czwartek, stycznia 14, 2016

Zapętliłam się...

Znacie może tę przypowieść o pewnym Dziadku, który wybrał się do kawiarni? Zamówił kawę, ale pijąc ją pomyślał, że przydałoby się do tej kawy ciastko, więc kupił też kremówkę (a może ptysia?). Kawa się skończyła, ale zostało mu jeszcze trochę ciastka, więc zamówił kolejną kawę, żeby nie jeść tak na sucho. Kiedy zjadł kremówkę zostało mu jeszcze trochę kawy, więc zamówił kolejne ciastko... itd w kółko.
Zdarza się Wam czasem tak zapętlić? Bo ja to mam notorycznie. Najlepszym przykładem jest rozrost mojej morskiej kolekcji, ale przecież nie jedynym. Tym razem zapętliłam się w kolorach bardziej wieczorowych - hematyt ze złotem. A zaczęło się tak niewinnie...
Jakieś pół roku temu robiłam koralikowy komplecik dla koleżanki. Zaproponowałam jej dwa wzory do wyboru. Na wszelki wypadek próbki były rozmiaru bransoletki. Tę, której nie wybrała również wkleiłam w końcówki. I w ten sposób zostałam z nową bransoletką, która przecież nie mogła pozostać sama. Od dawna chodziły za mną indiańce w takich kolorach, nawet na tę okoliczność zakupiłam kiedyś hematytowe skręcane bugle. No to zrobiłam te indiańce i wtedy doszłam do wniosku, że do indiańców zdecydowanie lepiej pasuje bransoletka peyotowa. Wyplotłam więc i taką. A co do szydełkowej bransoletki? Wyszydełkowałam więc kolczyki kulki. A na szyję? Wyszydełkowałam więc jeszcze sporą oponkę modułową do zawieszenia na rzemieniu. A do indiańców? Najlepszy byłby gerdan, ale tu dałam sobie na wstrzymanie (może kiedyś jak pojawi się konkretne zapotrzebowanie to go jeszcze zrobię) i na razie zrobiłam chwościka do powieszenia na rzemieniu. Chodzi jeszcze za mną pierścionek... Obawiam się, że to znowu będzie komplet, którego nie będę mogła skończyć.
Dzisiaj pokażę tylko część "indiańską", szydełkowa będzie innym razem.

Kolczyki, klasyczne indiańce, niezbyt długie (6 cm + bigiel)


Wzór również klasyczny, improwizowany na bieżąco


Jak przystało na metaliczne koraliki są eleganckie i błyszczące, ale w granicach przyzwoitości.


Bransoletka to peyote parzysty z dodatkiem krótkich rureczek-bugli.


Jej szerokość to ok. 3 cm, w obwodzie dość dopasowana. (znowu próbowałam sama zrobić zdjęcie swojej prawej ręce :-P)


Wykorzystałam zapięcie slide z jednym uchwytem.


I wreszcie naszyjnik. Chwost hematytowy ze złotymi końcówkami i czapeczką.


Zawieszony na długim czarnym rzemieniu.


Długość chwosta to ok. 7 cm.


I  jeszcze kilka zdjęć zbiorczych




Jak tak patrzę na te zbiorcze zdjęcia, to jednak gerdan pasowałby znacznie bardziej. Ale STOP! na razie musi pozostać jak jest, na gerdan przyjdzie jeszcze kiedyś czas ;-)
Użyte koraliki: TOHO 11/0 Metallic Hematite i PFG Starlight; i tylko Metallic Hematite Magatama 3 mm, Bugle 1 i Twisted Bugle 3

30 komentarzy:

  1. Śliczny komplecik. Pozdrawiam Zosia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Komplecik jest śliczny:)Jak dla mnie to własnie do kolczyków taki wisiorek super pasuje:) Zreszta ja lubię na szyi tylko wisiorki:)
    I w całym komplecie zauroczyło mnie właśnie to, że bransoletka super pasuje, pomimo, że jest inna:)
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Asiu. Właściwie to do indiańców mogłoby nie być nic na szyję, ale to trzeba mieć do tego szyję w miarę reprezentacyjną. A bransoletka peyotowa, to właściwie jedyna jaka mi pasuje do takich kolczyków.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Zaczęłam czytać i pomyślałam, że ja się tak nie zapętlam, bo niekoniecznie potrzebuję kompletów, ale to była tylko pierwsza myśl ;-). Szybko zrozumiałam, że też się zapętlam ale trochę inaczej - jak mi się podoba wzór, to zaczynam z nim kombinować, robię kolejne wersje, zmieniam kolory...
    A Twoje zapętlenie bardzo mi się podoba - komplet świetny. Indiańce zrobiłaś w fajnej długości, te typowe wydają mi się za długie. Chwościk jest prześliczny! Taki do smyrania :-). Wzór na bransoletce piękny. Krótko mówiąc - komplet idealny!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze wiedzieć, że nie tylko ja nie potrafię przestać ;-) Najważniejsze, żeby "skutki uboczne" były do przyjęcia.
      Miło mi, że komplecik Ci się spodobał i dziękuję :)

      Usuń
  4. Co prawda ja się zapętlam w nieco inny sposób, ale jednak doskonale znam to uczucie :) Hematyt ze złotem wygląda tak fantastycznie, że komplet może się rozrastać i rozrastać... bardzo chętnie pooglądam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Hematyt ze złotem to mój ulubiony zestaw na większe wyjście, więc na pewno będą się pojawiać kolejne wersje :)

      Usuń
  5. jakie to piękne! jestem oczarowana i zainspirowana ;-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest taki spokój i elegancja w tym komplecie. Przyjemnie i z radością się na niego patrzy :o)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super komplecik, a ta bransoletka jest przepiękna :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniały zestaw, dla takiego maniaka różnych zawieszek na rękach, taka bransoletka to prawdziwa bomba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Długo nie nosiłam bransoletek prawie w ogóle, teraz nie wyobrażam sobie bez nich życia ;-D

      Usuń
  9. Piękne, wszystko piękne, ale chwościk polubiłam najbardziej. Też często tak mam, że dorabiam do kompletu, więc Cię rozumiem. Śliczny jest ten Twój komplet :-)
    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Lubię chwościki, wymagają sporo czasu i jeszcze więcej koralików, ale lubię je i robić i nosić. Poza tym jest kompletomaniaczką i to jest zdecydowanie nieuleczalne, na szczęście nie zagraża życiu ;-)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  10. Świetny ten Twój komplecik :) Calość pięknie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Pięknie to wygląda. Świetny zestaw. Mam również tendencję do zafiksowywania się na kolorach czy formach prac czy pewnym elemencie. Wlezie coś do głowy i odczepić się nie chce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Ja już nie umiem z tym walczyć, dzięki temu mam kilka takich rozbudowanych kolekcji ;-)

      Usuń
  12. Do złota w biżuterii musiałam się przekonać ;) Znaczy, robić mogłam, ale nosić niekoniecznie, na szczęście to się powoli zmienia :) Znam syndrom zapętlenia bardzo dobrze, co prawda nie w formie kompletów, ale zapętlam się w jednej technice i potrafię poświęcić jej wiele długich tygodni, zanim przejdę do innej ;)
    Bardzo podoba mi się ten komplecik, a chwost-wisiorek jest fantastyczny! Jeszcze nigdy takiego nie widziałam i podoba mi się okrutnie :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaje mi się, że przekonanie do złota przychodzi z wiekiem. Jako nastolatka z trudem tolerowałam złote kolczyki, zawsze było "tylko srebro", a teraz już mi złoto nie przeszkadza :)
      Chwosty mają to coś w sobie, pierwszy raz zobaczyłam coś takiego jakiś czas temu na Biseroku i od razu na niego zachorowałam. Chciałabym robić takich więcej, ale to nie jest szybka robótka - zżera mnóstwo czasu i koralików, dlatego to dopiero mój drugi :)
      Pozdrawiam i dziękuję :)

      Usuń
  13. Przepiękne prace. Nie umiem się napatrzeć!

    OdpowiedzUsuń

Copyright © Z kociołka czarownicy , Blogger