poniedziałek, października 10, 2016

Chainmaillowa spinka

Dziś chciałam Wam pokazać coś, co chodziło za mną już od dłuższego czasu, ale dopiero niedawno przybrało bardziej konkretną formę. Otóż może już wiecie, że mam wielką słabość do spinek do włosów. Używam ich właściwie non stop i traktuję jako element biżuterii. Mam już całkiem sporą kolekcję takich wykonanych własnoręcznie, w różnych technikach, ale chainmaillowej jeszcze nie miałam. To znaczy do teraz, bo już mam. Oto ona:


Spinka doskonale wpisuje się w temat lekcji nr 10, a że czas już dobiega końca, to szybciutko ją pokazuję.


Zastosowałam splot, który nie jest żadnym konkretnym, to raczej kompilacja stworzona specjalnie na potrzeby tego projektu. Punktem wyjścia była standardowa baza do spinki automatycznej.


Początkowo myślałam o Persian Dragonscale lub Dragonback, ale w żaden z tych splotów nie byłam w stanie zmieścić płytki bazy spinki, dlatego musiałam je co nieco zmodyfikować. Podejść i przymiarek było sporo, aż w końcu udało mi się osiągnąć zamierzony efekt.


Całą spinkę wykonałam z ogniwek ze stopu żelaza w kolorach srebrnym i miedzianym o grubości WD = 1 mm.


Boki spinki to 3/4 Persian (pośrodku) i HP 3 in 1 (po bokach), wykonane w 7 mm ogniwek. Oczywiście w wersji prawej i lewej. Taka kombinacja była konieczna aby zachować funkcjonalność zapięcia nie zasłaniając zbytnio zawiasu i zatrzasku spinki.


Krawędzie połączyłam splotem europejskim odrobinę mniejszymi ogniwkami, bo 6 mm - u góry i częściowo pod spodem. Tak wygląda brzuszek ze zdemontowanym zapięciem:


Na końcach wykonałam takie "kieszonki".


Całe "ubranko" jest dość dopasowane, dzięki czemu nie musi być w żaden sposób połączone z bazą, a tylko ją otacza.


Wielokrotnie zmieniałam układ kolorów, aż w końcu osiągnęłam efekt, który mnie zadowolił.


Spinka jest niewielka (1,4 x 8 cm), ale swoje waży (prawie 19 g). Na szczęście na głowie nie ciąży za bardzo.


Wczoraj wspominałam, że robię kilka większych projektów. Dopiero co zdjęłam z drutów chustę, a teraz walczę z takim oto bałaganem:


Jednocześnie robię też coś z ogniwek. Więc pewnie znowu zniknę co najmniej na tydzień.

22 komentarze:

  1. Piękna spinka :) Qrcze coraz bardziej mi chainmaille pasuje - nie wszystkie sploty po równo, ale większosć :D
    Mam ostatnio niewiele czasu, ale staram się choć jedną rzecz na każdą lekcję zrobić, no i może od czasu do czasu coś nadrobić z zaległosci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Ten czas... to towar deficytowy dla większości, ale co zrobić ;)

      Usuń
  2. Oooo, no tego to jeszcze nie grali :) Jak widać: "potrzeba matką wynalazków", bo pomysł jest fantastyczny, wykonanie również, no i kolorystyka - wiadomo :) Bardzo mi się podoba, bo faktycznie "biżuteryjnie" wygląda i z chęcią bym się zainspirowała, gdybym tylko miała co spinać :( Ja z kolei mam dużą słabość do butów, ale na takie ogniwkowe nie będę się porywać... póki co :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Aniu. Pomysł jak pomysł (widziałam zdecydowanie bardziej szalone), a co do kolorystyki to już chyba wszystko zostało powiedziane ;) Chainmaillowe buty? To mogłoby być ciekawe, tylko mam wątpliwości czy nadawałyby się do noszenia :)

      Usuń
  3. Uwielbiam Twoją wyobraźnię :D Świetna spinka. A co z koraliczków wyszydełkujesz? Bransoleta czy naszyjnik? Pracowita mróweczka jesteś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ta spinka wygląda jak gąsienica :) a co tam masz na sznurku - czyżbyś kolejny raz wchodziła do tej samej rzeki sznurów koralikowych? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może faktycznie ma coś z gąsienicy... ale na szczęście nie jest włochata ;)
      A na sznurku... robi się kolejny ukośnik :)

      Usuń
  5. Taką spinkę to ja chętnie bym nosiła :) Bardzo stylowa i rockowa :) Świetnie CI to wyszło :)Buziaczki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Może być rockowa, ale niekoniecznie, na włosach wygląda dość uniwersalnie :)

      Usuń
  6. Cóż, w niektórych technikach użycie kleju to prawie profanacja ;) Więc trzeba się składać jak scyzoryk, żeby tego uniknąć i cieszę się, że mi się znowu udało ;)
    Tak, ukośnik, szeroki bo na 24 koraliki :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie bomba. Noszę takie spinki. Eeee...znaczy spinki, ale niestety nie takie. Sklepowe. Świetna jest i uniwersalna, nawet rockowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Dla mnie spinki to element obowiązkowy, ale te sklepowe... niby ich dużo, ale wszystkie jakieś takie nijakie. Dlatego już wiele lat temu zaczęłam je przerabiać, a od jakiegoś czasu też robić od podstaw. Mam już całkiem niezłą kolekcję :)

      Usuń
  8. Super pomysł na niecodzienny wygląd spinki do włosów musisz zaprezentować na sobie z pewnością wyglada super ale chętnie bym pooglądała zdjecia :) pozdrawiam zdolne raczki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Z tym zaprezentowaniem na sobie to nie jest tak łatwo, bo ja mam za krótkie ręce, żeby zrobić sobie zdjęcie z tyłu ;P a zgrać w tym samym czasie światło do zdjęć i zapasową parę rąk to zadanie prawie niemożliwe. Jednak obiecuję, że jak tylko się uda to wrzucę takie zdjęcie :)

      Usuń
  9. Nie no masakra, znów nie ma komcia, juz trzeci raz spróbuję.
    Jestem bardzo ciekawa Twojej kolekcji spinek :))- ot taka babska sroczkowatość ze mnie wychodzi :DD- ogniwkowa spinka świetna.
    mam nadzieję, że 24koralikowy ukosnik zgłosisz do Renatki :**
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, Blogger ma swoje kaprysy i czasem trudno go zrozumieć ;)
      Tu zobaczysz moje spinki z ostatnich 2 lat (bo te starsze to już nie bardzo do zdjęć się nadają): https://goo.gl/photos/D6LisRqSnSKQKeok8
      Obiecuję, że ten ukośnik już zgłoszę do Renatki.
      Całuję :)

      Usuń
  10. Ale fantastyczny pomysł !!!! jeszcze nie robiłam spinek, choć tez je uwielbiam. Noszę sklepowe :) Ale ostatnio jestem wybredna i wydaje mi się że wszystkie są takie same i nic nie moge kupić oryginalnego. Może więc sobie zrobię? :) pozdrowionka !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No bo naprawdę wszystkie są takie same! Ja już od dawna ich nie kupuję, bo stwierdziłam, że szybciej sobie sama zrobię, niż znajdę coś co mnie zadowoli (zresztą ta refleksja towarzyszy mi przez całe życie i dotyczy nie tylko biżuterii). Tak więc zachęcam: zrób sobie sama spinkę, a nie pożałujesz ;)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Spinka rewelacyjna, poysł na wspolne wyzwania i naukę również chętnie sie przyłączę. Sporo mam do nadrobienia .Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo! I serdecznie zapraszam do nauki, nigdy nie będzie nas za dużo :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń

Copyright © Z kociołka czarownicy , Blogger