czwartek, września 15, 2016

Moje perskie eksperymenty

Muszę się Wam przyznać, że z Half Persian nigdy nie było mi po drodze. Już dawno temu znalazłam metodę oprawiania kaboszonów w HP 3 in 1 i bardzo mi się to spodobało. Jednak wielokrotne próby zrobienia tego samodzielnie kończyły się całkowitą porażką. Być może, że oglądane przykłady były dodatkowo klejone, ale pewności nie mam, bo prawie nigdy nie czytam w takim przypadku opisów, pozostaję przy obrazkach ;)
Kiedy Ania ubrała w HP kryształki wstąpiła we mnie nadzieja, że może to jest właśnie sposób (czyli kryształki o ostrych krawędziach). Spróbowałam więc i ja. Okazało się, że podrabiane rivoli (nie wiem, chyba chińskie) mają bardzo grube krawędzie, a szkoda bo tych aktualnie miałam więcej. Pozostał więc oryginalny Swarovski. Znalazłam taki cudny kolorek: Emerald Glacier Blue F i ubrałam go w HP 3in1 ze stali chirurgicznej. Nie powiem, wygląda bardzo ładnie, ale na pewno pójdzie do rozbiórki, bo kryształek siedzi zbyt płytko i jestem w stanie go z oprawy wyłuskać bez większego problemu. I teraz nie wiem, czy to ja robię coś nie tak, czy to tylko źle dobrane parametry ogniwek i kryształka? Może z trochę większych ogniwek byłoby lepiej, ale ich nie mam więc się nie przekonam (przynajmniej nie teraz). W każdym razie zdjęcie dokumentacyjne zamieszczam, ale bez ciągu dalszego.


A, i jeszcze parametry techniczne: ogniwka WD = 0,8 mm, OD = 5 mm, AR = 4,25; kryształek 12 mm.

W następnej kolejności spróbowałam 3/4 Persian. kiedyś już miałam pierwsze podejście do tego splotu, ale tutoriale, które udało mi się wtedy znaleźć były dla mnie kompletnie niezrozumiałe i nic z tego nie wyszło. Teraz spróbowałam tej metody i to był strzał w 10. Najpierw robi się HP 3in1, a potem dokłada się do tego jeszcze po 1 ogniwku. Splot okazał się bardzo łatwy, w dodatku dużo prościej łączy się go w kółko, jak 3in1. Jako, że miałam akurat kawałek zrobionego HP 3in1, to na nim postanowiłam się nauczyć 3/4. Splot wyszedł mi trochę za ciasny na oprawę kamyka inie chciał się ładnie wygiąć (za małe AR ogniwek), ale za to bardzo ładnie wyginał się w druga stronę. I w ten oto sposób powstał taki kwiatek:


Ogniwka WD = 1 mm, OD = 7 mm, AR = ok. 5; kulka w środku to hematyt 10 mm. W przeciwieństwie do poprzedniego eksperymentu ten w pełni mnie satysfakcjonuje i zamierzam go nosić jako wisiorek.


Kulkę w środku zaczepiłam loopikami za ogniwka splotu, ale równie dobrze można szpilkę przełożyć na wskroś przez całą rozetkę - efekt podobny, a dużo łatwiej będzie połączyć.


Na zewnętrznym obwodzie rozetki widać wyraźny rowek. To ten, w którym powinien być zamknięty kaboszon. Jednak żeby się to udało AR ogniwek musi być trochę większe, myślę, że 5,5 powinno wystarczyć. Niestety nie zdążyłam tego już sprawdzić, bo pokończyły mi się zapasy takich ogniwek, ale jak tylko je uzupełnię to na pewno pokażę efekty.


Cóż, w tym miesiącu się nie wyrobiłam i nie udało mi się zrobić tego co chciałam na tę lekcję. Na pewno to uzupełnię, ale jeszcze nie wiem kiedy.
A póki co jeszcze w ostatniej chwili lecę nakarmić żabkę.



18 komentarzy:

  1. Już się ucieszyłam, że się udało, bo świetnie wyglądają te rivoli w oprawie (cudowny kolor) i szkoda, że do rozbiórki, ale cóż, skoro nie "siedzą"... Fakt, moje kryształki miały bardzo cienkie krawędzie i dodatkowo udało mi się szczęśliwie trafić z odpowiednimi ogniwkami za którymś podejściem. Zapewne istnieje jakaś zależność i można by się pokusić o jakieś matematyczne wyliczenia, ale ja jestem noga z matmy, więc zostaje mi robienie na czuja.
    Kwiatuszek jest śliczny, idealny do roli niewielkiego wisiorka, a ta kulka świetnie go uzupełnia :) Też się zastanawiam nad spróbowaniem 3/4 do oprawy, ale coś mi mówi, że mimo wszystko z kaboszonem może być ciężko (zależy jak duży i jak bardzo wypukły), prędzej kryształki mają szansę powodzenia, ale może niekoniecznie... w każdym razie czekam na kolejne eksperymenty, takiej wiedzy nigdy dość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, niestety. Może gdyby ogniwka były trochę luźniejsze..., ale i tak bardziej do mnie przemawia 3/4. Myślę, że w tym wypadku wyliczenia niewiele pomogą, bo tu różnicę będą robić setne części milimetra w parametrach ogniwek, trzeba raczej liczyć na szczęście.
      Zrobiłam już kilka próbek 3/4, ale że ciągnę resztkami to we wszystkich zabrakło mi ogniwek do zamknięcia obwodu. Jednak już widzę, że kamyk powinien siedzieć dobrze, pod warunkiem, że będzie symetryczny na przekroju, czyli nie płaski z jednej strony kaboszon, tylko obustronnie lekko wypukły jak kryształek, ale nie musi mieć tak ostrych krawędzi jak do 3in1. Pożyjemy, zobaczymy ;)

      Usuń
  2. Szkoda, że do rozbiórki, bo te cudowne Rivoli (moje kolorki, będe szukała takowych ;) ) świetnie się prezentują w takiej oprawie, która ich nie przytłacza :)
    Wisiorek jest cudny. Będzie fenomenalnie wyglądał zarówno na dłuższym łańcuszku jak i na chokerze ( na nim chyba nawet lepiej )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Te cudowne rivoli kupiłam w Kadoro i one tam nadal są.
      Kwiatuszek też mi się spodobał i u mnie zawiśnie raczej na dłuższym łańcuszku, bo do chokera trzeba mieć szyję, a u mnie z tym nie za bardzo ;)

      Usuń
  3. Śliczne te Twoje eksperymenty :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdybyś nie napisała, to pewnie nikt by nie pomyślał, że coś tu jest do rozbiórki ;-)
    Kwiatek mi się podoba, już oczami wyobraźni widzę jak ładnie dynda na szyi :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się, wygląda wszystko ok, ale kryształki próbują uciekać, a kleić nie chcę. Za to do kwiatka nie mam zastrzeżeń :)

      Usuń
  5. mam nadzieję, że znajdziesz na nie jakiś myk, po rivoli oplecione w ten sposób wygląda po prostu fenomenalnie! dawno nic mi tak w oko nie wpadło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro Ani się udało, to znaczy że się da, więc i ja w końcu dam mu radę, ale na razie spróbuję odrobinę innej metody, choć efekt końcowy nie powinien się bardzo różnić. Muszę tylko uzupełnić ogniwka :)

      Usuń
  6. J.w. - zajrzałam oczarowana pięknie oprawionymi rivoli i strasznie smutno by było, gdybyś kiedyś jeszcze nie chciała podjąć wyzwania ;) Może wena spłynie za jakiś czas, trzymam kciuki, żeby się udało :)
    A kwiatuszek bardzo ładny i subtelny ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno jeszcze kiedyś spróbuję. I to nawet nie kwestia weny, tylko ogniwkowych zapasów ;)
      Dziękuję i pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Niestety nie rozumiem prawie wszystkiego, co napisałaś, za to zdjęcia mnie zachwyciły ;) Jak zawsze piękne prace :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo. Tak naprawdę te fachowe wywody adresowane są do dość wąskiego kręgu tych, co się bawią w naukę chainmaille, ale nie mogę ich pominąć. Na szczęście zdjęcia są zrozumiałe dla wszystkich ;)

      Usuń
  8. co tu pisać? przepiękne prace! i już!

    OdpowiedzUsuń
  9. Agatko a może wykończyć jakoś koralikami te rivoli zamknięte w "łańcuchu"? nie wiem czy się to wogóle da zrobić, ale tak mi wpadło do głowy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się chyba nie sprawdzi, ale ja dam im rade, tylko chwilowo trochę czasu mi brakuje (i ogniwek w sumie też) ;)

      Usuń

Copyright © Z kociołka czarownicy , Blogger