłam na przyszłość.
Moje stoisko było malutkie (tylko taki stół udało mi się zdobyć), ciężko było mi się na nim zmieścić:
Największy problem mam z odpowiednim wyeksponowaniem kolczyków. Przede wszystkim większość z nich prezentuje się dobrze tylko "w zwisie". Trudno jest zdobyć odpowiedni ekspozytor. Zrobiłam więc sobie własny, a nawet dwa, choć tutaj zmieścił mi się tylko jeden. W zwykłą, prostą ramkę oprawiłam kawałek gęstej siatki na króliki pomalowanej na czarno. Do tego czarne tło, bo jak wiadomo chainmaille najlepiej prezentuje się na czarnym tle. Do kolczyków na otwartych biglach jest to jak na razie najlepszy sposób. Tak prezentował się na grudniowym jarmarku:
Teraz wyglądał podobnie, choć chyba było na nim ciaśniej. Mniejsze kolczyki, zwłaszcza te na sztyftach powiesiłam na specjalnych paletkach, jednak okazały się one bardzo małe i kolczykom było za ciasno. Poza tym zdejmowanie ich z takiego stojaczka jest dość kłopotliwe, ale na razie nie mam lepszego pomysłu.
Dużo lepiej sprawa wygląda w przypadku bransoletek. Te stojaki spisują się całkiem nieźle. Kupiłam dwa takie, potrójne i zastanawiam się nad trzecim 😉. Pierwszy jednak zrobiłam sobie sama, o taki:
Jeśli to Was interesuje, to mogę machnąć wpis z tutorialem jak takie coś zrobić, bo mam kilka zdjęć z "w trakcie".
A teraz mam do Was prośbę. Proszę wyobraźcie sobie, że jesteście na takim kiermaszu, przechadzacie się między alejkami, zastanawiacie się co kupić i trafiacie na takie stoisko:
Jakie jest Wasze wrażenie? Totalny chaos? Co zwraca Waszą uwagę przede wszystkim? Czego Wam tu brakuje? A może czegoś jest za dużo? Czy macie ochotę zatrzymać się na chwilę, czy może coś Was do tego zniechęca? Co byście tu zmieniły (zmienili)? Co wyeksponować bardziej, a co przesunąć do tyłu? Czy taka czarna kolorystyka nie jest zbyt "mroczna"?
Mam mnóstwo pytań, zależy mi przede wszystkim na tzw. "konstruktywnej krytyce" i konkretnych, wręcz szczegółowych uwagach. Nie oczekuję zachwytów, bo wiem, że daleko mu do ideału, a poza tym one nic nie wnoszą do tematu. Ja mam już kilka spostrzeżeń i pomysłów co zmienić, ale chciałabym poznać też "spojrzenie z zewnątrz", okiem klienta, dlatego celowo nic na ten temat nie piszę.
Miałam przy okazji tego wpisu wspomnieć co nieco o sukience, którą mam na sobie, ale zrobiło się już trochę przydługo, więc poświęcę jej osobny post.
Agatko cierpliwości, Po kilkunastu jarmarkach wiem, że biżuteria sprzedaje się najlepiej. W końcu klienci cię zapamiętają.
OdpowiedzUsuńJest kolorowo, jest lusterko, więc można przymierzyć.
teraz tylko uśmiech i czas potrzebny
Pięknie, kolorowo.
pewnie, że jak uda się zdobyć większy stół to będzie lepiej, przestrzenniej.
pamiętaj jednak, nie wszystko na raz, bo pójdziesz w koszty a zysku nie będzie.
czarny jest idealny, pieknie widać biżuterię
obrus hmmmm może nie czerwony, bo bije po oczach, a nie on jest ważny (biel lub też czerń/ szarość)
Trzymam kciuki kochana będzie lepiej za kazdym razem.
Obserwuj i słuchaj klientów
Dzięki Elu. Obrus do wymiany - ten zresztą jest całkiem przypadkowy, tylko ja myślałam o brązowym, a Wy mówicie mi czarny, hm... i znowu mam dylemat
Usuńuważam ,że powinien być wiekszy stół zeby nie robić "tłoku " i obrus/materiał też czarny , ja bym na Twoim miejscu dała więcej tych głów/popiersi z wyeksponowanymi kpl. lepiej się prezentuje i bardziej przykuwa uwagę , widać wiecej szczegółów ...poprostu luzniej moim zdanie powinno być ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
ps. sukienka bardzo ładna :)
Usuńpps. nie zrażaj się i powodzenia na nastepnych kiermaszach :D
UsuńTo, że stół powinien być większy nie budzi wątpliwości, tylko, że póki co nie mam. Na razie kombinuję jak by się tu rozbudować w górę, ale tak coby było lekko, a jednocześnie stabilnie, wtedy mogę pomyśleć o większej ilości popiersi, bo na razie to z trudem wcisnęłam to jedno.
UsuńDziękuję za wszystkie uwagi :)
Przede wszystkim napiszę, że piękna sukienka, cudo. Na kiermaszach się nie znam, bo rzadko chodzę, ale chyba bym zmniejszyła liczbę pokazanych prac, na korzyść wyeksponowania pojedynczych egzemplarzy, a w przypadku zainteresowania klienta informowała, że są także inne wersje kolorystyczne, bądź różniące się innym szczegółem. Tak tylko gdybam, bo jak pisałam nie mam żadnego doświadczenia. Mnie się podoba :-) Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Justynko. Jak to wszystko rozłożyłam, to też doszłam do wniosku, że jest za dużo, tylko nie bardzo wiedziałam co zostawić na wierzchu, a co nie. Następnym razem wezmę pod uwagę to, o co ludzie pytali przede wszystkim. No i cały czas nie wiem jak ładnie wyeksponować kolczyki.
UsuńPierwsze co mi się rzuca w oczy to: ileeee tego wszystkiego - pięknego oczywiście - ale zdecydowanie za dużo. Może to przez mały stół. Z doświadczenia wiem, że im mniejszy wybór tym lepiej :) jak jest za dużo to mimo najszczerszych chęci na zakup, Klienci nie potrafią się zdecydować i odchodzą.
OdpowiedzUsuńObrus zmieniłabym na biały :)
Podoba mi się, że są ceny. Sama tak robię bo wiem, że nie wszyscy lubią się o nie pytać. Fajna jest ta tablica korkowa.
Poproszę tutka na stojak, bo wygląda świetnie!
Sukienka rewelacyjna, kolorki piękne!
Dziękuję Aniu.
UsuńZa to, że jest tego, jak piszesz "za dużo" w dużej mierze odpowiada mały stół, bo na świątecznym jarmarku w Wieliczce miałam stół jakieś dwa razy większy i nie było tego wrażenia, choć rzeczy nie miałam wiele mniej. Jednak muszę opracować też sposób na mały stół, żeby nie musieć wykupywać podwójnego miejsca (niektórzy liczą sobie za metr bieżący).
O obrusie myślałam brązowym, ale Wy piszecie, że czarny, albo biały i teraz już sama nie wiem.
Metki z cenami zawsze uważałam za element obowiązkowy i to zarówno z punktu widzenia klienta, jak i mojego - nie jestem w stanie spamiętać wszystkich swoich cen ;)
Tablica korkowa na sztalugach (pożyczonych od córki) to próba "wyjścia w górę" z ekspozycją i też uważam pomysł za trafiony.
Tutek na stojak przygotuję, ale ile czasu mi to zajmie to już nie wiem ;)
O sukience piszę w następnym poście :)