wtorek, marca 07, 2017

Smocze gniazdo

A w gnieździe... trochę jajek, jakaś wylinka, ot taki lekki bałaganik ;)


Jednym słowem moje ostatnie eksperymenty ze splotem Dragonscale, wykonane na kolejną, piętnastą już lekcję chainmaille:


Mamy tu bransoletkę, dwie pary kolczyków i dwa wisiorki.


Wszystko wykonane z tych samych materiałów, czyli większe ogniwka to lekko oksydowana miedź, a mniejsze to mosiądz. Uwielbiam to połączenie i jeszcze nie raz się ono u mnie pojawi.


Może zacznę od bransoletki. To klasyczna smocza łuska. Niezbyt szeroka, bo raptem na 3 ogniwka.


Mówiąc szczerze po prostu nie miałam siły na więcej. Dragonscale to jeden z najbardziej ogniwkożernych splotów, a ja je wszystkie wycinałam ręcznie z drutu. Namachałam się piłką jak głupia, zużyłam prawie wszystkie brzeszczoty, które miałam w domu i musiałam dać sobie na wstrzymanie, bo to nie jedyny duży projekt chainmaillowy, jaki robiłam w tym czasie i ten drugi był znacznie ważniejszy, ale na razie o tym sza...


Wracając do bransoletki. Wiem, że lepiej wyglądałaby szersza i początkowa taka miała być, ale wyszło jak wyszło. Chyba muszę poważnie pomyśleć o trochę wydajniejszym sprzęcie do cięcia ogniwek.


Dane techniczne: ogniwka miedziane to WD = 1 mm, ID = 6 mm (AR = 6), a mosiężne to WD = 1 mm, ID = 4 mm (AR = 4). Do tego moje ulubione zapięcie typu slide.


Parametry bransoletki: szerokość = ok. 1,5 cm, długość (obwód) = 18,5 cm, grubość = 0,6 cm i waga to prawie 33,5 g.


Kolej na kolczyki. Pierwsze z nich to dobrze znany już wzór, ale tym razem to z pewnością nie są szyszki. Wyraźnie widać, ze coś się z nich próbuje wykluć, czyli tym razem to nie Pine Cone tylko Dragon Egg.


Ogniwka dokładnie takie same jak w bransoletce + akrylowy kolec (34 mm) w kolorze złotym i miedziane bigle typu angielskiego.


Same jajka wyszły niewielkie, ale dzięki dodaniu kolca kolczyki są już dość długie. Ich grubość/szerokość to 16 mm, długość samego jajka = 18 mm, z kolcem = 4 cm, a całego kolczyka razem z biglem to już 5,5 cm. Waga to niecałe 7,7 g każdy.


Drugie kolczyki to już "płaska" smocza łuska, ale ułożona odwrotnie jak zazwyczaj.


Jeszcze nigdy takiej nie robiłam, więc bardzo chciałam spróbować. Jestem nią pozytywnie zaskoczona. Splot ładnie się układa "w zwisie", nic się nie wywija, ani nie odkręca.


Ogniwka takie same jak poprzednio, bigle również. Wymiary kolczyków to: szerokość = 18 mm, długość = 3 cm, z biglem = 5,3 cm. Waga: niecałe 4,6 g każdy.


Jeszcze dla porównania obie pary kolczyków razem. Widać, że romby się tutaj trochę przekręcają, dlatego zmieniłam sposób ich zawieszenia i teraz już tego problemu nie ma. Na dwóch pierwszych zdjęciach widać kolczyki już po poprawce.


Żeby komplet mógł być kompletny musi być jeszcze coś na szyję. Ja zrobiłam dwa wisiorki. Oba to smocze jaja z kolcem 53 mm. Różnią się wielkością i ilością ogniwek.


Pierwsze jajo zrobiłam z takich samych ogniwek jak wszystko dotąd. Żeby uzyskać większy rozmiar jak w kolczykach musiałam więc zamiast 4 w krążeniu dać ich 5. Splot wyszedł dość gęsty, a schody zaczęły się przy próbie zakończenie jaja od góry. Musiałam trochę pokombinować, żeby to 5 wyglądało w miarę symetrycznie. Czy mi się udało? - oceńcie sami.


Grubość tego wisiorka to 2 cm , długość = 5,5 cm, razem z krawatką = 7 cm; waga to 14,4 g.


Drugi wisiorek wykonałam z trochę większych ogniwek: WD = 1,2 mm, ID = 8 i 5 mm (AR = 6,7 i 4,17). Układ dokładnie taki jak w kolczykach, tylko skala większa.


AR tych ogniwek jest odrobinę większe od tych małych, więc i splot luźniejszy, jednak kiedy wisiorek wisi na szyi, to nie ma najmniejszego znaczenia.
Jest odrobinę większy od poprzedniego, jego wymiary: grubość = 2 cm , długość = 5,7 cm, razem z krawatką = 7,5 cm; waga to 15 g.


Wybór krawatek do wisiorków też nie był przypadkowy. Te mają taki łuskowaty, smoczy wzorek.
To która wersja wisiorka bardziej się Wam podoba? Mnie chyba jednak ten rzadszy, z grubszych ogniwek, choć ten gęściejszy lepiej trzyma formę.


Wszystkie elementy pasują do siebie i można je nosić w dowolnych konfiguracjach. Choćby takiej:


Albo takiej:


Albo jeszcze inaczej, jak kto woli.
No to lecę do żabki.

10 komentarzy:

  1. Ha, faktycznie jak w prawdziwym smoczym gnieździe :) Najbardziej podobają mi się jaja z kolcami, mają charakterek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od tych jaj się zaczęło, to one leżą u podstaw całej kolekcji :)

      Usuń
  2. Ja ostatnio zabrałam się, dzięki twoim naukom, za ten wzór i poległam, za ciasno, coś tam mi się pokręciło, wkurzyłam się i rzuciłam tym ... a tak mi się podobają te szyszunie :P jak mi przejdzie spróbuje ponownie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj koniecznie. To jest dość wymagający splot, przede wszystkim uwagi, bo bardzo łatwo się pomylić i źle ułożyć ogniwka, a wtedy nic nie pasuje :( Piszesz, że za ciasno, to chyba wiem w czym problem: pewnie nie możesz wpasować na swoje miejsce tych mniejszych ogniwek? Jest na to sposób: zawsze trzeba wyprzedzać o jeden rządek doczepianie tych mniejszych, tak żeby duże zaczepiać nie o ostatnio dodane, tylko o poprzednie. Tak jest łatwiej wpasować je na miejsce, tylko nie wiem, czy coś zrozumiesz z tego tłumaczenia, bo to trudno tak w dwóch słowach ująć :)

      Usuń
  3. Mnie się podoba bransoletka - nie jest zbyt szeroka, więc można spróbować zestawić ją z inną. Fajnie wyglądają smocze jajka, te szpikulce dały bardzo drapieżny efekt :-).
    Ostatnio zrobiłam kolejne podejście do ogniwek. Kompletnie nie rozumiem dlaczego na naszym rynku to jest taki problem, zła jakość, byle jakie opisy... Przejrzałam mnóstwo sklepów... w końcu zrobiłam trochę własnoręcznie, ale muszę dokupić brzeszczoty, bo moje stępił mąż...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do tej pory robiłam tym splotem tylko szerokie bransoletki, ale jakoś nie pomyślałam o zestawianiu jej z inną.
      Co do ogniwek to jest kilka sklepów, które mają dość precyzyjne opisy, a jakość... niektóre nie są takie najgorsze, w wielu splotach to aż tak bardzo nie przeszkadza (jak choćby w tym). Wiadomo, że zrobione własnoręcznie będą bardziej dopieszczone, ale to jednak straszna zabawa ;)

      Usuń
  4. Bardzo charakterne połączenie, ogromnie przypadło mi do gustu :) A bransoletka jest świetna, wcale nie musiała by być szersza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam to połączenie miedzi z mosiądzem :)
      Szersza bransoletka lepiej trzymałaby formę, bo te brzegowe ogniwka zawsze się trochę "czochrają", ale jak widać taka też może być :)

      Usuń
  5. Jak ten czas szybko mi ucieka, już niedługo 15. Ja dopiero w ten weekend usiądę nad tym splotem. Bardzo mi się te mięsiste bransoletki podobają :) Rzeczywiście połączenie tych 2 kolorów jest fajne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, pędzi gdzieś jak oszalały ;D
      Musisz się sprężyć, bo to dość czasochłonny splot :)
      A połączenie jedno z moich ulubionych :)

      Usuń

Copyright © Z kociołka czarownicy , Blogger