Po pierwsze chciałam wam bardzo podziękować za całe mnóstwo komentarzy pod poprzednim postem. Naprawdę nie spodziewałam się tak gorącego przyjęcia mojej bransoletki. Wasze opinie są bardzo budujące i dopingują mnie do dalszych działań. A oto co z tego wynikło:
Wczoraj, po obiedzie zasiadłam sobie przed telewizorem. A tam kolarze spokojnie, żeby nie powiedzieć leniwie zmierzają do mety w Paryżu. Żadnych emocji, żadnego pchania telewizora. Trzeba było czymś ręce zająć. A że nie zdążyłam jeszcze schować majdanu po łowickiej bransoletce, to wysypałam koraliki i zaczęłam nawlekać, potem igłę zamieniłam na szydełko i z tego wszystkiego niespodziewanie, wręcz trochę niechcący wyszło mi to:
A wszystko przez to, że po skończeniu wspomnianej bransoletki zorientowałam się (o zgrozo!), że nie mam wśród swojej biżuterii nic czarnego. Owszem jest trochę hematytu, ale hematyt to jednak nie to samo co czarny. Czarny jest onyks, albo koraliki opaque jet. Więc aby naprawić to rażące niedopatrzenie wydziergałam sobie kolczyki. Czarne. I z onyksem. To, że nie zabrałam się od razu za naszyjnik spowodowane jest tylko i wyłącznie brakiem odpowiedniej ilości koralików. Ale to na szczęście da się naprawić.
Głównym elementem kolczyków jest kulka koralikowo-szydełkowa, z piętnastek oczywiście. Kulka ma średnicę ok 19 mm.
Jako, że nie przepadam za metalowymi czapeczkami na koralikach, tutaj z nich zrezygnowałam całkowicie. Jedynym urozmaiceniem kulki jest czarny szklany koralik w kształcie dysku powyżej kulki.
Zaś poniżej w formie dyndadełka wisi sobie kropelka onyksu. (Tu w kwiatach hortensji, która za żadne skarby świata nie chce mi kwitnąć na niebiesko)
Na razie zawisły na biglach ze stali chirurgicznej, bo akurat że nie miałam nic lepszego pod ręką. Na pewno zostaną one zastąpione przez jakieś srebrne, zapinane i mocno zoksydowane.
Kolczyki są leciutkie, choć ich długość bez bigla to aż 5 cm. Bardzo przyjemnie dyndolą się w uchu. (Z braku ucha musicie zadowolić się koreanką:)
Również nieźle prezentują się z bransoletką.
Coś mi się wydaje, że ten komplet będzie przebojem lata :)
Zdecydowanie dobrze czuje się w plenerze.
W gąszczu igieł jodełki koreańskiej:
Albo wśród owocków pigwowca, których czas nadejdzie dopiero późną jesienią i jeśli tylko uda im się dojrzeć zostaną przerobione na nalewkę:
Do wykonania kolczyków wykorzystałam koraliki TOHO 15/0 w kolorze Opaque Jet, kropelki naturalnego onyksu i szklane koraliki w kształcie dysku.
Na koniec jeszcze efektowny kwiatek, który właśnie się rozwinął w ogródku - krokosmia:
Śliczne! Chyba skuszę się i zrobię jakieś dziełko z piętnastek, bo tak pięknie i równo się prezentują.
OdpowiedzUsuńKolczyki świetnie pasują do bransoletki - masz rację to może być hit lata, pod warunkiem że nie zmajstrujesz jeszcze czegoś ładniejszego ;-)
Dzięki! To prawda, że z piętnastek "dziełka" sprawiają wrażenie równiejszych niż z większych koralików. Może właśnie dlatego tak je polubiłam.
UsuńA czy jeszcze coś zmajstruję - tego nie wie nikt, nawet ja. Ostatnio u mnie spontan na całego :)
Niby takie oczywiste - Czarne ale bardzo ładne :) z bransoletką też dobrze się prezentują :) Przygarnełabym taki komplecik.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzerń jest ponadczasowa i zawsze wygląda dobrze :)
UsuńA kompleciku nie oddam! ten jest mój :-D
Ale na pewno jeszcze niejeden powstanie...
Myślałam, że po ostatniej bransie już nic nie zrobi na mnie takiego wrażenia, a tu proszę kolczyki i bransa:)) Podziwiam te idealnie równe ściegi w kuleczkach i nie mogę wyjść z podziwu, niesamowite!
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńPrzecież bransoletka nie mogła zostać samotna (przynajmniej nie u mnie), będzie jeszcze naszyjnik, tylko koraliki muszę uzupełnić :)
A równe ściegi w kuleczkach paradoksalnie tym łatwiej uzyskać, im mniejsze koraliki ;-)
Komplet jest prześliczny :) Ja też ostatnio przekonałam się, że piętnastki są rewelacyjne :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńPiętnastki są super! Szkoda tylko, Ze wybór kolorystyczny jakby trochę mniejszy...
cudowności, oj mieszasz w tym swoim kociołku, cudnie mieszasz
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńMuszę mieszać, coby nie zardzewiał ;-)