Tak się składa, że na drutach dziergam (czyli śtrykuję, jak to mówiła moja Babcia) od z górą lat czterdziestu, ale jak dotąd nie zdarzyło mi się skorzystać z gotowego projektu. Zawsze były to własne, nawet nie projekty, a raczej improwizacje. Wykorzystywałam jedynie schematy pojedynczych ściegów, które wkomponowywałam we własne pomysły. Na miano projektu zasługują co najwyżej motywy wrabianych wzorów, które przygotowywałam sobie zawsze sama. Tak było do niedawna, bo postanowiłam w końcu wykonać coś według czyjegoś projektu. Konkretnie chustę. Według bardzo popularnego wzoru Gail (darmowy wzór z Ravelry).
W listopadzie obchodzi imieniny moja Ciocia, dla której staram się zawsze wykonać coś własnoręcznie. W ostatnich latach była to zazwyczaj biżuteria, tym razem padło na chustę. Oto ona:
Początkowo wzór mnie trochę przerażał, głównie dlatego, że był po angielsku, ale na szczęście znalazłam polski przekład autorstwa Maknety i od razu wszystko mi się rozjaśniło.
Wzór okazał się dziecinnie prosty i bardzo szybko się go robiło. Myślałam, że na wydzierganie całej chusty będę potrzebować co najmniej miesiąca, tymczasem wyrobiłam się w niecałe dwa tygodnie (same wieczory). Znacznie dłużej zeszło mi z blokowaniem, a właściwie z zebraniem się do rozpięcia tej wielkiej płachty. Ostatecznie zaokupowałam chwilowo nieużywane łóżko najstarszej córki, a i tak nie zmieściłam się na długość i same końcówki zeszły już na boczne ścianki materaca.
Chustę zaczęłam robić dokładnie według schematu, ale dość szybko tego pożałowałam. Oryginalnie we wzorze nie ma oczka środkowego, za to co jakiś czas w tym miejscu występuje podwójny narzut, który generuje dość dużą dziurę. Niestety kiedy się zorientowałam miałam już przerobiony kawałek, a prucie nie wchodziło w grę bo włóczka mocno mocherowa. Jednak gdybym jeszcze kiedyś miała dziergać Gail to zrobiłabym to środkowe oczko, tym bardziej, że widziałam gdzieś taką wersję i wyglądała całkiem dobrze.
Dużym wyzwaniem było też znalezienie włóczki w odpowiednim kolorze. Okazuje się, że rude brązy chyba nie są na topie, bo bardzo niewielki był wybór w tej tonacji. Ostatecznie zdecydowałam się na włóczkę cieniowaną, o prawie idealnej gamie kolorów, niestety odcinki poszczególnych odcieni były bardzo krótkie, przez co chusta wyszła mocno pstrokata. Jednak wydaje mi się, że ostatecznie nie wygląda to tak źle.
Udało mi się nawet w tych ciężkich czasach złapać trochę słoneczka do zdjęć. Pierwsza sesja robiona jeszcze w zimowej scenerii - jedyne miejsce nie zaśnieżone całkowicie, na którym mogłam chustę powiesić to pałąki starej trampoliny, niezbyt reprezentacyjne, ale moja najwierniejsza modelka, która nigdy nie odmawia mi pozowania (czyli jodełka koreańska po przejściach) była wtedy całkiem biała. Na szczęście w ostatniej chwili tuż przed zapakowaniem chusty też pojawiło się słoneczko, więc i koreanka się załapała na zdjęcia.
Chusta wyszła dość spora, bo jak już pisałam dziergało się ją bardzo przyjemnie i trochę się rozpędziłam. Może zrobiłabym i większą, ale nie miałabym jej wtedy gdzie zablokować, tak więc pozostałam przy 10 powtórzeniach wzoru.
Wymiary chusty to 200 cm x 90 cm. Zużyłam na nią dokładnie 130 g włóczki Alize Angora Special (60% mocheru + 40% akrylu) w kolorze 50298. Robiłam na drutach nr 4,5.
Kolejna chusta będzie dla mnie, a zrobię ją z granatowej wełny, którą wydziergałam ten sweterek. Jednak to najwcześniej po Świętach.
Wielkie WOW :) Z opisu co prawda nie zrozumiałam zbyt wiele (czarna magia), za to zdjęcia spowodowały opad szczęki, bo chusta jest fantastyczna i świetnie wygląda w takich "pstrokatych" barwach. Jest piękna jak marzenie, a coś czuję, że granatowa to już w ogóle wbije mnie w fotel ;)
OdpowiedzUsuńDzięki Aniu. Trochę się bałam tej pstrokacizny, ale ostatecznie też mi się podoba. Co do granatowej jeszcze nie zdecydowałam się na wzór, ale mam kilku faworytów :)
UsuńJeśli chodzi o opisy, to zawsze dla "niewtajemniczonych" będzie to czarna magia, ale jak ktoś zajmuje się daną techniką, to raczej chętnie coś takiego czyta, ja również, dlatego staram się zawsze co nieco napisać na temat ;)
Ja też bardzo chętnie czytam, nawet jeśli nie rozumiem ;)
UsuńPiękna :) po prostu piękna :))
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńChusta prześliczna i imponująca nie tylko rozmiarem, ale i wzorem, nie wspominając kolorów :)
OdpowiedzUsuńDzięki Agnieszko. Cieszy mnie, że i Wam się podoba :)
UsuńMusi być bardzo cieplutka :)
OdpowiedzUsuńO tak, jest cieplutka. jak ją robiłam, to służyła mi za kocyk na kolanach ;)
Usuńpiękna chusta!
OdpowiedzUsuńdzięki za linka do tłumaczenia, pewnie sie skuszę, bo uwielbiam takie otulacze:)
Dzięki Renatko. Polecam to tłumaczenie - wszystko prosto przełożone na "nasze", a wzór naprawdę łatwy :)
Usuńnie robię na drutach, nie lubię, za to na szydełku próbuję :) chusta wyszła po prostu śliczna ! Mnie się bardzo podoba jak jest taka kolorowa :)
OdpowiedzUsuńSzydełkiem też można piękne chusty wyczarować. Dziękuję :)
UsuńAga, wyszła rewelacyjna! ja również nigdy nie robiłam nic z gotowca, może warto wreszcie spróbować? Semele za mną chodzi już od roku :))))
OdpowiedzUsuńDzięki Ewuniu. Czasem trzeba spróbować czegoś nowego. A mnie pląta się po głowie Haruni (może granatowa?) :))
UsuńKochana :* Cieżko uierzyć , ze to pierwszy raz bo wyszła przecudnie! Jest idealna i jestem zauroczona :) Buziaczki :*
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Wiesz, pierwszy raz skorzystałam z "gotowca", bo z drutami znamy się od dawna ;) Pozdrawiam :)
UsuńFantastyczna kolorystycznie i wzorem chusta! Gratuluję wykonania.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńChusta wygląda bajecznie !
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńPiękna chusta. podziwiam pracę. ja tylko swetry czapki i szaliki. Widzę, że system na dzierganie mamy podobny. jeśli pozwolisz skorzystam z twojego schematu i sprawdzę czy chusta mi wyjdzie. Wpadnij do mnie iluveart.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo. Ja też dopiero niedawno przekonałam się do chust i wsiąkłam całkowicie. Schemat nie jest mój, ale publicznie udostępniony więc nie mam na co pozwalać;) Patrząc na Twoje prace nie mam wątpliwości, że chusta Ci wyjdzie pięknie. Już do Ciebie zajrzałam i chyba zostanę na dłużej.
UsuńPozdrawiam :)
Śliczna chusta oj opatuliła bym się taką w mroźny dzień :) jak zawsze podziwiam twoją wszechstronność. Co nie dotkniesz wychodzi pięknie :) pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo Marzenko :)
UsuńO rany! Ale szok! Przecudnej urody jest ta chusta!
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki :)
Usuńoo Matko ! Ale jesteś utalentowaną osóbką :) Kiedyś też chciałam go zrobić, ale się poddałam ( też ze względu braku czasu )
OdpowiedzUsuńDzięki. Ja też długo z tego głównie powodu nie brałam się za chusty i im podobne, ale zaskakująco szybko mi się ją robiło.
Usuń