czwartek, kwietnia 10, 2014

Jajo

W szale twórczości przedwielkanocnej popełniłam swoje pierwsze decoupage'owe jajo. Pierwszy raz też dekupażowałam na styropianie i mam mieszane uczucia, chyba jednak wolę drewno...
Jajo jest z tych większych, ośmiocentymetrowe. Nie próbowałam wyrównywać jego powierzchni, więc jest trochę "wyboiste". Cały czas uczę się spękań. Te miały być duże i to się udało, jednak mogłyby być trochę subtelniejsze, bo wydaje mi się, że pęknięcia wyszły za grube. Coś czuję, że muszę poeksperymentować z rozcieńczaniem medium i/lub farby nawierzchniowej.


Na spękanej na zielono powierzchni wyrosło mnóstwo kwiatów, głównie wiosennych. Są to, jeśli się nie mylę:

niezapominajki:


nagietek:

fiołek:

orlik:

 szachownica kostkowana:

i fuksja:

Gdzieniegdzie dodałam trochę złota, czego na zdjęciach kompletnie nie widać - to te żółtawe zacieki przy łodyżkach i parę kropek. Na żywo widać tylko, że się błyszczy i o to mi chodziło.
W planach są jeszcze inne jajka, ale czy starczy mi czasu, to się dopiero okaże...

4 komentarze:

  1. Pisanki bardzo ładne. Podobają mi się:)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki! Cieszę się, że się podoba (to niestety tylko jedna pisanka), bo nie mam jeszcze zbyt wielkiej wprawy w dekupażowaniu :)

      Usuń
  2. Witaj Agatko :) No to idziemy "łeb w łeb", bo ja również zaczynam przygodę z decu. Moje jajo jest teraz w fazie lakierowania, a ja zastanawiam się co by tu jeszcze zrobić, żeby go upiększyć.
    Mnie się Twoje jajo podoba, jest kolorowe, kwietne i wesołe :)
    Pozdrawiam Efka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Napchałam tyle kwiatków, ile się zmieściło...
      Teraz czekam na dostawę wielkanocnych serwetek. Jeśli zdążę, to jeszcze kilka jaj popełnię przed Świętami ;-)

      Usuń

Copyright © Z kociołka czarownicy , Blogger