Biedna żaba u Danusi już ma sporą nadwagę, a po zakończeniu zabawy w kolorki będzie chyba bidulka musiała jakąś drastyczną kurację odchudzającą sobie zafundować, bo już skakać nie da rady. Przybywa brązów na waszych blogach, aż miło patrzeć. Trochę to trwało, ale wreszcie są i u mnie.
Myślę, że nikogo nie zaskoczę, jeśli powiem, że to... tak, spinka do włosów. Ale, żeby nie było już tak oczywiście - wykonana techniką, której jeszcze nigdy nie zastosowałam w biżuterii (bo co do tego, że spinka to biżuteria wątpliwości już chyba nie mamy?), czyli haftem krzyżykowym. Zaskoczyłam Was? Mam nadzieję, że choć troszkę...
"Winowajczynią" takiego właśnie wyboru ogłaszam Danusię Kielar. Aby wyjaśnić dlaczego, muszę się cofnąć w czasie jakieś kilka, a może nawet kilkanaście lat. Kiedy zdecydowaliśmy się podłączyć w domu internet początkowo nie widziałam dla niego lepszego zastosowania, jak wyeliminowanie papieru gazetowego z domu. Dopóki nie odkryłam ile pięknych wzorów (w większości darmowych) do haftu krzyżykowego można tam znaleźć. Wpadłam w coś w rodzaju amoku. Każdą wolną chwilę spędzałam na przeszukiwaniu stronek z wzorami, sporo z nich skrupulatnie zapisując na dysku. Dzięki temu folder "wzory haftu" na moim komputerze liczy sobie ponad 7 GB, prawie 18 tysięcy plików, 2,5 tysiąca folderów + to, co zalega w "Pobranych" i czeka, żebym się wreszcie zabrała za ich posegregowanie. Spośród tego całego bałaganu niektóre wzory podobały mi się bardziej od innych i w ten sposób powstała swoista "lista priorytetów", czyli tego, co koniecznie chciałabym wyhaftować. Kiedy kilka lat temu odkryłam koraliki i na całego wsiąkłam w biżuterię wszystko to powędrowało do lamusa. Aż tu przy okazji zabawy w kolorki trafiłam na bloga Danusi. A tam mnóstwo haftów (zrealizowanych!). I co ciekawe - na palcach jednej ręki mogłam policzyć te spośród nich, które nie znalazły się kiedyś na mojej "liście priorytetów". Zrobiło mi się trochę głupio i pod wpływem jakiejś dziwnej nostalgii zaczęłam przeglądać te moje nieszczęsne 7 GB. I tak trafiłam na ten wzorek:
Zawsze podobały mi się wszelkie celtyckie plecionki i pomimo, że oryginał jest niebiesko-złoty, ja od razu zobaczyłam go w brązach. Musiałam nieźle zanurkować w poszukiwaniu mulin, ale udało się. A przy okazji znalazłam pudełko ze skarbami, ale o tym następnym razem :)
Wzór nazywa się "Złoto Celtów", pochodzi z jakiejś rosyjskiej gazetki, a jego autorką jest Joan Elliott.
Oczywiście nie obyło się bez kilku zmian koncepcji po drodze. Najpierw zamierzałam wyhaftować tylko samą plecionkę - rozmiar idealny na spinkę, ale jakoś nie potrafiłam sobie odpuścić tej ażurowej ramki dookoła. W pierwszej wersji wykonałam ją (jak w oryginale) złotą metalizowaną muliną, ale niezbyt mi się to podobało. Na beżowym tle była kompletnie niewidoczna. Zresztą oceńcie same, bo zanim chwyciłam za nożyczki udało mi się tę wersję uwiecznić. Tak to wyglądało:
I wiecie, co wam powiem? Jakkolwiek wyszywanie tą metalizowana muliną do lekkich nie należy, tak wypruwanie jej to już prawdziwa droga przez mąkę. Ale dałam radę. Złote zostawiłam tylko te "kropy" wewnątrz plecionki.
Potem ruszyłam na podbój pasmanterii. Na szczęście pomimo, że w mojej okolicy zakup rzeczy wykraczających poza ramy "codziennej potrzeby" do najłatwiejszych nie należy, jest jeden chlubny wyjątek: w Wieliczce są dwie świetne zaopatrzone pasmanterie, które nie raz już mi ratowały życie w sytuacjach podbramkowych :)
Była jeszcze przymiarka do koloru miedzianego (został w końcu tylko w narożnikach), ale skończyło się na ciemnobrązowym. Teraz wygląda to tak:
Wzór został wyszyty na beżowej Aidzie podwójną nitką 6 odcieniami mulin "no name" z bardzo starych zapasów w kolorach brązowych, beżowych i złotych + czarna na kontury + metalizowana DMC brązowa, miedziana i złota. A żeby tak całkiem "bezkoralikowo" nie było, to w miejscach, gdzie na schemacie były french knot-y, przyszyłam koraliki TOHO Charlotte 15/0 w kolorze Bronze.
Haft nakleiłam na grubą sztywną tekturę, a spinkę od spodu wykończyłam beżowym Super Suede.
Na koniec całość potraktowałam kilkoma warstwami bezbarwnego lakieru w spray`u, żeby jak najdłużej mi służyła :) Prace wykończeniowe zajęły mi bardzo dużo czasu. Najpierw trzeba było zdobyć lakier. Okazało się, że bezbarwny w spray`u znalazłam tylko samochodowy. Potem trzeba było dobrać klej, który chciałby z tym lakierem współpracować. Sprawdził się tylko klej do drewna, który niestety długo wiąże. Musiałam kleić w kilku sesjach (haft, 2 warstwy tekturki, baza, super suede), żeby mi się to potem nie rozleciało. Dzięki temu montaż (wraz z testami) trwał ponad tydzień. Znajomi często dziwią się jak mam cierpliwość do tych wszystkich oczek, słupków, krzyżyków, koralików... No więc z tym problemu nie mam, ale do czekania aż klej zwiąże to ja cierpliwości nie mam! Ale za to spinka jest naprawdę solidna :)))
Jest też spora (ok. 5,5 x 9 cm) i w większości brązowa, a mam nadzieję, że ta odrobina złota zostanie mi wybaczona.
No, to jeszcze o kolorze brązowym. Jest to mój drugi ulubiony kolor (zaraz po niebieskim), szczególnie jego ciepłe odcienie. W moich ubraniach często się pojawia (zwłaszcza o tej porze roku) zarówno w zestawieniach monochromatycznych, jak i kontrastowych, np. z żółtym lub turkusowym (to zdecydowanie mój faworyt). W biżuterii: kocham miedź, skórę, ale i koralików w tym kolorze trochę się u mnie znajdzie. W wystroju wnętrz: drewno i jeszcze raz drewno! najlepiej sosnowe, ale każde inne też może być, koniecznie z widocznym rysunkiem słojów i struktury. Jak lakier to tylko transparentny. Kiedyś miałam takiego hopla, że ze wszystkich starych mebli, które wpadły w moje łapy skrupulatnie zdzierałam te wszystkie warstwy lakieru i malowałam bezbarwnym. Dodatki do mieszkania też preferuję w palecie od kremu po brąz (tapicerka na fotelach, serwety, obrusy itp.) Nawet portret JP II, który wyszyłam dla siebie utrzymany jest w tej tonacji. Pokazywałam go już tutaj. Ach, jeszcze skojarzenia kulinarne. Jako, że łasuchem jakimś specjalnym nie jestem, to nie będzie to czekolada, tylko coś bez czego dnia jednego bym nie przeżyła, czyli kawa. Bez cukru i żadnych innych dodatków, no ewentualnie z rumem. Czyli niby "czarna", ale przecież jednak brązowa :)
Przy okazji w tak zwanym międzyczasie, w Szufladzie zostało ogłoszone wyzwanie gościnnej projektantki października - Oli, a jego temat to: "Więcej słońca jesienią". Wydaje mi się, że moja spinka pasuje jak ulał, dlatego też ją tam zgłaszam.
I to byłoby na tyle, jak mawiał niegdyś profesor mniemanologii stosowanej Jan Tadeusz Stanisławski.
Zawsze podobały mi się wszelkie celtyckie plecionki i pomimo, że oryginał jest niebiesko-złoty, ja od razu zobaczyłam go w brązach. Musiałam nieźle zanurkować w poszukiwaniu mulin, ale udało się. A przy okazji znalazłam pudełko ze skarbami, ale o tym następnym razem :)
Wzór nazywa się "Złoto Celtów", pochodzi z jakiejś rosyjskiej gazetki, a jego autorką jest Joan Elliott.
Oczywiście nie obyło się bez kilku zmian koncepcji po drodze. Najpierw zamierzałam wyhaftować tylko samą plecionkę - rozmiar idealny na spinkę, ale jakoś nie potrafiłam sobie odpuścić tej ażurowej ramki dookoła. W pierwszej wersji wykonałam ją (jak w oryginale) złotą metalizowaną muliną, ale niezbyt mi się to podobało. Na beżowym tle była kompletnie niewidoczna. Zresztą oceńcie same, bo zanim chwyciłam za nożyczki udało mi się tę wersję uwiecznić. Tak to wyglądało:
I wiecie, co wam powiem? Jakkolwiek wyszywanie tą metalizowana muliną do lekkich nie należy, tak wypruwanie jej to już prawdziwa droga przez mąkę. Ale dałam radę. Złote zostawiłam tylko te "kropy" wewnątrz plecionki.
Potem ruszyłam na podbój pasmanterii. Na szczęście pomimo, że w mojej okolicy zakup rzeczy wykraczających poza ramy "codziennej potrzeby" do najłatwiejszych nie należy, jest jeden chlubny wyjątek: w Wieliczce są dwie świetne zaopatrzone pasmanterie, które nie raz już mi ratowały życie w sytuacjach podbramkowych :)
Była jeszcze przymiarka do koloru miedzianego (został w końcu tylko w narożnikach), ale skończyło się na ciemnobrązowym. Teraz wygląda to tak:
Wzór został wyszyty na beżowej Aidzie podwójną nitką 6 odcieniami mulin "no name" z bardzo starych zapasów w kolorach brązowych, beżowych i złotych + czarna na kontury + metalizowana DMC brązowa, miedziana i złota. A żeby tak całkiem "bezkoralikowo" nie było, to w miejscach, gdzie na schemacie były french knot-y, przyszyłam koraliki TOHO Charlotte 15/0 w kolorze Bronze.
Haft nakleiłam na grubą sztywną tekturę, a spinkę od spodu wykończyłam beżowym Super Suede.
Na koniec całość potraktowałam kilkoma warstwami bezbarwnego lakieru w spray`u, żeby jak najdłużej mi służyła :) Prace wykończeniowe zajęły mi bardzo dużo czasu. Najpierw trzeba było zdobyć lakier. Okazało się, że bezbarwny w spray`u znalazłam tylko samochodowy. Potem trzeba było dobrać klej, który chciałby z tym lakierem współpracować. Sprawdził się tylko klej do drewna, który niestety długo wiąże. Musiałam kleić w kilku sesjach (haft, 2 warstwy tekturki, baza, super suede), żeby mi się to potem nie rozleciało. Dzięki temu montaż (wraz z testami) trwał ponad tydzień. Znajomi często dziwią się jak mam cierpliwość do tych wszystkich oczek, słupków, krzyżyków, koralików... No więc z tym problemu nie mam, ale do czekania aż klej zwiąże to ja cierpliwości nie mam! Ale za to spinka jest naprawdę solidna :)))
Jest też spora (ok. 5,5 x 9 cm) i w większości brązowa, a mam nadzieję, że ta odrobina złota zostanie mi wybaczona.
No, to jeszcze o kolorze brązowym. Jest to mój drugi ulubiony kolor (zaraz po niebieskim), szczególnie jego ciepłe odcienie. W moich ubraniach często się pojawia (zwłaszcza o tej porze roku) zarówno w zestawieniach monochromatycznych, jak i kontrastowych, np. z żółtym lub turkusowym (to zdecydowanie mój faworyt). W biżuterii: kocham miedź, skórę, ale i koralików w tym kolorze trochę się u mnie znajdzie. W wystroju wnętrz: drewno i jeszcze raz drewno! najlepiej sosnowe, ale każde inne też może być, koniecznie z widocznym rysunkiem słojów i struktury. Jak lakier to tylko transparentny. Kiedyś miałam takiego hopla, że ze wszystkich starych mebli, które wpadły w moje łapy skrupulatnie zdzierałam te wszystkie warstwy lakieru i malowałam bezbarwnym. Dodatki do mieszkania też preferuję w palecie od kremu po brąz (tapicerka na fotelach, serwety, obrusy itp.) Nawet portret JP II, który wyszyłam dla siebie utrzymany jest w tej tonacji. Pokazywałam go już tutaj. Ach, jeszcze skojarzenia kulinarne. Jako, że łasuchem jakimś specjalnym nie jestem, to nie będzie to czekolada, tylko coś bez czego dnia jednego bym nie przeżyła, czyli kawa. Bez cukru i żadnych innych dodatków, no ewentualnie z rumem. Czyli niby "czarna", ale przecież jednak brązowa :)
Przy okazji w tak zwanym międzyczasie, w Szufladzie zostało ogłoszone wyzwanie gościnnej projektantki października - Oli, a jego temat to: "Więcej słońca jesienią". Wydaje mi się, że moja spinka pasuje jak ulał, dlatego też ją tam zgłaszam.
I to byłoby na tyle, jak mawiał niegdyś profesor mniemanologii stosowanej Jan Tadeusz Stanisławski.
Jest wspaniała :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńWow, mnie na pewno zaskoczyłaś i to zupełnie :) Spinka jest przepiękna i w brązach na pewno jej lepiej niż z tym niebieskim - no po prostu cudnie wygląda! :) Miałam kiedyś ochotę spróbować haftu krzyżykowego, ale to jeszcze długa droga... aczkolwiek oglądając takie cacko nachodzi mnie ponownie :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mi się udało cię zaskoczyć! Dzięki :)
UsuńZ niebieskim też jest ładnie, ale przecież miały być brązy ;-)
A co do haftu... jeśli dajesz radę koralikom to i z krzyżykami sobie poradzisz - obie techniki mają podobne wymagania: dużo cierpliwości i staranność wykonania. Nie taki diabeł straszny...
Witaj Agatko, jeśli to mnie masz na myśli, pisząc o sprawczyni Twojej pracy październikowej, to jest mi niezmiernie miło. Zastanawia mnie jednak skąd ta nasza znajomość, bo nie bardzo kojarzę, albo poznałyśmy się wirtualnie, gdzieś, tylko gdzie i tu jest pytanie. Podpowiedz proszę, by zaspokoić moją ciekawość.
OdpowiedzUsuńTa spinka jest obłędna, z całą pewnością nosiłabym taką, gdyby nie to, że teraz mam krótkie włosy.
Jeśli chcesz odpowiedzieć na moje pytanie, skąd się znamy, tak bardziej prywatnie, to napisz na gmailu prywatną wiadomość. Dziękuję i czuję się bardzo wyróżniona.Pozdrawiam.)))
Tak Danusiu! To Ciebie miałam na myśli (przecież cię podlinkowałam). Trafiłam do Ciebie dzięki Cyklicznym Kolorkom, dokładnie zwiedziłam sobie twojego bloga i zatęskniłam za krzyżykami. Wszystko, co napisałam to najprawdziwsza prawda :)
UsuńPozdrawiam :)))
OOO rany, spinka prześliczna! Jaka precyzja wykonania - tylko pozazdrościć!
OdpowiedzUsuńDzięki! :)))
UsuńAgatko, od razu widać że bawisz się w Kolorki, bo piszesz dłuuuugie posty :-)
OdpowiedzUsuńMoja przygoda rękodzielnicza też zaczynała się od haftu krzyżykowego, a kiedy miałam już swój pierwszy komputer to również korzystałam z programów do przeróbki zdjęć. Nawe do dzisiaj leży nieoprawiona Audrey Hepburn :-). A gazetki przechowuję do dzisiaj jak relikwie ;-)
Powiem Ci, nie zaskoczyłaś mnie spinką, ale właśnie tym że wykorzystałaś haft krzyżykowy. Mało tego! Zrobiłaś to przepięknie! Wzór jest cudowny i te brązy tak ślicznie pasują!
Genialna praca!
Wiesz, ja już dawno zauważyłam, że zabawa u Danutki niesamowicie pobudza kreatywność :-)
Dzięki!
UsuńPost pisałam na raty, kiedy spinka się kleiła. A, że kleiła się długo, to i post długi. Minuta smarowania i 12 godzin wiązania kleju i tak kilka razy :)
A zaskoczyć was miałam nadzieję właśnie wykorzystaną techniką, bo, że zaspinkowana ostatnio jestem to już wiecie ;-)
Pochwał to za chwilę tu się pojawi dosyć sporo,zobaczysz Agatko.
OdpowiedzUsuńCzy zaskoczyłaś mnie?Trudno mi powiedzieć ,bo mało Cię znam i trudno ocenić ,a czasu ma poznanie Twojej twórczośći trzeba pewnie trochę poświęcić.Także ja na spokojnie poznaję moje Artystki i jak już wiem mniej więcej co jna jaką stać ,wtedy mogę mówićo jakimś zaskoczeniu.Jednak to co napisałam nie umniejsza faktu,że spinka jest kapitalna,powiedziałabym nawet,że hafcik kolorystycznie jest o niebo lepszy od oryginału.Tutaj tak cudnie zagrałaś kolorami ,że trafisaz idealnie w me gusta .
A to jest sztuka i dar umieć coś tak połączyć aby ze sobą tworzyło całość.Szkoda,że mam krótkie włosy bo bym sobie u Ciebie taką spinkę zamówiła .
Pozdrawiam cieplutko :)
Ps.
Brawka za długaśny pościk,uwielbiam takie wprowadzenie w temat .
Dzięki! Cieszę się, że ci się podoba :)
UsuńZaskoczenie miało wynikać z dość nietypowej, jak na biżuterię techniki, tym bardziej, że tutaj haftów jeszcze prawie nie pokazywałam, bo to trochę starsza historia niż ten blog ;-)
Co do włosów, to zawsze można zapuścić...
A dlaczego post taki długi - wyjaśniłam już powyżej odpowiadając Ranyi :)
Piękny wzór i piękna z nim udała się spinka. Wyczytałam, że poświęciłaś jej masę pracy, ale jaki za to efekt. Bardzo mi się podoba. Kolory świetnie dobrane, chociaż brązy to nie moja część palety barw.
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńMoże nie tyle dużo pracy, co czasu jej poświęciłam, bo klej długo wiązał, a nie dało się wszystkiego naraz ;-)
Ale super ta spineczka, no nie wpadłabym na to, żeby zrobić spinkę z haftu krzyżykowego. Ekstra :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńA haft krzyżykowy można prawie wszędzie wcisnąć, więc czemu nie do spinki ? ;-)
fajna spinka :) nawet nie myślałam o takim zastosowaniu haftu :) chyba będę też musiała przeglądnąć moje zbiory ze wzorami haftów :D
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńNo takie mnie olśnienie nagle naszło, bo początkowo myślałam raczej o sutaszu ;-)
Moje zaskoczenie miesza się z zachwytem!
OdpowiedzUsuńJest mi niezmiernie miło z tego powodu ;-)
UsuńTo się zdziwiłam...cudeńko :-) ale jakie praco/czaso-chłonne.
OdpowiedzUsuńW brązach zdecydowanie bardziej mi się podoba :-)
(i nawet włosy mam odpowiedniej długości ;-) )
Dzięki! :)
UsuńJa chyba też wolę tę brązową wersję, choć niebieski to mój pierwszy ulubiony kolor, a brązowy dopiero drugi ;-)
Bardzo fajny pomysł z haftem na spinkę! Haftem też się bawię, ale jeszcze takie zastosowanie nie przyszło mi go głowy. Strasznie jestem ciekawa tych Twoich 7 GB wzorów... Jak będę szukała jakiegoś kolejnego konkretnego wzoru, będę pamiętać o Tobie:-) Na razie mam chyba 3 prace rozpoczęte, bo haft walczy o miejsce bytu z szyciem....
OdpowiedzUsuńU mnie haft przegrał na kilka lat z koralikami. Ale już coraz bardziej korci mnie, żeby znowu złapać za igłę, taką z trochę większym uszkiem, jak te do koralików ;-) Tym bardziej, że cały czas spoziera na mnie gigantyczny krzyżykowy ufok, który porzuciłam jakieś 4 lata temu, a wypadałoby go wreszcie skończyć :)
Usuńuwielbiam krzyżyki, to moja wielka miłość hihih spineczka jest prześliczna :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńRównież pozdrawiam
Wow! Jestem zachwycona tą spinką! Szkoda że nie mam jej do czego przyczepić;)
OdpowiedzUsuńZ wzorkami mam tak samo - zapchany komputer i stosy w formie papierowej;)
Pozdrawiam:)
Dzięki! :)
UsuńO wersjach papierowych nawet nie wspominałam (choć mam ich całą szafę, głównie Burdy i Anny). Od paru lat preferuję wersje elektroniczne - zajmują zdecydowanie mniej miejsca i łatwiej się je wertuje ;-)
Spinka jest piękna :) Ale najbardziej podoba mi się Twoja kreatywna interpretacja gotowego wzoru (lepsza niż oryginał!) i to, że nie zadrżała Ci ręka przed pruciem :) To jest nieraz decyzja typu "wóz albo przewóz", będzie lepiej albo wszystko idzie w ....... ;) A Tobie się udało! Gratulacje! :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Ja już tak mam,że nie przepadam za gotowcami, więc zawsze próbuję dodać coś do siebie :) A co do prucia, to czasem wolę zacząć wszystko od nowa niż pruć, ale cieszę się, że w tym wypadku zdecydowałam się jednak na ten krok ;-)
UsuńTo bardzo kreatywna praca! Spinka wykonana jest bardzo starannie i wygląda prześlicznie.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
Bardzo się cieszę, że wam się spodobała :)
Usuńprześliczna
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńJestem bardzo zaskoczona (chyba nie twoimi mozliwościami bo juz nie raz
OdpowiedzUsuńpokazałaś co potrafisz :) ) ale efektem końcowym bo spinka przepiękna wykończenie zajeło ci bardzo dużo czasu ale warto było :)
Cieszę się, że tak uważasz, bo faktycznie trwało to znacznie dłużej niż początkowo myślałam ;-)
UsuńWitaj Agatko
OdpowiedzUsuńNa wstępie melduje, że zostaje na dlużej ,bardzo mi się u Ciebie podoba. Czytalam z ogromnym zaintereswaniem . Uwielbiam jak ktoś tak ciekawie i długo pisze o swojej pracy. A Twój pościk swoja długościa chyba pobił moje i Danusi !!! Więc tym bardziej mi się tu podoba bo widze w Tobie pokrewna duszyczkę :-))
Zaimponowałas mi ilościa zgromadzonych wzorów haftu. Ile to trzeba było czasu żeby to Wszystko posegregowac. Chętnie bym pobuszowała po Twoim dysku :-)
Kiedys dość sporo krzyzykowałam, terz brakuje mi troche czasu , lae mam cały czas jakies hafciki pozaczynane.
Co do spinki jest przepiekna , hafcik rewelacyjny i zdecydowanie rameczka w brązach pasuje dużo lepiej. Będzie niewątpliwie piękną ozdobą włosów.
Ponoć najlepszym sprzętem do suszenia jest opalarka, suszy wszystko w kilka minut.
Pozdrawiam serdecznie
Witaj! Cieszy mnie, że ci się u mnie podoba, proszę rozgość się :)
UsuńFaktycznie post wyszedł długaśny, ale niektóre prace wymagają, aby coś więcej o nich powiedzieć niż tylko "oto jestem". Poza tym, kiedy tak się kleiła, a na polu deszcz jak z cebra, to co chwilę coś mi do głowy nowego przychodziło ;-) W przypadku Wikolu niestety żadna opalarka nie pomoże (ja używam suszarki do włosów), bo to nie kwestia schnięcia, tylko wiązania kleju :(
Jeśli chodzi o zbiór haftów, to póki robiłam to na bieżąco, to nie było problemów z segregowaniem, ale ostatnio niestety trochę mi się zaległości porobiło ;-) A buszować jest w czym...
Pozdrawiam i zapraszam ponownie :)
Piękny ten haft. Urocza spinka. Niejedna osoba chciałaby taką mieć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dzięki! Miło mi :)))
UsuńZaskoczyłaś i to jak!!!! nie lbię haftować, ale jak oglądam takie prace to zaczynam się zastanawiać czy do haftu nie wrócić i jakby co to będzie na was:) a spinka wspaniała i już oczami wyobraźni widzę ją u siebie:)
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że miałam nadzieję was zaskoczyć. A do haftu wróciłam po kilku latach rozbratu tylko dzięki pkt 6 regulaminu Cyklicznych kolorków ;-)
UsuńPięknie dobrałaś kolory. O niebo lepiej wygląda ten wzór w brązach, w ciemnej ramce - udała Ci się spinka. naprawdę wyszła Ci prześlicznie.
OdpowiedzUsuńPodziwiam samozaparcie w segregowaniu wzorów haftu. Ciągle zbieram się ,by je poukładać w jednym miejscu i dobrze spisać - a tak czasami łatwiej coś znaleźć w internecie, niż w własnej kolekcji ;)
A cierpliwość to dobra cecha, wszystkim tworzącym się przydaje :).
Serdecznie pozdrawiam.
Dzięki :)
UsuńZ tym segregowaniem wzorów to prawdziwa orka na ugorze. Początkowo się bardziej starałam, teraz mam spore zaległości - trochę jeszcze w "Pobranych", znacznie więcej w "Przechowalni". Chciałam je wszystkie otagować, a moja najstarsza córka (informatyczka) miała mi zrobić do tego jakąś sensowną wyszukiwarkę, ale się chyba nie doczekają...
Cóż, cierpliwość to bardzo pożyteczna umiejętność ;-)
Pozdrawiam :)
Haftowanej spinki jeszcze nie widziałam, to bardzo oryginalny pomysł i na pewno przyciąga niejeden wzrok w trakcie noszenia, jest piękna. :)
OdpowiedzUsuńNo, właśnie chciałam spróbować czegoś całkiem nowego :)
UsuńDzięki! :)
Bardzo pomysłowe! Po raz pierwszy widzę takie wykorzystanie haftu krzyżykowe. Przepiękna spinka i na pewno niepowtarzalna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTak prawdę powiedziawszy to już bardzo dawno przymierzałam się do wykorzystania haftu krzyżykowego w biżuterii, ale dopiero teraz powstał pierwszy konkretny projekt ;-)
UsuńDzięki! Pozdrawiam :)
Misterna robótka :) i piękna :)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńNo jeszcze takiej spinki nie widziałam. Jest bardzo oryginalna. Super robota. A post taki długasny, że chyba nawet od Danusi dłuższy :P
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńNo, faktycznie post jakiś taki przydługi mi się napisał ;-D
Jak rzadko gdzie Twój post przeczytałam cały :)))chociaż piszesz jak Danutka:)))biżuterię podziwiam właśnie za długi proces tworzenia:)ja niestety nie mam cierpliwości i już chciała bym widzieć efekt swojej pracy,więc czekanie aż klej zwiąże nie dla mnie:))spineczka bardzo ładna:)na pewno znajdzie właścicielkę:))pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńNo, kurczę! Nawet nie zauważyłam, że taki długi elaborat mi wyszedł (to dlatego, że pisałam go mocno na raty) i teraz nie wiem, czy to dobrze czy nie...
UsuńKleju zazwyczaj używam "szybszego", ale to była sytuacja wyjątkowa ;-)
A spineczka jest moja i nie oddam jej nikomu! :)
Dziękuję za dobre słowo i pozdrawiam :)
piękny wzór
OdpowiedzUsuńod razu skojarzył mi sie z celtami! :-)
wersja 2-ga ma zdecydowanie charakter
choć i tej pierwszej nie mozna było odmówić uroku
Owszem, wzór musiał mnie urzec, skoro go kiedyś zapisałam na dysku (choć kompletnie nie pamiętam kiedy). Ale ja w ogóle bardzo lubię wszelkie plecionki, w szczególności te celtyckie :)
UsuńOryginał jest znacznie delikatniejszy, ale na beżowym tle potrzeba było czegoś mocniejszego, inaczej byłoby mdłe ;-)
Fantastyczna spinka, twoja najnowsza wersja jest piekna..wyjatkowa, a wiedzialam ze to wzorek joann bo mam go w ksiazce joann'ki ona czasem robi fajne projekty:)
OdpowiedzUsuńspinka boska! jak dla mnie najlepsza w brazach, hit miesiaca!!!!!!
Dzięki :)
UsuńJa pierwszy raz zetknęłam się z projektami Joan, mam jeszcze dwie podobne plecionki (no, może nie tak ładne jak ta) i już mi chodzi po głowie jak by je wykorzystać ;-)
świetna! bardzo fajny pomysł! :) kolory super :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńŚwietny pomysł! Przyznam, że nie od razu wiedziałam, że to spinka do włosów :)
OdpowiedzUsuńDzięki! Na szczęście mam zwyczaj pokazywania również "plecków", więc już nie ma wątpliwości :)
UsuńWedług mnie to dobrze że zmieniłaś kolor ramki, bo teraz wygląda rewelacyjnie. Spinki z całą pewnością wszyscy będą Ci zazdrościć, bo jest śliczna i nietypowa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cieszę się, że podjęłam właściwą decyzję :)
UsuńDzięki :)
Super spinka:) uroczo dobrane kolorki do pięknego wzoru, mi też się bardziej podoba wersja która została:) A pomysł na zastosowanie haftu do biżuterii musisz jeszcze pociągnąc, bo jest świetny:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Dzięki! Przy zmianie kolorów we wzorze zawsze jest pewna niepewność, bo niekoniecznie chce to wyglądać jak powinno, ale chyba tym razem się udało :)
UsuńA jeśli idzie o haft w biżuterii, to chodzi mi już kilka pomysłów po głowie ;-)
Wyszywam krzyżykami,ale musiałam się dobrze przyjrzeć,żeby Ci uwierzyć,cudnie wygląda,fajny wzór,ale prawdziwą kropką nad i jest chyba właśnie to staranne,choć czasochłonne wykończenie
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńKrzyżyki może nie rzucają się tak w oczy, bo haft jest dość gęsty :)
Super spineczka- oryginalna!
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńSpinka piękna:)) Szkoda że mam krótkie włosy:(( Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńA włosy zawsze można zapuścić ;-)
Wzór idealny na spinkę, rewelacja :-)
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
Usuńpiękny wzór a wykonanie jeszcze lepsze. spinka wygląda fantastycznie :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki! :)))
UsuńMyślałam że zerknę szybko po blogach koleżanek kolorystek, ale u Ciebie musiałam tak długo zagościć, że na inne wizyty teraz brakło mi czasu :) Spineczka fantastyczna, cudne kolorki, fantastyczny wzór. Bardzo mi się podoba. Oczywiście wątpliwości, że spinka to biżuteria, nie mam absolutnie :)
OdpowiedzUsuńHmmm... Czyżbym się za bardzo rozpisała?
UsuńAle cieszę się, że spineczka ci się podoba :)
LOVE IT !!!!
OdpowiedzUsuń:0)))))
http://elianeapkroker.blogspot.com.br/
Spinka niesamowita. Cudowna, musiałaś się bardzo napracować, bo haft krzyżykowy jest trudny.Wygląda doskonale i fantastyczne kolorki.
OdpowiedzUsuńMoże nie jest aż tak trudny, ale praco- i czasochłonny na pewno:)
UsuńWażne, że efekt końcowy wyszedł jak należy ;-)
Wow, szok przeżyłam. W pierwszej chwili myślałam, że to poszewka na poduszkę. A tu takie zaskoczenie- spinka do włosów i do tego bardzo piękna:). Jestem pełna podziwu dla ogromu pracy jakiej dokonałaś, żeby powstało takie cudowne dzieło. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTrochę zabawy z tym było, ale gdyby to była poszewka to byłoby znacznie więcej wyszywania ;-)
UsuńDzięki wielkie :)
WOW :)
OdpowiedzUsuńI tutaj ciężko było dokopać się do formularza wiadomości :P
Końca nie było widać :) Kursor aż mi się spocił :)
Spinka niezwykłej urody :) Można się w niej zadurzyć :)
Tym bardziej,że nie jest zwykłą spinką....aby ją stworzyć - musiałaś sporo namachać się igiełką :)
Kiedyś ( stare dzieje ) wyszywałam haftem krzyżykowym,zatem wiem ile w to zaangażowania trza włożyć...
Podsumowując - PRZEPIĘKNIE !!!
Pozdrawiam serdecznie :)***
Tak to już jest z tymi kolorowymi postami, że komentarze mnożą się jak nie przymierzając króliki ;-)
UsuńTrochę się tą igiełką faktycznie namachałam, ale nie było aż tak źle. Najważniejsze, że się wam podoba, i że żabie smakowało :)
Również pozdrawiam i dziękuję :)
Spinka super, ja bym ją widziała jako broszka, mogłaby być ciekawa:) pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że na broszkę jest trochę za duża, ale kto wie? Zresztą ja broszek raczej nie noszę :)
UsuńBardzo orginalna ta spineczka:)podoba mi sie
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
Usuńspinka jest świetna ! przez wzorek kojarzy mi się ze średniowiecznymi damami :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, średniowieczną damą raczej nie jestem ;-) Ale i tak ją noszę :)
UsuńDzięki :)
Piękny hafcik i kolorki też ładniejsze niż w oryginale :) Spinka takoż mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńCieszę się! Dzięki :)
UsuńAleż masz zdolne łapki! Cudna spinka. Bardzo by mi pasowała do moich brązowych strojów
OdpowiedzUsuńDzięki! :) Ja ją noszę do brązowej kurtki ;-)
UsuńPiękna zapinka, podziwiam i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńRównież pozdrawiam :)
Bardzo fana spineczka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMiło mi. Dzięki :)
UsuńRównież pozdrawiam :)
dla mnie jest piękna.....
OdpowiedzUsuńDzięki :)
Usuń