Jak Wam minęły Święta? Mam nadzieję, że spokojnie i leniwie ;-) Bo moje były dokładnie takie. Potrzebny mi był całkowity reset. Jakby nie dość było przedświątecznej bieganiny, w poniedziałek rozłożyło mnie jakieś grypsko. Dopiero w Wigilię zaczęło puszczać. Dlatego Święta przeznaczyłam na dochodzenie do siebie. Żadnych obowiązków, obiadów itp. Nawet do komputera nie siadałam. To znaczy trochę do Was zaglądałam, ale klawiatury nie tknęłam.
Tymczasem obiecałam pokazać jeszcze ostatnie ozdoby choinkowe, które wyprodukowałam w tym roku, a których nie zdążyłam zaprezentować przed Świętami. Wszystkie są szydełkowe.
Zauroczyły mnie te kolorowe sopelki, które jakiś czas temu Efka zrobiła dla Dusi w ramach wymianki. Odczułam nieodpartą potrzebę posiadania takich i na mojej choince. Pomimo, że wzór zalegał u mnie na dysku już ze dwa lata, to po raz pierwszy zdecydowałam się go wykorzystać, dotychczas sopelki robiłam "po swojemu". I powiem Wam, że jak nie przepadam za pikotkami, tak tu wyjątkowo mi podpasowały. Musiałam wykazać się bardzo silną wolą, żeby nie zrobić ich całej tony i udało mi się poprzestać na czterech podstawowych kolorach.
Oto sopelek czerwony:
Zielony:
Niebieski:
I żółty:
I jeszcze wszystkie razem:
Kolejną rzeczą zmałpowaną od Ewy jest ta gwiazdka. Wzór tak mi się spodobał, że wysępiłam od niej schemat. Oryginalnie gwiazdka powinna być rozpięta wewnątrz obręczy, ale najbliższa pasmanteria, która takowe obręcze posiada jest w samym centrum Krakowa, a ja nie miałam ani czasu ani chęci jeździć tam przed samymi Świętami, dlatego moją gwiazdkę pozostawiłam "wolną". Oto ona:
Kolejną rzeczą zmałpowaną od Ewy jest ta gwiazdka. Wzór tak mi się spodobał, że wysępiłam od niej schemat. Oryginalnie gwiazdka powinna być rozpięta wewnątrz obręczy, ale najbliższa pasmanteria, która takowe obręcze posiada jest w samym centrum Krakowa, a ja nie miałam ani czasu ani chęci jeździć tam przed samymi Świętami, dlatego moją gwiazdkę pozostawiłam "wolną". Oto ona:
Do wykończenia brzegów tak sopelków, jak i gwiazdki wykorzystałam kordonek Maxi mettalic ze srebrną nitką i powiem Wam, że zakochałam się w nim. Już kombinuję co by sobie z niego wydziergać (chustę, bluzeczkę?). Jest bardzo przyjemny w obróbce i pięknie wygląda.
Udało mi się zrobić jeszcze dzwoneczek. Z ciemnoniebieskiej Camellii, którą z kolei szydełkowało się fatalnie. Kordonek jest bardzo sypki i niemiłosiernie się zwija - co kilka słupków musiałam odwijać kłębek. Wzór dzwoneczka znalazłam tutaj.
Ciężko się go bardzo fotografowało, aparat nie chciał mi złapać ostrości, dodatkowo na białym tle wzór zlewał się w jedna masę i tylko to jedno zdjęcie na choince zrobione z daleka z lampą błyskową nadaje się do pokazania.
Po raz pierwszy usztywniałam na wikol i muszę przyznać, że jest to metoda bardzo skuteczna. No chyba, że w trakcie suszenia napatoczy się ktoś, kto z okrzykiem "ale fajne!" musi pomacać. To dlatego sopelki są lekko zdefasonowane, ale już nie udało mi się ich naprostować.
I na tym kończę tematykę świąteczną. Za to w następnym poście będę się chwalić :-D
Ale super ozdoby, chyba najbardziej podoba mi się gwiazdka, chociaż sopelki też są takie urokliwe... :) Dzwoneczek z kolei bardzo elegancki i wcale po nim nie widać, że w takich trudach powstawał :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Ta gwiazdka też mi się strasznie spodobała :) A dzwoneczek, cóż fajnie wygląda ten kordonek, to się na niego napaliłam, ale nie wiem czy zdecyduję się kiedyś do niego wrócić :)
UsuńPiękne ozdoby, sopelki rządzą! pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Również pozdrawiam :)
UsuńSopelki są prześliczne! Na niektórych zdjęciach wyglądają jakby były oszronione i skrzące :-)
OdpowiedzUsuńGwiazdka też mi się podoba - wcale się nie dziwię, że postarałaś się o wzór. Na wikol jeszcze nigdy nie usztywniałam, ale chyba muszę się przyjrzeć tej metodzie.
Dzięki. To skrzenie to efekt zamierzony, to przez ten kordonek ze srebrną nitką. Metoda na wikol bardzo mi się spodobała (tez zastosowałam ją po raz pierwszy), dość długo schnie, ale jak już wyschnie to jest naprawdę twarde :)
UsuńSopelki rewelacyjne :)Też chcę wzór :)
OdpowiedzUsuńDzwonek wygląda ślicznie ,ale wiem z autopsji ,że źle się robi tym kordonkiem,jest to męka i już !
Dzięki. Sopelek robi się szybko, łatwo i przyjemnie ;) Wzór i opis wykonania znajdziesz tu: http://fascinata.blox.pl/2009/11/Sopelek-na-choinke.html
UsuńPiękne ozdoby :) Sopelki cudo :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńPiękne ozdoby :) Sopelki cudo :)
OdpowiedzUsuńAgatko, bardzo się ciesze, że mogłam Ci przekazać te wzory, bo stworzyłaś cudowne sopelki, a gwiazdka bez obręczy, to rewelacja. Usztywniałaś ją?, bo pięknie, prościutko się trzyma.
OdpowiedzUsuńMnie z kolei zaabsorbował ten sopelek, który wisi obok dzwoneczka. Z tą puchatą włóczką wygląda jak oszroniony szadzią, do wykorzystania w przyszłym roku zostawię sobie ten Twój pomysł, mogę???
Pozdrawiam Cie serdecznie :)))
Ewuniu jeszcze raz bardzo Ci dziękuję. Za większą gwiazdkę już się nie zabrałam bo zabrakło czasu, może w przyszłym roku? Gwiazdka jest podobnie jak cała reszta usztywniona wikolem. A ten "kudłaty" sopelek to zeszłoroczny, robiony "po mojemu". To "puchate" to taki kordonek (metaliczny) - można nim zrobić tylko jeden rząd, bo kompletnie nie widać oczek i nie wiadomo w co się potem wkłuć ;-D Kupiłam go w zwykłej pasmanterii w Wieliczce. Oczywiście, że możesz wykorzystać ten pomysł.
UsuńPozdrawiam i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku życzę :)
Dzięki Aguś :)
Usuńświetne sopelki!
OdpowiedzUsuńmałpowanie to jednak super sprawa ;-D
Dzięki ;-D
UsuńŚliczne ozdoby i najważniejsze, że zrobione samodzielnie :)
OdpowiedzUsuńDzięki,takie własnoręcznie zrobione mają swój smaczek :)
UsuńCudowna gwiazda
OdpowiedzUsuń, sopelki, dzwonek.Serdecznie pozdrawiam. Szczęśliwego Nowego Roku.
Dziękuję bardzo i wzajemnie :)
Usuń