No i znowu przepadłam na dwa tygodnie. Strasznie mi ostatnio nie idzie pisanie 😕.
Przejrzałam też rzeczy, których tu jeszcze nie pokazywałam i powiem, że sporo tego się nazbierało. Nawet niektóre już obfotografowane. Muszę wreszcie zacząć nadrabiać zaległości.
Zacznę od czegoś, co zrobiłam już bardzo dawno i kompletnie o tym zapomniałam. Taki naszyjnik:
Zdjęć mam niewiele i więcej nie będzie, bo dawno już go nie mam.
Pomysł na taki wisiorek przyszedł mi do głowy przy okazji naszej nauki chainmaille, a konkretnie splotu Full Persian. Wtedy też (czyli ponad rok temu) zrobiłam tego eska. Splot to oczywiście Full Persian, ogniwka ze stali chirurgicznej WD=0,8 mm, OD=6 mm, czyli AR=5,5.
Wygięcia uzyskałam dzięki spięciu splotu szpileczkami z kulkami black stone. Jednak samo "gołe" S nie do końca mi się podobało, brakowało dyndadełka. Postanowiłam doczepić mu chwościk z łańcuszków, ale okazało się, że nie mam na niego dość łańcuszka. Nie zdążyłam dokupić przed końcem trwania tej lekcji, więc odłożyłam do pudełeczka i o nim zapomniałam. Ostatecznie znalazłam go na wiosnę tego roku i dokończyłam. Doczepiłam mu krawatkę i chwościk i zawiesiłam na łańcuszku rolo, takim samym, z jakiego jest chwościk.
Niestety nie pamiętam ani wagi, ani wymiarów. Sam wisior był dość długi, ale w miarę lekki. Wykonany w całości ze stali chirurgicznej + dwie kulki black stone (jeśli dobrze pamiętam to 8 i 10 mm)
A przypomniałam sobie o nim dzięki R-S. Dzisiejszy temat maratonu rękodzielniczego to prace z udziałem łańcuszków i przeszukując dysk wpadłam na te zdjęcia.
Skoro już mowa o zapomnianych sprawach to uświadomiłam sobie jeszcze jedno. Przegapiłam to zupełnie, a tu już jakiś czas temu stuknęło mi 200 000 odwiedzin na blogu! W związku z tym chciałam ogłosić łapanie licznika. Czekam na osobę, która złapie 6 dwójeczek. Nie ma żadnego regulaminu, ani banerka. Raczej nie będę o tym przypominać, no chyba, żeby... Udział może wziąć dosłownie każdy: nie trzeba być moim obserwatorem, nie trzeba nawet mieć bloga. Wystarczy wyświetlić mojego bloga, kiedy licznik odwiedzin będzie pokazywał 222 222, zrobić zrzut ekranu i przesłać mi na maila. Nie podaję tutaj adresu celowo, bo chcę, żeby nie było zbyt łatwo. Wielu moich stałych obserwatorów już go zna, a kto nie zna, to musi zadać sobie trochę trudu i poszperać, podawałam go już nie raz przy różnych okazjach. Wystarczy poszukać. Dobrze będzie też, jak po przesłaniu mi maila wspomnicie o tym w komentarzu (pod dowolnym postem). Już raz zdarzyło się, że taka wiadomość wpadła mi do spamu, więc to po to, aby uniknąć nieporozumień. Jeśli nie padnie dokładnie 222 222, to zwycięży zgłoszenie najbliższe tej liczbie. Nagrodą będzie drobny upominek niespodzianka - jaki? sama jeszcze nie wiem, choć prawdopodobnie biżuteryjny. W zgłoszeniu możecie podać mi jakąś wskazówkę, np. ulubiony kolor, czy element biżuterii, lub taki którego nie cierpicie. To tyle. Do osiągnięcia sześciu dwójek mojemu licznikowi jeszcze trochę brakuje, ale zbyt późno ogłoszone łapanie licznika tylko napędza "puste" wejścia, a tego nie lubię. Szukana liczba padnie prawdopodobnie na początku przyszłego roku, może nawet zbiegnie się z rocznicą (już 4!) powstania bloga.
Zacznę od czegoś, co zrobiłam już bardzo dawno i kompletnie o tym zapomniałam. Taki naszyjnik:
Zdjęć mam niewiele i więcej nie będzie, bo dawno już go nie mam.
Pomysł na taki wisiorek przyszedł mi do głowy przy okazji naszej nauki chainmaille, a konkretnie splotu Full Persian. Wtedy też (czyli ponad rok temu) zrobiłam tego eska. Splot to oczywiście Full Persian, ogniwka ze stali chirurgicznej WD=0,8 mm, OD=6 mm, czyli AR=5,5.
Wygięcia uzyskałam dzięki spięciu splotu szpileczkami z kulkami black stone. Jednak samo "gołe" S nie do końca mi się podobało, brakowało dyndadełka. Postanowiłam doczepić mu chwościk z łańcuszków, ale okazało się, że nie mam na niego dość łańcuszka. Nie zdążyłam dokupić przed końcem trwania tej lekcji, więc odłożyłam do pudełeczka i o nim zapomniałam. Ostatecznie znalazłam go na wiosnę tego roku i dokończyłam. Doczepiłam mu krawatkę i chwościk i zawiesiłam na łańcuszku rolo, takim samym, z jakiego jest chwościk.
Niestety nie pamiętam ani wagi, ani wymiarów. Sam wisior był dość długi, ale w miarę lekki. Wykonany w całości ze stali chirurgicznej + dwie kulki black stone (jeśli dobrze pamiętam to 8 i 10 mm)
A przypomniałam sobie o nim dzięki R-S. Dzisiejszy temat maratonu rękodzielniczego to prace z udziałem łańcuszków i przeszukując dysk wpadłam na te zdjęcia.
Skoro już mowa o zapomnianych sprawach to uświadomiłam sobie jeszcze jedno. Przegapiłam to zupełnie, a tu już jakiś czas temu stuknęło mi 200 000 odwiedzin na blogu! W związku z tym chciałam ogłosić łapanie licznika. Czekam na osobę, która złapie 6 dwójeczek. Nie ma żadnego regulaminu, ani banerka. Raczej nie będę o tym przypominać, no chyba, żeby... Udział może wziąć dosłownie każdy: nie trzeba być moim obserwatorem, nie trzeba nawet mieć bloga. Wystarczy wyświetlić mojego bloga, kiedy licznik odwiedzin będzie pokazywał 222 222, zrobić zrzut ekranu i przesłać mi na maila. Nie podaję tutaj adresu celowo, bo chcę, żeby nie było zbyt łatwo. Wielu moich stałych obserwatorów już go zna, a kto nie zna, to musi zadać sobie trochę trudu i poszperać, podawałam go już nie raz przy różnych okazjach. Wystarczy poszukać. Dobrze będzie też, jak po przesłaniu mi maila wspomnicie o tym w komentarzu (pod dowolnym postem). Już raz zdarzyło się, że taka wiadomość wpadła mi do spamu, więc to po to, aby uniknąć nieporozumień. Jeśli nie padnie dokładnie 222 222, to zwycięży zgłoszenie najbliższe tej liczbie. Nagrodą będzie drobny upominek niespodzianka - jaki? sama jeszcze nie wiem, choć prawdopodobnie biżuteryjny. W zgłoszeniu możecie podać mi jakąś wskazówkę, np. ulubiony kolor, czy element biżuterii, lub taki którego nie cierpicie. To tyle. Do osiągnięcia sześciu dwójek mojemu licznikowi jeszcze trochę brakuje, ale zbyt późno ogłoszone łapanie licznika tylko napędza "puste" wejścia, a tego nie lubię. Szukana liczba padnie prawdopodobnie na początku przyszłego roku, może nawet zbiegnie się z rocznicą (już 4!) powstania bloga.
Bardzo fajny naszyjnik w sam raz na udział w zabawie Royal Stone :) Pozdrawiam i przy okazji odwiedzin będę łapać licznik ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Marzenko :) Również pozdrawiam i zapraszam na polowanie ;)
Usuń