wtorek, marca 03, 2015

Czy ktoś coś mówił o wiośnie?

Podobno miała już być tylko wiosna, bazie kwitną, tymczasem rano zaskoczył nas taki widok:


Zasypało na biało.
I jukę:


I różaneczniki:


Tulipany na szczęście nie zdążyły jeszcze zakwitnąć:


Za to pigwowiec zaliczył ewidentny falstart:


Nie potrafiłam sobie odmówić i nie wyjść z aparatem do ogródka.
Pozdrawiam z zaśnieżonej Małopolski :)

14 komentarzy:

  1. Hej, hej Agatko
    u mnie to samo wkoło. Wczoraj chyba mi się zaklęcia pomyliły, bo wiosnę wzywałam, a tu zonk!
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wprawdzie żadnej wiosny jeszcze nie zaklinałam, ale i tak ten widok mnie zaskoczył co nieco :)
      A tak w ogóle to wydaje mi się, że my rezydujemy gdzieś bardzo blisko siebie :)
      Pozdrawiam.

      Usuń
    2. Ja, to okolice Mogilan :)

      Usuń
    3. No to rzut beretem, bo ja Podstolice (koło stoku). Będzie jakieś 10 km w linii prostej:)

      Usuń
    4. To bliziutko ! Wiem gdzie, bo kiedyś tam na narty pojechaliśmy :))))))))))))))))))))

      Usuń
    5. Ale fajnie! To jesteśmy (prawie) sąsiadkami :)))

      Usuń
  2. No nie, dopiero co zmieniłam opony, a tymczasem u nas też sypie... :/
    Ale prognozy przewidują powolne ocieplanie, mam nadzieję, że się nie mylą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas już świeci słoneczko i śnieg znika w oczach.
      A opon to ja przed Wielkanocą nie zmieniam. Już wolę latem na zimówkach, niż po śniegu na letnich :)

      Usuń
  3. Agato , to sobie jeszcze zima u Ciebie poszalała :)
    Piękne widoki tylko gorzej dla Twoich roślinek , które powoli budzą się po śnie zimowym ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, nie jest tak źle. Moje roślinki doskonale zdają sobie sprawę z tego, że "mieszkają" w górach i nie spieszą się zbytnio na wiosnę. W końcu śnieg może spaść jeszcze i pod koniec kwietnia :)

      Usuń
  4. Najpierw sypnęło, potem się stopiło, a teraz za oknem mam takie nie wiadomo co:D I tylko ptaki śpiewają jak szalone, więc może to już wiosna:;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W każdym razie na pewno marzec. Tego śniegu ze zdjęć w południe nie było już ani śladu, ale od tego czasu na przemian to sypie, to słońce świeci, a czasem oba na raz, czyli "w marcu jak w garncu" :)

      Usuń
  5. Taki śnieg u Ciebie?! Ale piszesz, że szybko znika. W Krakowie już prawdziwa wiosna ale niespodzianki mogą się jeszcze zdażyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten śnieg na zdjęciach to już historia. Postraszył przez kilka dni, ale przez ostatnie 3 świeciło (i grzało) słoneczko. Jednak prawdziwa wiosna do nas zawita jakiś miesiąc później jak do Krakowa, choć to raptem kilkanaście kilometrów :)

      Usuń

Copyright © Z kociołka czarownicy , Blogger