piątek, maja 29, 2015

Wreszcie słońce!

Czekałam, czekałam i w końcu się doczekałam. Dzisiaj wreszcie wyszło słoneczko. Czas już najwyższy, bo przez przeszło tydzień deszczu trawa rosła jak oszalała, a w domu zrobiła się już kolejka do fotografa. Za trawę zabrałam się już wczoraj, niestety nie ma lekko, bo ziemia mokra jak diabli i kosiarka grzęźnie, ale co nieco się udało skosić. Za to dziś od rana rozłożyłam swoje przenośne "atelier"na tarasie. Przy takiej (deszczowej) pogodzie intensywność produkcji wzrasta, ale nie ma tego jak pokazać, bo światła do zdjęć brak.
Na początek - moje pierwsze "prawdziwe" indiańce. Prawdziwe, bo wykonane brick stichem. Nie jest to mój ulubiony ścieg (zdecydowanie wolę peyote) i po zrobieniu tych koczyków to się raczej nie zmieni. Jednak tak podobają mi się indiańce, że pewnie jeszcze nie raz będę się nim katować. Te są jeszcze mocno niedoskonałe, ale już wiem, co zrobiłam źle i następne powinny być lepsze.


Może pamiętacie jak pisałam, o tutaj, że chciałam zrobić sobie kolczyki na lato, ale brakło mi 10 koralików? No to właśnie są te. Skusiłam się na dni taniej dostawy w Kadoro i jednak kupiłam te brakujące koraliki (a przy okazji też trochę innych - nieuleczalny koralikoholizm).
Kolczyki utrzymane są w kolorystyce aqua-capri, czyli kolejny element do mojej morskiej kolekcji. Spora część użytych koralików jest z efektem silver-lined, przez co błyszczą się dość intensywnie i nie było łatwo zrobić im dobrych zdjęć. To błyszczenie najlepiej widać na ciemnym tle:


Są dość długie, bo aż 10 cm z biglem, dlatego przeznaczone są do podkoszulka i "gołej" szyi. Jednak nie powiem, że na pewno nigdy nie zrobię do nich żadnego naszyjnika, bo to nigdy nie wiadomo co mi do łba nagle strzeli :)


Podstawowe trzy błędy, które popełniłam: murek z bugli jest zbyt ścisły, wpleciony kryształek to Fire Polish, a lepszy byłby bicone, no i frędzelki mają trochę za mało luzu. Następnym razem będzie lepiej.


Użyte materiały: Koraliki Bugle 3 (6 mm) w kolorach Transparent Capri Blue i Silver-Lined Aquamarine, TOHO 11/0 Inside-Color Aqua-Capri Lined i Trans-Rainbow Aquamarine, Magatama 3mm Transparent Capri Blue, TOHO 15/0 Silver-Lined Aquamarine i kryształek Fire Polish 4mm Capri Blue. Całość wisi na moich ulubionych biglach ze stali chirurgicznej.

12 komentarzy:

  1. Bardzo fajne kolczyki, choć jak dla mnie za długie ;-) Uwielbiam taką kolorystykę, kojarzy mi się z urlopem w jakiejś pięknej lagunie.... Ech, marzenia... Na razie musimy się zadowolić nieśmiałym słoneczkiem, które chyba dopiero teraz się zorientowało, że jest maj i powinno już dawać czadu (bo faktycznie nie ma jak fotografować biżu, u mnie też zaległości...) ;-) Cóż, lepiej późno niż wcale... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Kolorystyka faktycznie trochę wakacyjna, ale ja ją uwielbiam zawsze i wszędzie, jednak forma głównie na lato, choćby ze względu na tę długość:) W końcu o tej porze roku powinny być już upały, tylko pogoda jakby o tym zapomniała;-)
      Pozdrawiam:)

      Usuń
  2. Piękne kolczyki, na lato "jak znalazł". Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Teraz już tylko lata brakuje do kompletu;-) Pozdrawiam:)

      Usuń
  3. Śliczne są Twoje indiańce, morska kolorystyka jak najbardziej w moim guście. I tak to już jest z koralikomaniaczkami że dokupienie jednej rzeczy kończy sie pełnym koszykiem :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Na szczęście koralikoholizm jest nałogiem o niskiej szkodliwości społecznej i tego się trzymajmy ;-) Pozdrawiam:)

      Usuń
  4. Indiańce bardzo mi się podobają, ale to właśnie długość ciągle powstrzymuje mnie od ich zrobienia - pewnie niestety by leżały bezużytecznie zamiast dyndać w uszach :-)
    Bardzo ładne zestawienie kolorów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja uwielbiam długie kolczyki, choć może nie powinnam, bo szyi łabędziej to ja nie mam, ale lubię czuć jak coś mi się dynda w uszach ;-) A kolory... już tyle razy pisałam, że to moje najulubieńsze zestawienie, więc musi być piękne ;-)
      Dzięki i pozdrawiam:)

      Usuń
  5. Fantastyczne :) Uwielbiam takie długie dyndające kolczyki (może kiedyś spróbuję zrobić, na razie brick to dla mnie zagadka) :-) Jeszcze nie widziałam indiańców w takiej kolorystyce, a muszę przyznać, że bardzo im pasuje. Mają klimacik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, że kolorystyka nietypowa, ale dla mnie to ona jest najważniejsza. Też lubię długie, a przede wszystkim dyndające kolczyki, widywałam też znacznie dłuższe, ale dla mnie te 10 cm to już jest długość maksymalna.

      Usuń
  6. za to kolor na lato wspaniały! :-)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Z kociołka czarownicy , Blogger