Wspominałam już parę razy, że z biżutków w tej kolorystyce zebrała mi się już niemała kolekcja, której w większości nie miałam jeszcze okazji tutaj zaprezentować. Miałam to zrobić przy okazji prezentacji czegoś nowego, ale jakoś się nie składało (bo to do jakiegoś wyzwania, czy innej zabawy blogowej zgłaszałam, albo czasu brakło, albo post zrobił się za długi). Post ten zaczęłam pisać przeszło pół roku temu ale jakoś skończyć nie mogłam. Nie bez znaczenia był też brak odpowiednich zdjęć. W końcu uznałam, że czas minął.
Wszystko zaczęło się parę lat temu, kiedy Weraph opublikowała swój tutorial na koczyki wachlarze. Był to kolejny kursik Weroniki (po sznurach), który przykuł moja uwagę. Realizacja tego projektu spowodowała niemałą rewolucję w moich koralikowych działaniach, bo potrzeba zastosowania 4 rozmiarów koralików wiązała się z koniecznością zaopatrzenia się w TOHO. Nie było jeszcze wtedy takiego wyboru kolorystycznego, jak dzisiaj, więc trochę zajęło mi znalezienie całego zestawu w jednym sklepie. Długo nie mogłam się zdecydować, ale w końcu postawiłam na kombinację kolorów: Inside-Color Aqua-Capri Lined i Trans-Rainbow Aquamarine. Oczywiście po zrobieniu wachlarzy zostało mi sporo koralików, więc spróbowałam wykonać spiralę celini, potem gąsieniczkę. Wtedy zabrakło mi koralików, więc musiałam dokupić. I tak wpadłam w błędne koło - z pozostałości próbowałam coraz to nowe wzory, dokupowałam kolejne brakujące koraliki, a kolekcja rozrastała się i rozrastała.
Przyjęłam zasadę, że wszystkie użyte koraliki i kryształki muszą posiadać w nazwie swojego koloru człony: Aqua lub/i Capri. Kolorystyka należy do moich ulubionych i mam w niej sporo ciuchów, głównie w wersji "na co dzień" więc i kolekcja taka raczej codzienna. Tym bardziej, że koraliki Trans-Rainbow Aquamarine dzięki temu, że są przezroczyste i pokryte tęczową powłoką mają zdolności kameleona. W zależności od okoliczności ich odcień może być bardziej niebieski przez morski do zielonego. Efekt ten prezentowałam już przy okazji tych kolczyków i spinki. To daje naprawdę olbrzymie możliwości.
W tym momencie moja kolekcja prezentuje się następująco:
Kolczyki, 3 pary: wspomniane wachlarze, kwiatuszki z Rose Petals i Rivolkowe:
Bransoletki, sztuk 2: moja pierwsza gąsieniczka i marynarska z węzłem:
Różnica w kolorze niebieskich koralików wynika stąd, że pierwsze elementy, w tym gąsieniczka robione były na zielonej żyłce wędkarskiej, późniejsze na bezbarwnej nici monofilowej, a bransoletka z węzłem na białym kordonku.
Wisiorki, sztuk 3: oponka, rozetka z rivoli i kwiatek z Rose Petals:
Do wisiorków jako nośnik wykorzystuję gruby granatowy rzemień, także do bransoletki:
Również na rzemień nakładam ten koralik "celinkę" czasem noszę na szyi, czasem na nadgarstku:
Naszyjnik, jak na razie jest tylko jeden - szydełkowa"celinka" (można go też zamotać podwójnie i wtedy będzie bransoletka):
Jeszcze 3 pierścionki: opleciony szklany kaboszon (mój pierwszy koralikowy pierścionek), celinkowy (chwilowo nieczynny, bo żyłka którą był uszyty nie wytrzymała napięcia i pękła. Jeszcze nie zdecydowałam, czy odtworzę go w pierwotnej wersji, czy może w innej), i rivolkowy na metalowej bazie:
Jest jeszcze spora garść koralików "modułowych" (ot, takie eksperymenty);
Kolczyki, 3 pary: wspomniane wachlarze, kwiatuszki z Rose Petals i Rivolkowe:
Bransoletki, sztuk 2: moja pierwsza gąsieniczka i marynarska z węzłem:
Różnica w kolorze niebieskich koralików wynika stąd, że pierwsze elementy, w tym gąsieniczka robione były na zielonej żyłce wędkarskiej, późniejsze na bezbarwnej nici monofilowej, a bransoletka z węzłem na białym kordonku.
Wisiorki, sztuk 3: oponka, rozetka z rivoli i kwiatek z Rose Petals:
Do wisiorków jako nośnik wykorzystuję gruby granatowy rzemień, także do bransoletki:
Również na rzemień nakładam ten koralik "celinkę" czasem noszę na szyi, czasem na nadgarstku:
Naszyjnik, jak na razie jest tylko jeden - szydełkowa"celinka" (można go też zamotać podwójnie i wtedy będzie bransoletka):
Jeszcze 3 pierścionki: opleciony szklany kaboszon (mój pierwszy koralikowy pierścionek), celinkowy (chwilowo nieczynny, bo żyłka którą był uszyty nie wytrzymała napięcia i pękła. Jeszcze nie zdecydowałam, czy odtworzę go w pierwotnej wersji, czy może w innej), i rivolkowy na metalowej bazie:
Jest jeszcze spora garść koralików "modułowych" (ot, takie eksperymenty);
Uff! To chyba wszystko. To znaczy wszystko na dzisiaj, bo kolejne elementy będą powstawać. Już mam w głowie kolejne kolczyki.
Spora część zaprezentowanych tworów to moje "pierwsze razy" z danym wzorem.
Można je zestawiać ze sobą na tysiące sposobów. Uniwersalność, to to, co tygrysy lubią najbardziej :)
Powstało też kilka nominalnych kompletów:
Agatko bardzo się napracowałaś żeby zrobić taką kolekcję . Jest imponująca i wszystkie rzeczy wyglądają przepięknie. Podziwiam za wytrwałość i prawdziwy talent.
OdpowiedzUsuńWiesz, ona powstawała od jakiś trzech lat (a może i więcej?). Po prostu co jakiś czas dorabiam coś nowego. Znacznie trudniej było mi zebrać to do kupy, obfotografować i opisać. ;-)
Usuńoj ta spinka - och
OdpowiedzUsuńA kolory - uwielbiam
Oj, ja również - chyba pół szafy mam w takich kolorach. A spinki uwielbiam i jeszcze nie jedną zamierzam zrobić :)
UsuńPokaźna kolekcja i cudne niebieskości :) Fajnie, że wszystko do siebie pasuje, dzięki czemu właściwie codziennie można nosić nowy komplet. Ciekawe ile to możliwych kombinacji... (ale nie podejmuję się liczenia) :-)
OdpowiedzUsuńJa też nawet nie próbuję liczyć, ale noszę to co w danym momencie mi pasuje i faktycznie jest w czym wybierać :)
UsuńSame wspaniałości, jestem zaczarowana każdym elementem! Cudowne kolory i ogromna staranność wykonania. :))
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki :)
UsuńŚwietna kolekcja, a kolory koralików cudowne - kocham niebieski i wszystkie jego odcienie. Wcale się nie dziwie, że tyle tego natworzyłaś, bo praca z tak pięknym kolorem musiała być bardzo przyjemna :) Serdecznie pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKocham te kolory i po prostu nie mogę się powstrzymać, ciągle coś nowego dorabiam i to się raczej nie zmieni :) Pozdrawiam :)
UsuńKolekcja imponująca, kolory przecudne. Tak jak kiedyś nie byłam przekonana do turkusu - teraz już się nim zachwycam. Najbardziej zachwyciły mnie Twoje modułowe koraliki - sa takie subtelne i delikatne.
OdpowiedzUsuńDzięki! Ja od zawsze uwielbiam wszystko co morskie i turkusowe (można to zauważyć w mojej twórczości). Jestem trochę zaskoczona "powodzeniem" moich koralików modułowych. Zebrałam już sporo ciepłych słów na ich temat, a ja jakoś nie miałam do nich specjalnego nabożeństwa. Ale może warto wrócić do tego pomysłu? Kto wie? :)
UsuńŚwietna kolekcja i jeszcze w tak pięknych odcieniach turkusu :)
OdpowiedzUsuńOj, tak. Kocham te kolorki! Dzięki :)
UsuńO jakie cuda, cudeńka!!! Imponująca kolekcja, w dodatku w kolorystyce, którą bardzo lubię i często noszę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
No, proszę. Nie zdawałam sobie sprawy, że tyle osób (oprócz mnie) lubi tę kolorystykę. Miło mi, że Ci się podoba :)
UsuńNiezłą kolekcję stworzyłaś w cudnych kolorkach , a możliwości i ilości zestawień imponujące :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDzięki! Kolorki faktycznie cudne, a możliwości będzie jeszcze więcej, bo już się robi coś nowego :) Właściwie to już by było, gdyby mi koralików nie brakło :-(
UsuńJakież Ty cuda produkujesz! :))
OdpowiedzUsuńDzięki! Miło mi,że Ci się podobają :)
Usuń