niedziela, maja 31, 2015

Na ostatnią chwilę

Muszę się Wam przyznać, że wybrany przez Danusię kolorek na maj nieźle mną zakręcił. Od razu miałam tysiąc pomysłów i nawet kilka z nich rozpoczęłam, nie mogąc się zdecydować, który będzie najlepszy. Aż tu, nagle i niespodziewanie, zupełnie bez ostrzeżenia maj prawie się skończył. Zorientowałam się w ostatniej chwili. Na szczęście pogoda trochę się poprawiła i dało się cyknąć jako takie fotki.
Taki przerost pomysłów nad możliwościami wynika z tego, że bardzo lubię zadane kolory. Kolor ecru kojarzy mi się głównie z surówką bawełnianą, na którą zawsze polowałam zawzięcie, zawsze kupowałam więcej niż mi było potrzeba i zawsze "schodziła" mi szybciej niżbym się spodziewała. Przeznaczałam ją głównie na "białe" bluzeczki, letnie sukienki, ale także różnego rodzaju haftowane serwetki. W ubraniach kolor ten (również beżowy) lubię zestawiać głównie z niebieskim (od jasnego po granat), ale może być też z brązem lub khaki, raczej nie z czarnym. We wnętrzach natomiast ecru wcale nie kojarzy mi się z przepychem. Oczywiście kiedy zestawimy go ze złotem, to wyjdzie na bogato, ale ja wolę go z jasnym drewnem (najlepiej sosnowym) i wtedy idealnie wpasowuje się w styl rustykalny, który zdecydowanie preferuję i dążę do niego u siebie, choć idzie mi dość opornie. Jest już trochę sosnowego drewna, ściany początkowo białe, teraz brudne (kominek ma swoje prawa) kiedyś się przemaluje (na ecru oczywiście) i duża kremowa kanapa.
Tworząc pracę na "kolorki" poszłam właśnie w tym kierunku (wystroju wnętrz znaczy się) i dałam się ponieść poduszkowemu szaleństwu. Udało mi się niestety wykończyć tylko dwie, ale jeszcze przynajmniej trzy powstaną, tylko nie wiem kiedy.
Miałam w swoich zasobach bardzo starą włóczkę anilanową z odzysku w kolorze beżowym. długo nie mogłam wymyślić co z niej zrobić, chodził za mną pled, ale było jej trochę za mało i nagle (po latach) wymyśliłam poduszki. Na razie są takie:



Beż okazał się bardzo trudnym kolorem do fotografowania. W zależności od oświetlenia bardzo zmieniał się jego odcień na zdjęciach. Z drugiej strony im gorsze światło tym lepiej widać fakturę. Dlatego zamieszczam po kilka zdjęć w różnych warunkach świetlnych. Próbowałam nawet na wspomnianej kanapie, ale tam okazało się zdecydowanie zbyt ciemno.
Pierwsza powstała ta:


(na kanapie)


Trochę w ramach odskoczni po granatowym sweterku, który notabene już dawno skończony, tylko jakoś zdjęć się nie może doczekać. Sweterek był robiony w różne warkocze na drutach 2,5. Gdy go skończyłam z wielką przyjemnością złapałam za grube druty (4) i jasną, dość grubą włóczkę. Wybrałam prosty strukturalny wzór, o niewielkim raporcie, żadnych przeplotów, ażurów, tylko prawe i lewe oczka. Wzór pochodzi z archiwalnego wydawnictwa Burdy "Druty i oczka" z 2004 roku. Zero myślenia, tylko przerabianie. Poduszki przybywało bardzo szybko i już od dawna jest w używaniu - bardzo dobrze się spisuje.
Po przejściu powyższej terapii, kolejną poduszkę zrobiłam już w warkocze. Środkowy warkocz pochodzi z gazetki Burdy, pozostałe to już moje luźne wariacje na temat. To właśnie jej początek było widać na zdjęciu z markerami, które pokazywałam tutaj. Pisałyście, że dobrze by one wyglądały jako ozdoby na dzianinie, ale chyba przyznacie, że w poduszce jednak by trochę przeszkadzały ;-) Tak prezentuje się gotowa warkoczowa poduszka nr 2.




Obie poduszki zapinane są na drewniane guziczki. Myślałam, że kupię jakieś ładne, przecież teraz w sklepach podobno jest wszystko, ale takich nie było. Musiałam sięgnąć do starych (bardzo starych) zapasów i tam na szczęście były. A tak to wygląda od tyłu:


Nie wyrobiłam jeszcze nawet połowy tej włóczki, więc z pewnością będą kolejne poduszki, ale jak już pisałam nie wiem kiedy uda mi się je skończyć. Trzecia już jest na drutach. W głowie mam też inne, ale wszystko w swoim czasie.
Jeszcze banerek zabawy:


I odpowiedź na pytanie nieobowiązkowe:
Podobnie jak cała reszta widzę mnóstwo plusów. Na początek banały, ale jakże prawdziwe - to najlepsza promocja naszych blogów jaka może być. Od chwili wejścia do zabawy licznik wejść dostał turbo przyspieszenia, komentarzy również. Poznałam mnóstwo ciekawych blogów, technik i ludzi,w tym kogoś, kto obchodzi urodziny w tym samym dniu co ja (zdarzyło mi się to dopiero drugi raz w życiu). "Kolorki" zmuszają nas do tego, aby zrobić coś ponad codzienną rutynę i wydaje mi się, że wiele z nas nie wyobraża sobie, że mogłaby sobie odpuścić. Ale najbardziej zaskoczyło mnie to, że dzięki zabawie zmienia się nasze spojrzenie na niektóre kolory, a jeszcze bardziej na ich nietuzinkowe zestawienia. Takim skrajnym wręcz przykładem jest dla mnie pomarańcz z fioletem, zestawienie szalone, ale od czasu lutowych kolorków zaczęło się pojawiać jakby częściej, choć wcześniej większość z nas pewnie nawet by o nim nie pomyślała. Co do minusów, to trudno takowe znaleźć. Trochę boli, że zabawy nie można łączyć z innymi wyzwaniami, ale ostatnio szefowa jakby nam miękła w tym temacie i coraz więcej pojawia się odstępstw od tej reguły.
Reasumując, "Cykliczne Kolorki" to najlepsza i najpopularniejsza zabawa w blogosferze i nawet nie myśl Danusiu, żeby ją kończyć. No chyba, że masz pomysł na coś jeszcze lepszego, co w sumie nie byłoby takie znowu dziwne :)
Pozdrawiam wszystkie kolorystki, a kto jeszcze nie dołączył do zabawy, niech szybko naprawi ten błąd. A ja zmykam zajrzeć jeszcze do Was, bo widzę, że mi się zaległości ostatnio porobiły.

48 komentarzy:

  1. Poduszki super!Resztki włóczki wykorzystane.Chyba pomysł "ukradnę".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Nie takie znowu resztki, bo włóczki miałam tyle, że i na spory sweter by starczyło, ale jakoś mi nie podchodził. Za to będę miała całą kolekcję poduszek. Pomysł pewnie stary jak świat, więc się nie przejmuj i kradnij ile wlezie:)

      Usuń
  2. Bardzo fajny pomysł na wykorzystanie zapasów włóczki. Poduszki bardzo ładne, na pewno będą ozdobą. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, swetrów się teraz jakby mniej nosi to trzeba inne zastosowanie dla włóczek wymyślać. Ale to prawda, że takie poduszki prezentują się bardzo efektownie, a jak się już znudzą to zawsze można spruć i zrobić coś innego.

      Usuń
  3. Są świetne i zawsze mi się takie poduchy podobały :) Moja córka poszła trochę na łatwiznę i przerobiła na takie poduchy grube, nie chodzone już swetry zimowe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Widywałam już takie pomysły, ale ja bym chyba nie potrafiła pociąć swetrów, nawet starych i brzydkich, raczej bym je spruła ;-)

      Usuń
  4. Bardzo milusie te poduszki, aż chce się do nich głowę przytulić :)
    P.S.
    Moja córka też poszła na łatwiznę :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, tak. Faktycznie są bardzo milutkie. Włóczka akrylowa jest bardzo przyjemna w dotyku, a przestrzenne wzory jeszcze to potęgują :)

      Usuń
  5. Świetne te poduszki :) grube swetrowe sploty ostatnio nie wychodzą z mody :) Bardzo mi się podobają te guziczki z tyłu, właściwie tył może też robić za przód :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Zawsze kochałam warkoczowe wzory na swetrach, ale ostatnio jakoś rzadko zdarza mi coś takiego wydziergać. Zazwyczaj preferuję poduszki zapinane na zamek, najlepiej kryty, ale w tym wypadku nie widziałam niczego innego jak guziczki. Marzyły mi się kokosowe, ale nigdzie na takie nie wpadłam:)

      Usuń
  6. Poduszki włóczkowe, bardzo popularne ostatnimi czasy. Rób następne, co by ochota Ci nie przeszła, a szybko dom upodobnisz do stylu o jakim marzysz. Powodzenia,)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, na pewno mi nie przejdzie! Poduszek w najbliższym, choć bliżej nieokreślonym czasie planuję więcej, w tym również włóczkowe. Niestety do tego co mi się marzy same poduszki nie wystarczą, ale nie tracę wiary, że kiedyś osiągnę ten cel :)

      Usuń
  7. Ele fajne poduchy, aż czuje się ich miękkość, a co do fotografowania, to masz rację, czasami ten be wychodził jakiś taki siny,brr.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Naprawdę są miękkie. Robiłam zdjęcia przy słonecznej pogodzie, pełnym zachmurzeniu i w domu. W domu u mnie ciemno, a z lampą błyskową wychodziły blade i płaskie. Najbliższe prawdy kolory wyszły na zdjęciu 1 i 7 :)

      Usuń
  8. Świetne poduchy :) Bardzo podoba mi się pomysł zapinania ich na guziki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Jak nie lubię dzianiny zapinanej na guziki, a poduszki zazwyczaj robię z zamkiem, tak w tym przypadku nie pasowało mi nic innego :)

      Usuń
  9. Bardzo mi się podoba pomysł na takie poduchy. Wyszły bardzo fajnie, wyglądają świetnie zarówno od frontu jak i od tyły - zapięcie ekstra. Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Poduszki na kanapie lubią się czasem przewrócić "na plecki", to przynajmniej wstydu nie będzie ;-)

      Usuń
  10. Świetne poduchy i od razu widać że milusie!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudne sweterkowe poduchy!

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudne....mogłabym takimi poduchami cały dom obłożyć ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Ja jestem bliska czegoś takiego, bo trzecia już się robi, a włóczki wystarczy mi jeszcze na przynajmniej dwie następne ;-)

      Usuń
  13. Agatko podusie są super. Nie mogę wyjść z podziwu , że tak szybko zrobiłaś dwie poduszki a jeszcze trzecia w trakcie. Fajne struktury a ten warkocz rewelacyjny. Zawsze miałam sentyment do dzierganek warkoczowych. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Miesiąc to wcale nie tak szybko. Miałam nadzieję, że zdążę zrobić trzy, ale to jednak nie w maju (bo teraz jest najwięcej roboty w ogrodzie). Dziergałam czekając na córę na basenie, wieczorami, kiedy "normalni" ludzie oglądają telewizję i w niedziele, kiedy nie wypadało robić nic innego. Warkocze dziergane uwielbiałam zawsze i chyba nigdy się od nich nie uwolnię. Również pozdrawiam :)

      Usuń
  14. Świetne juz mam ochotę się przytulić,motywy bardzo mi się podobają, a zapięcia z tyłu na guziczki to już idealnie :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Te guziczki to jakoś tak mi tu spasowały, choć zazwyczaj wolę zamki :)

      Usuń
  15. Swietne poduchy! Ja też wszystko zostawiam na ostatnią chwilę:)
    Miłego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Ja tego wcale nie zostawiłam na ostatnią chwilę, tylko maj jakiś taki krótki... ;-)

      Usuń
  16. Uroczo i bardzo dekoracyjnie wyglądają takie podusie.
    Cieplutko pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  17. Bardzo fajne podusie, wzorki pamiętam z dzieciństwa, moja mama wszystko nam dziergała od czapeczek po swetry i spódniczki itp.:) pozdrawiam ciepło i miłego tygodnia Ci życzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też kiedyś wszystko dziergałam, ale teraz nikt nie chce nosić swetrów :-(
      Dzięki i również pozdrawiam :)

      Usuń
  18. Ale fajne, takie podusie wydają się być takie mięciutkie i przyjemne w dotyku, aż chce się do nich głowę przytulić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie są mięciutkie. W tym przypadku anilana (akryl) sprawdza się idealnie :)

      Usuń
  19. Agatko te podusie są zarąbiste,ależ Ty robisz je pięknie.
    Dziękuję kochana za tak obszerną wypowiedź na temat zadanego pytania.Cieszę się ,że tak myślisz .I dodam ,że wcale nie mięknę haha,bo nadal nie możecie dodawać swoich prac do innych wyzwań ,a nauki innych technik u dziewczyn to zupełnie inna sprawa,,a ja zawsze popieram różne formy szkolenia się i poznawania nieznanego.
    Agatko zapraszam na kolejny kolorek ,który już dziś pojawił się na blogu ,mam nadzieję ,że tym razem też nie odpuścisz i przyłączysz się .
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się Danusiu, że Ci się podobają.
      To, co napisałam to sama prawda. Kolejny kolorek już widziałam i myślę intensywnie, bo sam żółty to nie problem, ale te zestawienia to już insza inszość ;-) Ale żeby odpuszczać? Co to~, to nie!
      Pozdrawiam cieplutko! :)

      Usuń
  20. Pięknie się prezentują!!! I ile pracy w nie włożyłaś:) fajnie wzorki powstały. Też choruję na takie poduszki, ale niestety ciągle brak czasu na wykonanie,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! W tym wypadku czas to sprawa względna. Takie "coś" można robić w momentach, kiedy "normalni" ludzie nie robią nic, np przed telewizorem. Nie dalej jak wczoraj koleżanka zapytała mnie: "Jak śpisz to też ci tak łapki chodzą?", bo kibicowaliśmy razem siatkarzom, a ja gapiąc się w telewizor dziergałam kolejną poduszkę :)

      Usuń
  21. Mocno spóźniona, ale dotarłam :)
    Wiem, że masz wiele talentów, jednak zostałam zaskoczona, że to nie biżuteria.
    Ładne te poduszki, aż zachęcają do przytulenia się i rozleniwienia na kanapie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. No, cóż. Nie samą biżuterią człowiek żyje:) Cieszę się, że jeszcze mogę Was czymś zaskoczyć.

      Usuń
  22. fajne sweterkowe poduchy, szczegolnie na zimowe wieczory :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tam na zimę nie czekam. Bardzo wygodne są już teraz ;-)

      Usuń

Copyright © Z kociołka czarownicy , Blogger