piątek, października 31, 2014

Halloween po raz drugi i ostatni

Jakie to szczęście, że październik ma 31 dni Bo gdyby miał tylko 30 to bym się za diabła nie wyrobiła. Ale może jednak zacznę od początku.
To był mój podstawowy projekt halloweenowy, ale obudziłam się za pięć dwunasta (czyli gdzieś około 20 października), że to już. Czasu zostało niewiele na uzupełnienie materiałów, szczegółowy projekt, nawlekanie, szydełkowanie i wykończenie. Na szczęście regulamin konkursu Preciosy wyraźnie zaznacza, że można zgłosić więcej prac w jednym miesiącu, dlatego czekając na materiały zrobiłam dyńki, tak na wszelki wypadek jakbym jednak nie zdążyła. Ale zdążyłam. Na ostatnią chwilę. Zgłaszam więc moją bransoletkę na październikową edycję konkursu Preciosy.


Ostatnio ponarzekałam trochę na koraliki Preciosy, że się do ukośników nie nadają. A tu znowu Preciosa. Tym razem postawiłam na piętnastki w kolorze Crystal Silver Lined. I powiem wam, że są cudne! Podobają mi się znacznie bardziej, jak ten sam kolor od TOHO, mają chyba więcej tego sreberka. Oprócz tego są odrobinę mniejsze. Na szczęście przy tym rozmiarze nie ma mowy o oponkach i było żadnych problemów z ukośnikiem. Uzupełnieniem są różnokształtne koraliki w kolorze Metalic Iris Brown. A oto bohaterka posta we własnej osobie:



Bransoletka wykonana jest ukośnikiem na 32 koraliki w rzędzie. Starałam się szydełkować dość luźno, dzięki czemu jest  bardzo miękka i wiotka. Tło, jak już wspominałam ze srebrzonych koralików Preciosy 15/0, pajęczynki z TOHO Metalic Iris Brown (również 15/0). Pośrodku każdej pajęczynki doczepiłam kawałek łańcuszka z pająkiem, oczywiście koralikowym.


Od początku wiedziałam kto się do niej przyzna i nie pomyliłam się. Moja średnia córka, zagorzała "pająkofanka", kiedy tylko zobaczyła co dziergam, zapytała tylko: "dla mnie, prawda?" Problem w tym, że ona nie cierpi wszelkich zapięć. Bardzo żałuję, że nie miałam w domu żadnej metalowej bazy do bransolet, bo wydaje mi się, że byłoby to najlepsze rozwiązanie dla tej bransoletki. Ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Wkleiłam ją więc w metalowe płaskie końcówki w kolorze mosiądzu. Córka wymyśliła sobie, żeby zamiast zapięcia dać zawiązywany rzemyk. Jednak samemu łatwiej na łapce zapiąć karabińczyk. Dlatego na zdjęciach widać obie wersje zapięcia:




Pajączki miały być początkowo według instrukcji, którą widziałam kiedyś w sieci, ale coś mi w nich nie pasowało i w końcu zrobiłam je całkowicie po swojemu. Odwłok jest z Fire Polish Pear. Głowotułów uplotłam z koralików 11/0 + jeden 8/0. Nogi to na przemian bugle 3 mm i 11/0. Oczywiście wszystko w kolorze Iris Brown. "Szkielet" wykonałam z mosiężnego drutu. Wybrałam go, bo jest sztywniejszy od miedzianego i dzięki temu nogi nie odkształcaja się samoistnie. Są też ciemne strony takiego wyboru. Wierzcie mi, nie chciałybyście oglądać jak wygląda teraz mój lewy kciuk (i opuszek i paznokieć). Zawsze tak jest gdy bawię się mosiężnym drutem. Ale czasem warto ponieść pewne ofiary.
Tak wyglądało stadko pająków jeszcze przed doczepieniem do bransoletki:


A tak wygląda "brzuszek" pająka:


Łańcuszki do ich zawieszenia miałam początkowo po prostu wszydełkować w całość, ale kiedy uświadomiłam sobie kto to będzie nosić - postanowiłam zrobić to trochę bardziej pancernie. Tak więc pośrodku każdej pajęczynki jest koralik 11/0, a do niego dopiero za pomocą ogniwka doczepiony jest łańcuszek. Dodatkowo każde z tych ogniwek przyszyłam do bransoletki:


Bransoletkę kończyłam wczoraj w nocy. Córka koniecznie chciała dziś w niej iść do szkoły, dlatego na zrobienie zdjęć miałam jakieś 20 minut rano. Oczywiście złośliwie po dwóch ostatnich słonecznych porankach dziś musiało być pochmurno. Ale i tak jestem dumna z siebie, bo zdjęcia nie są takie tragiczne i nawet brąz jest brązowy, co wcale nie jest takie łatwe jak by się mogło wydawać. Dlatego muszę w tym miejscu podziękować Caterinie, bo bez jej poradnika to by się nie udało. Kto jeszcze go nie czytał, to polecam się zapoznać, mimo, że jest dość długi.


To na koniec jeszcze bransoletka w miejscu docelowym:


Jeśli przetrwa dzień dzisiejszy bez szwanku, to z pełną odpowiedzialnością będę mogła powiedzieć, że bransoletka jest pancerna. Moja córka jest najbardziej wymagającym testerem trwałości biżuterii jakiego można sobie tylko wyobrazić :)

46 komentarzy:

  1. No, ja nie mogę! Jakie szaleństwo :-). Bransoletka wygląda fantastycznie, ale te pająki są genialne!!! Już teraz wiem, dlaczego mój duży pająk podobał się córce :-)
    Powiem Ci tempo jakie narzuciłaś jest imponujące! I mocno trzymam kciuki za Twoje prace - obie są fantastyczne!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, tak. Ona uwielbia wszystko co ma 8 nóg ;-) Ale te moje otrzymały jej akceptację, a to jest dla mnie najlepszą recenzją.
      Tempo rzeczywiście trochę podkręciłam ostatnio, ale tak to jest jak się nie patrzy w kalendarz i potem robi na ostatnią chwilę.
      Wielkie dzięki za kciuki :)

      Usuń
  2. O Matko! Zakochałam się w tych pająkach! :) Przecudowne dziady :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Buuu, a już chciałam do Ciebie uderzać o taką bransoletkę, a tu czytam, że skonfiskowana przez córkę... Jest po prostu mega fantastyczna, a pająki rewelacja, brak słów :))) Nagrodę zapewne masz już w kieszeni, ale kciuki dla pewności potrzymam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W wyścigu do pajączków to niestety nikt nie ma z nią szans. Przechwyci wszystkie ;-)
      A kciuków nigdy za wiele, wielkie dzięki! :)

      Usuń
  4. Aguś, te pająki są CUDNE!!!! Machnij do kompletu jeszcze kolczyki ;)
    Cała praca jest fantastyczna. Pięknie to zrobiłaś !
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Bardzo mi miło, że się spodobały.
      W każdej innej sytuacji kolczyki pewnie zrobiłabym od razu, ale ona nie nosi nic w uszach, nawet dziurek nie ma (taka się wyrodziła). Za to już zaczęła kombinować, jaki by naszyjnik do tego pasował. Natomiast mam już od niej zamówienie na jeszcze przynajmniej jednego takiego pająka, tylko muszą mi się trochę palce wygoić ;-)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Jak napisałam o tych kolczykach, to pomyślałam dopiero o Twoich palcach. Oby szybciutko się wygoiły, bo ból poduszeczek palcowych jest bardzo uciążliwy przy każdym dotyku.

      Usuń
    3. Na szczęście na mnie się goi jak na psie i za parę dni nie będzie już śladu. A kolczyków do tej bransoletki nie będzie tylko dlatego, że córka ich nie nosi. Ale nie znaczy to, że kiedyś nie powstaną inne :)

      Usuń
  5. Ale czaaad!!! A powiedz mi jakich igieł używasz do nawlekania 15 Preciosy?Mam z tym spory problem, szczególnie ze srebrzonymi kolorami i z kwadratową dziurką. Wchodzą mi jedynie w Johna Jamesa rozm 15,którego nie mogę już nigdzie dostać:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są takie karnety Johna Jamesa do nawlekania koralików - 4 szt rozm. 10/13. Jedna igła w nich jest cieńsza (domyślam się, że to ta 13). Zdecydowana większość piętnastek przez nią przechodzi bez problemu. Przy tej bransoletce nie przeszły mi może 2 lub 3.

      Usuń
    2. O widzisz to ja mam te igły i niektóre kolory 15 Preciosy nie przechodzą wcale.John James ma jeszcze ciencze igły rozmiaru 15, ale dostałam je tylko raz, została mi tylko 1 igła:/ Może mi się trafiły takie felerne te 15, kolory Opaque ok, a inne koszmar

      Usuń
    3. Szczerze mówiąc te powyżej to pierwsze piętnastki Preciosy z jakimi pracowałam. Dotąd miałam do czynienia tylko z TOHO i spośród nich najmniejsze dziurki miały metalic i właśnie silver-lined, ale i tak przez większość ta igła przechodziła. A igieł nr 15 nie widziałam na oczy, nawet nie wiedziałam, że takie istnieją. Będę musiała się rozejrzeć, bo z piętnastkami Preciosy zamierzam się zaprzyjaźnić na dłużej.

      Usuń
  6. Świetna bransoletka i te zawieszki pajączki, cudne :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak nie cierpię pająków, to te mnie zauroczyły:) Bransoletka świetna, a tempo pracy porażające;) Powodzenia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Te przynajmniej nie są jadowite ;-)
      A tempo pracy rośnie w miarę goniących terminów, szczerze mówiąc sama nie wierzę, że zdołałam ją zrobić w tak krótkim czasie :) Ale chwilowo muszę sobie zrobić chwilę odpoczynku od koralików :)

      Usuń
  8. Kciukowi serdecznie współczuję, córce zazdroszczę - bransoletka wyszła fantastycznie, a pająki są obłędne.

    OdpowiedzUsuń
  9. Brrrrr - co prawda nie piszczę na widok pająka, ale te są tak bardzo realistyczne, że pewnie bransoletki z takimi przywieszkami nie założyłabym. Świetne. Rzeczywiście ślicznie błyszczą te koraliki. Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, wielbiciele pająków są raczej w mniejszości :) A zdjęcia i tak w pełni nie oddają urody tych koralików, bo światło było paskudne. One są naprawdę prześliczne :) Jeszcze mi trochę zostało, na pewno coś z nich wymodzę ;-)

      Usuń
  10. Omijam pająki z daleka, ale taką bransoletkę bym nosiła! Fantastyczna! Warta co najmniej kilograma koralików :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy, jak to z tym kilogramem będzie, ale cieszę się, że choć w taki sposób mogę się przyczynić do leczenia arachnofobii ;-)

      Usuń
  11. Rewelacja !!! Nie jestem miłośniczką pająków, ale ta bransoletka i te urocze pajączki są cudowne.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jednym słowem Rewelacja :) co za pomysł , córka musi być mega zadowolona :) wyszła prześlicznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki!
      Pomysł chodził za mną od dawna, teraz tylko doprecyzowałam szczegóły techniczne. A córka pewnie, że zadowolona (a spróbowałaby nie być!)
      Pozdrawiam

      Usuń
  13. strrrrrrasznie fajna bransoletka:)
    pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jej! Choć na ogół nie lubię pająków, to pozwalam im żyć w naturalnym środowisku, byle się ode mnie z daleka trzymały ;-), tak Twoim pozwoliłabym wleźć mi na rękę. Bransoletka i pajączki są po prostu obłędne i genialne! Cieszę się też bardzo, że mój poradnik na coś się przydaje. Już jest całkiem długi, a to dopiero początek. Jest jeszcze wiele tajników do zgłębienia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba powinnam opatentować metodę leczenia fobii przy pomocy biżuterii ;-)
      A poradnik przeczytałam cały i większość komentarzy do niego (chwilę to potrwało). Najważniejsze czego się z niego nauczyłam to ustawianie balansu bieli "z palca", metodą na białą kartkę. O wielu rzeczach, o których tam piszesz niby wcześniej dobrze wiedziałam, ale nie umiałam tego zastosować w praktyce. Dlatego chwała ci za to! Jak teraz oglądam swoje pierwsze zdjęcia biżuterii, to włos jeży mi się na głowie :)

      Usuń
  15. Agatko rewelacja :) Bransoletka przepiękna , stworzyłaś cudeńko ,chodz boję się pająków to te są urocze :) Trzymam kciuki i powodzenia w konkursie :) Bransoletka numer jeden :) Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Co tu dużo mówić,zachwycająca! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Co ja mogę jeszcze dodać? Urzekła mnie ta bransoletka jak i inne Twoje prace i na pewno będę tu zaglądać często :
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Będzie mi bardzo miło :) Zapraszam serdecznie :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  18. Super bransoletka, naprawdę świetna, a pajączki urocze. Robi wrażenie! Wygrana gwarantowana :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Jak by nie patrzeć kilogram koralików piechotą nie chodzi :)))

      Usuń
  19. Gratuluję :) WINNER OCTOBER 2014 - Halloween/Autumn
    https://www.facebook.com/PreciosaOrnela/photos/a.781887041830882.1073741949.186035538082705/881333308552921/?type=3&theater

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Już to widziałam. Teraz nie będę mogła doczekać się listonosza z przesyłką :)

      Usuń

Copyright © Z kociołka czarownicy , Blogger