czwartek, sierpnia 31, 2017

Miał być motyl...

...ale nie znalazłam żadnego wzoru, który spełniałby wszystkie moje wymagania.
Ale może zacznę od początku. Kiedy Danusia ogłosiła kolorek na sierpień byłam właśnie w trakcie wybierania wzoru do wyhaftowania na mojej entrelacowej poduszce. Postanowiłam więc upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu i wyhaftować rzeczonego motylka. Szybko jednak okazało się, że trudno było mi znaleźć odpowiedni wzór. Te, które mi się podobały były albo za duże, albo za małe, miały albo za dużo odcieni, albo za mało. Ostatecznie postanowiłam wrócić do pomysłu pierwotnego, zakładając, że motyla dobiorę na końcu.
Kiedyś, dawno temu, kiedy jeszcze namiętnie kolekcjonowałam wszelkie wydawnictwa robótkowe, jakie ukazały się w kioskach, natknęłam się w jednym z Wydań Specjalnych Burdy (Robótki Ręczne 3-4/95) na krzyżykowy dywanik w róże, który postanowiłam sobie wyhaftować. Oryginalnie dywanik wyszywany był wełną gobelinową, ale czasy były takie, że w Polsce jeszcze takowa nie została odkryta, więc musiałam uciec się do rozwiązań zastępczych. Był to okres, kiedy wszystkie pasmanterie (przynajmniej krakowskie) zawalone były po brzegi włóczką o wdzięcznej nazwie "Sunshine", był to właściwie jedyny dostępny rodzaj włóczki, ale za to wybór kolorów był olbrzymi. Nie mając pojęcia ile tej włóczki zużyję na dywanik, zakupiłam po kilka motków tych kolorów, które powtarzały się najczęściej i mniejsze ilości innych. Później jeszcze dokupiłam na jeden sweterek i drugi i trzeci... Koniec końców stałam się posiadaczką kilku kilogramów tej włóczki. To akryl 100%, ale bardzo miły w dotyku. Sporo jej wyrobiłam, ale cholera okazała się niezwykle wydajna, więc nadal jest tego ze trzy wory. A dywanik, owszem, wyszyłam i od tych 30 lat czeka na wykończenie. Może kiedyś się za niego zabiorę?
Ale wracając do poduszki. To takie 2 w 1, czyli praca na naukę szydełka tunezyjskiego i na Cykliczne Kolorki. Dlatego opisy będą dwa. Zacznę od kolorków. Oto banerek:


A to motyl, który mnie zainspirował, choć nie od razu o tym wiedziałam 😁. To Chrysiridia rhipheus, gatunek motyla nocnego z rodziny uranidowatych, występujący na Madagaskarze.

Zdjęcie pochodzi z tej strony, tam też znajdziecie opis motyla.
I moja wersja:


Kiedy nie znalazłam wzoru motylka, wróciłam do zamysłu pierwotnego i udałam się na poszukiwanie wspomnianej wyżej gazetki, żeby wykorzystać wzór z dywanika. Jednak przeglądając swoje gazetki najpierw trafiłam na ten cudowny kwiatowy alfabet (dywanik był w kolejnej gazetce na stosiku) i zdecydowałam się na spersonalizowaną poduszkę z inicjałem. Mam nadzieję Danusiu, że zestaw kolorów się zgadza?

A teraz druga zabawa, czyli szydełko tunezyjskie. Kliknięcie w banerek przeniesie Was do postu wyzwaniowego:


Moim celem na drugą lekcję było dokończenie poduszki, której jedna strona powstała w związku z zadaniem pierwszym. Pokazywałam ją tutaj.
Poduszkę skończyłam wyszywać w pierwszym tygodniu sierpnia. Pozostało tylko wykończyć. Stwierdziłam, że kiedyś wyciągnę maszynę, żeby wszyć zamek (mam kupę czasu, to na pewno zdążę), a na razie biorę się za entrelac. Wczoraj zorientowałam się, że znowu ktoś ukradł mi miesiąc! To karygodne, że taki złodziej ciągle przebywa na wolności, przecież to zdeklarowany recydywista! Ale cóż było robić, skoro nie udało mi się jednak wyciągnąć tej maszyny, to złapałam za igłę i wszyłam zamek ręcznie. Zszycie poduszki i obrobienie jej koronką, to była już chwila (zdążyłam na meczu; tylko to 3:0 miało być w drugą stronę 😕). Tak to wygląda:


Tym samym strona enterlacowa stała się jakby spodem. Na wierzchu rozgościł się mój inicjał. W hafcie występuje 9 odcieni włóczki + dziesiąte tło.
Nie pierwszy raz zauważyłam, że aparat ma problem z turkusowym odcieniem niebieskiego. Kolor wygląda zupełnie inaczej w dzień, a inaczej w sztucznym świetle. Powyższe zdjęcia zrobiłam na tarasie, a te poniżej w domu z lampą błyskową.



I jeszcze jedne z tarasu, trochę pod innym kątem:



A na koniec zdjęcie z zajawką. Tak poduszka prezentuje się na moim robótkowym fotelu. Obok leży coś, co się robi, czyli enterlac na trzecią lekcję. Pokusiłam się o spory format i nie jestem pewna, czy zdążę go zrobić do końca września. A to beżowe, co przykrywa fotel, to miałam pokazać półtora roku temu 😌. Obiecuję poprawę.


Na dziś to tyle. Lecę podkarmić żabki 😀.




22 komentarze:

  1. Podusia jest piękna taka radosna na stronie monogramu. Lubię zapinane na suwak poszwy i poszewki .
    Serdeczności zostawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Ja też preferuję zamki błyskawiczne, szczególnie w dzianinie :)

      Usuń
  2. Jestem po prostu zachwycona tą poduszką! Piękne kolory, śliczny haft i cudne obramowanie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Przyznam się, że te kolory dobierałam kiedyś bardzo starannie, a obramówka trochę przypadkowa, miała być inna, ale koronka z grubej włóczki wygląda zupełnie inaczej jak np. z kordonka ;)

      Usuń
  3. Agatko, tego recydywistę to koniecznie trzeba przymknąć, bo przez niego dałam ciała na pełnej linii, łącznie z motylkami ;-(
    Poduszka jest obłędna! Cudny haft, piękne kolory! Że nie wspomnę o obramowaniu koronkowym! Śliczna!!!
    Doprawdy, wspaniała praca!
    Ściskam mocno!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki Beatko :)
      A co do złodzieja, to coś trzeba z tym zrobić, bo przecież nie może tak być, żeby miesiąc za miesiącem ginął bez śladu ;)
      Całuję! :)

      Usuń
  4. O jakie śliczne poduszki, a ta z monogramem jest fantastyczna! Podoba mi się ten kolor kanwy, gdzie kupiłaś, bo aż mi się oczy jak sroce zapaliły :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :)
      To są dwie strony tej samej poduszki. A "kanwa" to w rzeczywistości nie kanwa tylko baza wykonana z włóczki szydełkiem, splotem tunezyjskim prostym. Daje on fakturę do złudzenia przypominająca kanwę dlatego często ozdabiany jest haftem krzyżykowym :)

      Usuń
  5. Agatko u Ciebie zawsze rozdziawiam japę i patrzę jakie cuda czynisz.
    Piękności ta podusia,z obu stron wygląda rewelacyjnie. Hafcik miodzio
    Dziękuję kochana za udział w zabawie i pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Agatko cudeńko stworzyłaś piękna poduszka.
    Pozdrawiam serdecznie 😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Super podusia można ją wykorzystać z obu stron w zależności od humoru pozdrawiam ☺

    OdpowiedzUsuń
  8. Patrzę na ten rewelacyjny inicjał, patrzę na motyla - niesamowicie, jak Ci się udało te kolory spasować, bo przecież mnóstwo ich ma. Niech poduszka dobrze służy, bo piękna już jest.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Prawdę mówiąc, kiedy zorientowałam się, że to ostatni dzień sierpnia, to zaczęłam szukać motyla, która pasowałby do którejś z moich ostatnich prac... i znalazłam ;)

      Usuń
  9. O matko! ta literka jest tak zakręcona, że zobaczyłam ją dopiero jak wyczytałam, że to literka :)
    Duuużo pracy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lepiej widać, jak się patrzy z pewnej odległości, tak żeby nie było widać krzyżyków. A pracy nawet nie było tak strasznie dużo :)

      Usuń
  10. Piękne obie podusie. jedna z moją literką - śliczny hafcik, Szydełko tunezyjskie to dla mnie czarna magia, choć ciekawa go jest już od jakiegoś czasu :)
    Pozdrawiam Alina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) To też moja literka :)
      To jest jedna podusia, tylko z dwóch stron :D
      Szydełko tunezyjskie nie jest wcale takie straszne i bynajmniej nie gryzie ;)
      Pozdrawiam :)

      Usuń

Copyright © Z kociołka czarownicy , Blogger