poniedziałek, maja 16, 2016

Moja nowa zabaweczka

Trafiłam na nią przypadkiem i kompletnie zachorowałam. Tania nie była, ale rodzinka stwierdziła: "jak ci się przyda, to kup". No to kupiłam. wygląda to tak:


Trochę dziwacznie, nieprawdaż? Służy do tego, do czego dotąd używałam własnych palców czyli do przytrzymywania sprężynki z drutu podczas wycinania z niej ogniwek. Sprężynkę wkłada się w to zagłębienie w środku i zaciska jak szczypce, a następnie przecina, przez szczelinę z góry wprowadzając brzeszczot. Nic się nie przesuwa, piłka nie zjeżdża na boki, ogniwka nie są pokancerowane.


Oczywiście w pierwszy wolny dzień musiałam spróbować. Tnie się naprawdę bardzo komfortowo, palce nie bolą. Jedyny minus taki, że jednorazowo można przeciąć tylko ok. 1,5 cm sprężynki. Do hurtowej produkcji ogniwek raczej się nie nadaje, ale kiedy potrzeba niewielkiej ilości różnych rozmiarów, to jest jak znalazł.
Na początek wzięłam w obroty drut miedziany, bo miałam go największy wybór. Wycięłam kilka różnych rozmiarów ogniwek, a następnie zrobiłam z nich takie kolczyki:


Jak widzicie to Box chain w wersji gradient.
Splot dość ciasny, bo AR ogniwek mieści się w granicach 4 - 4,4.
A teraz dokładnie, począwszy od góry: 
  • do zawieszenia na biglach użyłam ogniwek ID = 3,0 mm, WD = 1 mm (AR = 3)
  • pierwszy boxik: ID = 3,5 mm, WD = 0,8 mm (AR = 4,375)
  • drugi boxik: ID = 4 mm, WD = 1 mm (AR = 4)
  • trzeci boxik: ID = 5 mm, WD = 1,2 mm (AR = 4,17)
  • czwarty boxik: ID = 6 mm, WD = 1,4 mm (AR = 4,3)
  • i wreszcie na samym dole mobiusek z trzech ogniw: ID = 7 mm, WD = 1,4 mm (AR = 5)
Wszystkie ogniwka wycinane własnoręcznie.
Splot podobnie jak bransoletka, którą pokazywałam ostatnio ma przekrój prostokątny. Z jednej strony wygląda tak:


A z drugiej tak:


Oficjalny "wierzch" został wybrany komisyjnie większością głosów.
Miedź delikatnie przyciemniłam przy pomocy patyny do miedzi i mocno przetarłam.


Kolczyki nie są lekkie (prawie 5 g każdy), ale nosi się je dość komfortowo. Ich długość to ok. 2,5 cm (z biglem 4 cm)


Kolczyki to moja druga praca na 5 lekcję chainmaille:


Przy okazji opracowałam świetny patent na przechowywanie brzeszczotów do piłki włosowej. W takich zakręcanych plastykowych probówkach kupuje się laski wanilii:



17 komentarzy:

  1. Kurna , kurna w życiu nie myślałam że Ty te ogniwka sama robisz . szacun kochana , a przydasie przydasiowe są zawsze potrzebne :) Grunt, ze paluszki mniej bolą. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, nie wszystkie. Jednak w dużym stopniu korzystam z tych kupnych, ale czasem trzeba takich trochę nietypowych rozmiarów i wtedy nie ma wyjścia. Poza tym z tych "szlachetniejszych" materiałów (poza srebrem), jak miedź czy mosiądz to w ogóle nic się u nas nie da kupić, a ja tak kocham miedź :) Więc paluszki są mi wdzięczne ;)
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  2. Agata, ja tak myślę, że jeszcze chwilka, i będzie miała mały warsztacik. A wiem co mówię..... A patent na schowanie brzeszczotów - rewelacyjny. Kolczyki jak każde, jak zawsze, jak od Ciebie - mistrzostwo świata !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo Elu. A warsztacik to ja już mam i wcale nie taki mały (kilka metrów kwadratowych podłogi zastawionych pudłami, pudełkami, pudełeczkami...) Stale próbuję to jakoś ogarnąć i te probówki to taki mały kroczek w tym kierunku :)

      Usuń
  3. Zabaweczka super :) Jeśli kupiona tam gdzie myślę (R-S), to jakieś 3 tygodnie temu Hubert się na nią czaił, czaił, aż w końcu ktoś mu zwinął sprzed nosa... to chyba już wiem kto :)))
    Kolczyki wyszły fantastycznie - raz, że kocham miedź, a dwa, że ogromnie mi się podoba stopniowany boxchain. Niestety póki co muszę obejść się smakiem, bo nie mam aż takiego wyboru ogniwek (a wyciąć też nie bardzo jest z czego). Wracam sobie jeszcze pooglądać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, to ta. Przykro mi, że podkupiłam Hubertowi ostatnią sztukę, ale kto pierwszy ten lepszy. Zazwyczaj też za długo się zastanawiam, ale tym razem zadziałałam błyskawicznie. Mam nadzieję, że jeszcze wróci do oferty, bo warto coś takiego mieć :-D
      Ja też kocham miedź i chyba głównie dlatego walczę z wycinaniem ogniwek, ale sytuacja robi się trudna, bo druty mi się kończą! Czas na jakieś większe zakupy ;)

      Usuń
  4. o rany jaki sprzęcik :) no ja się nie porywam na razie na samodzielne cięcie ogniwek. Ale kto wie... plotę sobie z kupnych :) jakie fajne kolczyki !!! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Ja dość długo nie miałam odwagi zabrać się za wycinanie ogniwek, ale mam coraz wyższe wymagania i już nie było rady ;)

      Usuń
  5. Dzięki. Sprzęt, nie powiem, pożyteczny. Hasło już wysłałam. Przez tą naukę ostatnio tylko ogniwka zaplatam i moje zapasy tez już są na wyczerpaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda kosmicznie, ale jak mawia mój mąż - na narzędziach do pracy się nie oszczędza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój na szczęście też tak uważa ;) A wygląd może ma kosmiczny, ale funkcjonalność jak najbardziej ziemską ;)

      Usuń
  7. Bardzo interesujące to urządzenie chwytająco-trzymające;-))))) a i pomysł na przechowywanie brzeszczotów rewelacyjny. Kolczyki są świetne!!! A ja zapraszam na candy ;-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, urządzenie jest wielce interesujące, a te probówki to jakby specjalnie dla tych brzeszczotów wyprodukowane ;)
      Dzięki. Już lecę zajrzeć do Ciebie :)

      Usuń
  8. Na sprzęcie się nie oszczędza, szczególnie takim, co ułatwia nam pracę ;) Kolczyki są naprawdę świetne, nietypowe, ale bardzo eleganckie :) Kojarzą mi się trochę z rybim ogonkiem, ale ja mam ostatnio jakieś nietypowe skojarzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, porządne narzędzia to połowa sukcesu ;)
      Skojarzenie z rybim ogonkiem całkiem trafne :) Dzięki :)

      Usuń
  9. Obcęgi wyglądają kosmicznie, kolczyki zresztą też. Pozdrawia,. Ala :o)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obcęgi są trochę kosmiczne, ale kolczyki jak najbardziej z tej ziemi ;) Dzięki :)

      Usuń

Copyright © Z kociołka czarownicy , Blogger