Tak mi się jakoś skojarzyły te kolczyki (które rodziły się w bólach bardzo długo), że postanowiłam zgłosić je na wyzwanie Szuflady:
Niedługo minie trzy lata od czasu kiedy zdecydowałam się "zaliczyć" moje pierwsze (i jak na razie jedyne) warsztaty rękodzielnicze, a konkretnie wrapkowe u Kornelii Skubinowskiej czyli Sunflower. Uczyłyśmy się wtedy kilku elementów, bez żadnego projektu, ale jednak była to operacja na "żywym organizmie". Owocem tej nauki stał się wisior: przedziwny, niesymetryczny, trochę chaotyczny, ale i tak go lubię. Może go nawet znacie z mojej galerii na Picasie. Miałam z nim tylko jeden problem - brakowało mi do kompletu kolczyków. Naszukałam się kamyczków, które wyglądałyby chociaż podobnie jak ten w wisiorze... i nic. W końcu po półtora roku spotkałam Kornelię na Giełdzie Minerałów i poprosiłam o pomoc. Takich samych kamyczków wprawdzie nie miała, ale wyszperała mi dwie cudne kropelki lapis lazuli, które odcieniem i fakturą bardzo przypominają ów barwiony kamień księżycowy, który mam w wisiorku. Rok temu zlutowałam bazy do tych kolczyków. Ale dopiero niedawno wzięłam się w końcu do roboty i wykręciłam kolczyki (w jeden dzień). Oto one:
Zrobione są całkowicie ze srebra techniką wire-wrapping. Jeśli to kogoś interesuje to wykorzystałam druty: 1,0 mm próby 925 oraz 0,8 i 0,25 mm próby 999 plus kawałek kulkowego łańcuszka i bigle angielskie (srebro 925), no i oczywiście wspomniane już kropelki lapis lazuli.
Starałam się, aby przy zachowaniu stylu i formy zbliżonej do wisiora były jak najmniejsze. Mam nadzieję, że to mi się udało. Kolczyki razem z biglami liczą sobie niecałe 4 cm długości i ok. 2 cm szerokości w najszerszym miejscu. A i tak są bardzo strojne.
Na koniec zostały zoksydowane i wypolerowane. Przy okazji porobiłam trochę zdjęć podczas tego procesu, tak więc możecie spodziewać się jakiejś małej fotorelacji na temat oksydowania (prosiła mnie kiedyś o to Akrimeks).
A tak wyglądają razem z wisiorem. Chyba pasują?
To teraz jeszcze bransoletka. A może też pierścionek? Ciekawe czy będę potrzebowała na to kolejnych trzech lat?
Nie przestajesz mnie zaskakiwać kolczyki są cudnej urody te kropelki pięknie sie prezentują w srebrnej oprawie przez ciebie stworzonej :) Powodzenia Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Marzenko :)
UsuńPrzepiękne :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuńłał! ale śliczne! pasuje wszystko pięknie :) a ja już się nie mogę doczekać wpisu o oksydowaniu :) jak to miło, że pamiętałaś :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Oczywiście, że pamiętałam, jednak potrzebowałam trochę zdjęć poglądowych, a dawno nic nie oksydowałam. Teraz muszę to jeszcze zebrać do kupy :)
UsuńPrzecudny komplecik, powodzenia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńAgnieszko, są wspaniałe. Naprawdę, podziwiam Twoją umiejętność wykręcania w tak wyrafinowany sposób tego metalu. W Twoich palcach chyba zamienia się w cudowne ozdoby :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Dzięki Efciu. Tylko, że ja jestem Agata, nie Agnieszka ;)
UsuńPozdrawiam :)
Genialne! Do wisiora pasują bardzo :)
OdpowiedzUsuńDzięki, bardzo mnie to cieszy :)
UsuńOczu nie mogę oderwać. Klejnociki.
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńAch, jaki wspaniały komplecik biżuterii.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńPiękne są, jestem pod wrażeniem :-).
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńJejej, jakie fantastyczne:) i wspaniale pasują do wisiora:) Rzeczywiście bardzo strojny komplecik:)
OdpowiedzUsuńDzięki. Wolałabym trochę skromniejsze te kolczyki, ale w tym stylu się po prostu nie da ;)
UsuńZrób, proszę, jeszcze pierścionek i bransoletkę, bo jestem strasznie ciekawa, co wymyślisz. Komplecik jest przecudowny, kolczyki pięknie pasują do zawieszki :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Zrobię na pewno, pomysł już mam, kamyczki też :)
Usuń